niedziela, 29 grudnia 2013

Zakupy w 4F na zimę, której nie ma

Druga połowa grudnia to ten okres roku, w którym wypadałoby zadbać o odpowiedni strój podczas treningów biegowych. Podczas niedawnego przeglądu swoich rzeczy stwierdziłem, że posiadam za mało ubrań odpowiednio chroniących głowę i szyję. Po przejrzeniu ofert kilku internetowych sklepów zdecydowałem się na ofertę firmy 4F. Za każdą z rzeczy zapłaciłem ok. 30-35 PLN, co nie jest raczej zbyt wygórowaną ceną za jakość, której się spodziewałem - do tej pory korzystałem z asortymentu letniego tej firmy (czapka, koszulka, spodenki), z którego naprawdę jestem zadowolony po dwóch latach użytkowania. Oto, co wybrałem dla siebie na chłodniejsze dni.


1. Czapka zimowa 



Szukałem czapki bardzo lekkiej i cienkiej - ta spełnia te warunki idealnie. Nie czuć, że ma się ją na głowie, fantastycznie odprowadza wilgoć. Nie nadaje się raczej na większe mrozy, ale na obecne warunki (od 0 do +5 stopni) to chyba najlepszy wybór. Bije na, nomen omen, głowę czapkę posiadaną przeze mnie do tej pory, firmy Ronhill, o podobnych właściwościach.

2. Opaska biegowa





Elastyczna, ocieplana od wewnątrz, z dodatkową warstwą materiału i odblaskowymi elementami na części czołowej. Czekam na nieco bardziej suche dni, żeby ją przetestować, jednak sądząc po komforcie noszenia przez chwilę w domu, nie będzie przeszkadzać podczas biegu. Kupiłem ją jeszcze z zamiarem noszenia podczas treningów w bardzo wietrzne dni - do tej pory uszy w takich warunkach bardzo cierpiały, gdyż ubierałem jedynie czapkę z daszkiem. Teraz będę miał ciekawe uzupełnienie ochrony głowy.

3. Bandamka zapinana na rzep







Albo jestem głupi, albo nie przewidziałem zamysłu producenta, jak ją odpowiednio dopasować. Samo zastosowanie jest dla mnie jasne i zgodne z moim zapotrzebowaniem - może być używana jako szalik, komin lub osłona ust i policzków. Ok, gdyby tylko była dostępna w różnych rozmiarach, jednak czytając w opisie, że jest to typowy "one size", spodziewałem się intuicyjnej regulacji obwodu. Nic z tego - mamy dwa rzepy, które można przyczepiać do siebie jedynie w jednym miejscu. Jakbym nie próbował (w poprzek, przyczepianie do innych miejsc bandamy), nie ma możliwości modyfikacji. W efekcie uzyskany luz wystarczyłby na wciśnięcie złożonej pięści, i na pewno nie gwarantuje utrzymania tego elementu stroju w jednym miejscu. Pozostaje mi chyba jedynie wiązanie końcówek w supeł, dzięki czemu uzyskam ostatecznie satysfakcjonujący mnie rozmiar. Ale chyba nie o to chodziło...

4. Letnia czapka z daszkiem





Żadnych uwag nie mam natomiast do czapki, którą w ramach bonusu kupiłem sobie na lato. Bardzo lekka, z dobrą wentylacją i świetnym systemem regulacji. Co prawda zwiększa on nieco wagę czapki, jednak wolę ten plastikowy klips z paskiem zamiast standardowych rzepów. Miałem do tej pory czapkę czerwoną, jednak w słoneczne, upalne dni biały kolor będzie praktyczniejszy.


P.S. Moje roztrenowanie dobiega końca. Z dniem 1 stycznia 2014 wracam do bardziej intensywnych biegów, póki co od kilku tygodni robię jedynie co drugi dzień spokojne przebieżki (5:30 min/km) na dystansie 10km. W pozostałe dni zestaw ćwiczeń w domu (pompki / brzuszki / przysiady / hantle). Jestem ciekawy, czy w nowy rok wejdę z głodem biegowym jakiego się spodziewam.

4 komentarze:

  1. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem pod wrażeniem. Bardzo fajny wpis.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda to super. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń