sobota, 26 sierpnia 2017

Recenzja: Barbara Heiner – „Oczyszczanie dla każdego”

Lubię żyć w zgodzie ze swoim ciałem. Na co dzień może tak bardzo tego nie odczuwam, jednak wystarczą rodzinne lub świąteczne okazje, po których przez kilka dni chodzę z moralnym kacem udowadniającym, że jednak znowu pozwoliłem sobie na zbyt wiele, co odczuwam podczas ćwiczeń czy biegania. Jeszcze gorzej jest, gdy w krótkim okresie następuje swoista kumulacja i pojawią się dodatkowo czyjeś urodziny w pracy lub wyjście na miasto ze znajomymi. Nie rzucam się jednak w wir poszukiwania diet – już jakiś czas temu „dogadałem się” z organizmem i zdaję sobie sprawę, że wszystko wróci do normy, jeśli będę wystarczająco cierpliwy i rozsądnie podejdę do tematu odżywiania.

(fot. Aneta Janczarska)

„Oczyszczanie dla każdego” jest pozycją m.in. dla osób takich jak ja – chcących wrócić do normalnego funkcjonowania, gdy czują, że coś ciąży na żołądku. Ale nie tylko; jak się okazuje, detoks może dotyczyć także sfery duchowej, zmierzając do wyrzucenia negatywnych myśli czy emocji. Pod tym względem zgadzam się z autorką w jednej kwestii – receptą na stres jest duża dawka ruchu, treningi biegowe. Aby dobrze je wykonać i nie wpaść w zadyszkę konieczne jest prawidłowe oddychanie, a odpowiedni rytm gwarantuje swoiste oczyszczenie i pozbycie się uczucia nerwowości. Barbara Heiner w swojej publikacji sugeruje co prawda dużo lżejsze ćwiczenia, jednak, jak w każdej sytuacji, każdy musi znaleźć odpowiednie rozwiązanie dla siebie, sugerując się podanymi wskazówkami.

(fot. Aneta Janczarska)

Na szczęście nie jest to książka, jakiej się obawiałem. Myślałem, że będzie to po prostu zbiór przepisów na potrawy mające pomóc powrócić do równowagi i lepszego samopoczucia. Oczywiście znalazło się miejsce i na nie, jednak stanowią jedynie drobny element całości. Autorka jako rdzeń traktuje ajurwedę, czyli tradycyjny system medycyny rozwinięty w Indiach. To na podstawie tej teorii określone zostały płaszczyzny oczyszczania (nie tylko przewód pokarmowy, ale także np. płuca, skóra czy głowa) i recepty na wielowymiarowy detoks. Momentami porady zmierzają do czegoś w stylu „przytul się do drzewa i pobierz z niego naturalną energię”, ale można przymknąć na to oko i skupić się na treści mocniej stąpającej po ziemi.

(fot. Aneta Janczarska)

Największą wartością książki są uniwersalne wskazówki – jakich składników używać, unikać, których spożycie jest wskazane w przypadku chęci detoksu lub na co dzień. Szczególnie dużo miejsca przeznaczono wodzie i jej właściwościom. Obok ogólnie znanych teorii (picie ok. 2 litrów dziennie, jak najmniejsza ilość płynów w trakcie posiłków, rozpoczęcie dnia od szklanki wody, najlepiej z połówką cytryny) dowiedziałem się kilku ciekawych rzeczy, jak np. zwracanie uwagi na jej temperaturę. Podobno dużo większe właściwości oczyszczające ma ciepła woda, co także zostało zaczerpnięte z mądrości ajurwedy.

(fot. Aneta Janczarska)

Książkę podzielono na kilka części. Pierwsza z nich to ogólne wskazówki i wytyczne dotyczące detoksu. Następnie możemy zapoznać się z przykładowymi przepisami poszczególnych posiłków (czytając je doznałem skurczu żołądka – niestety dla mnie były to wręcz porcje głodówkowe, jednak należy podkreślić, że są one przewidziane nie jako domyślny jadłospis, a jedynie na czas usuwania z organizmu toksyn). Kolejnym elementem są zestawy ćwiczeń wspierające proces oczyszczania. Łatwo się domyśleć, że nawiązują one do filozofii Wschodu, kładąc nacisk na rozciąganie ciała (moim faworytem jest, uwaga uwaga, rozciąganie nerek…), nie ma co liczyć na takie, które wycisną z nas hektolitry potu. Obok ćwiczeń fizycznych otrzymujemy także zestaw porad mających wspomóc osiągnięcie równowagi mentalnej, poprawiających nastawienie, oddychanie. Jest także miejsce na wskazówki dotyczące pielęgnacji ciała (okłady, czyszczenie, płukanie).

(fot. Aneta Janczarska)

Na samym końcu autorka połączyła wszystkie powyższe elementy podając na tacy gotowe, przykładowe zestawy indywidualnego kompletnego oczyszczania. Warto je przejrzeć i sprawdzić, które z nich mogą mieć zastosowanie i zdać egzamin w naszym przypadku.


(fot. Aneta Janczarska)

Książka została ułożona tak, żeby móc spokojnie do niej wracać, zerkając na podsumowania każdego z rozdziałów, które pomagają przypomnieć oraz uporządkować wszystkie wytyczne. Muszę przyznać, że pozytywnie zaskoczyłem się tą publikacją. W niewielkiej objętościowo pozycji można znaleźć dużo przydatnych porad (mniej lub bardziej oczywistych). Podchodząc do niej racjonalnie i eliminując wskazówki zbyt uduchowione wiem, jak ukierunkować codzienne życie, by pozbyć się uczucia ciężkości.

(recenzja pierwotnie ukazała się na stronie sztukater.pl)