środa, 18 czerwca 2014

To będzie cholernie pracowita jesień...

Wiedziałem, że tak się to wszystko skończy i ostatecznie ulegnę - zapisałem się na tegoroczny Wrocław Maraton. Zarzekałem się, że wygra głos rozsądku i poprzestanę na Berlinie i Poznaniu, jednak górę wzięła chęć sprawdzenia siebie na przestrzeni jednego miesiąca i próbie przebiegnięcia w tym czasie trzech maratonów. Żeby jednak nieco się zdyscyplinować i nie iść za bardzo "na żywioł", postaram się być zarówno we Wrocławiu, jak i w Poznaniu, pacemakerem. Dzięki temu jest większa szansa, że w głównym jesiennym starcie w Niemczech będę odpowiednio przygotowany i odświeżony.

Mam nadzieję, że nic złego się nie stanie i już na mecie Poznań Maraton będę mógł świętować zdobycie Korony Maratonów Polskich wraz z Waldkiem, który za cel postawił sobie wywalczenie jej w ciągu jednego roku kalendarzowego (klik).

Do tego czasu czeka mnie w miarę leniwe lato pod względem ilości startów:
- 28.06. - XI Półmaraton Unisławski,
- 02.08. - III Bieg z Łapką
(w parze z Dilbertem będziemy walczyć o obronę zeszłorocznego trofeum),
- 24.08. - III Półmaraton Uzdrowisko Termy Ciechocinek,
- 07.09. - Rock'N'Run (muzyczny półmaraton w Bydgoszczy).

A później już "tylko" wspomniane maratony ;-)

Póki co walczę ze zmęczeniem nóg, które utrzymuje się od Cracovia Maraton i Biegu Papiernika. Po tych zawodach moje treningi ograniczały się praktycznie zaledwie do "tłuczenia" kilometrów (w tym jeden 20-kilometrowy, morderczy bieg w upalne przedpołudnie), jednak wczoraj pokonałem lenistwo i wróciłem do interwałów. Na jutro natomiast planuję podbiegi - przydadzą mi się szczególnie na ostatnim kilometrze w Unisławiu - kto tam biegł, wie o czym piszę; kto nie biegł, niech spróbuje :-)