środa, 13 listopada 2013

Boli mnie! ;-)

Dobrze, że życie uczy pokory... 

Człowiekowi wydaje się, że jest rozruszany (nie powiem "wysportowany"), skoro biega miesięcznie ok. 200km, rowerem pokonuje też ponad dwie setki (przynajmniej w tzw. sezonie, pokonując drogę do i z pracy). Doliczmy dążenie do codziennych treningów - jeśli nie bieganie, to ćwiczenia w domu, czyli standardowy zestaw ponad 300 pompek i 700 brzuszków (oczywiście chodzi mi o zsumowanie powtórzeń z kilku serii). Wydaje się, że jakiś standard się zachowuje i mięśnie nie powinny narzekać.

Oczywiście nie chodzi mi o stan przetrenowania czy też (w drugą stronę) czas roztrenowania. W ramach zwykłego okresu ćwiczeń można sądzić, że różne partie ciała dostają swoją dawkę pracy.

A tu nagle przychodzi dzień, w którym Leniwy Biegacz po domowym treningu wygrzebuje z szafy zakurzone hantle i twierdzi, że poza standardowym zestawem powróci też do podnoszenia tych ciężarków i, weźmy na to, przysiadów. W tym celu modyfikuję swoją aplikację służącą za osobistego trenera (Multi Reps na telefony z Androidem - testowałem różne, ta mimo, że brzydka, spełnia wg mnie swoje zadanie najlepiej).


Nie ma co szaleć, plan ułożyłem sobie tak, żeby pierwszego dnia wykonać jedynie 13/16/8/7/25 przysiadów - super ambitnie nie jest, ale ilość będzie wzrastać. W przypadku hantli serie składają się na początek z 9/10/5/5/25 powtórzeń. Już na początku stwierdzam, że "powroty" są trudne. Przy bieganiu to oczywiste, doświadczałem tego kilkukrotnie po kontuzjach. Jednak nie spodziewałem się, że ok. 60 przysiadów da mi tak w kość, że drugiego dnia poczuję zakwasy! 

Ledwo wsiadłem na rower, z obawą czekałem na popołudniowe bieganie. Na szczęście po kilku "cowbojskich" krokach dalej dreptało mi się przez 12km znośnie, jednak mięśnie czworogłowe dawały znać, że od dawna nie były używane tak, jak wczoraj - takiego dyskomfortu nie czułem nawet po maratonie ;-) Jednak muszę przyznać, że mimo to moje ego trochę się podbudowało tym, że w końcu "poczułem" trening - zaczynałem coraz bardziej zastanawiać się nad tym, co robię nie tak, skoro od dłuższego czasu nic mnie nie boli.

No cóż, niby to wszystko wiedziałem już wcześniej, jednak teraz będę starał się jeszcze bardziej przykładać do zróżnicowania wykonywanych ćwiczeń...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz