tag:blogger.com,1999:blog-45007020169024137332024-03-16T19:52:37.033+01:00Leniwy BiegaczO bieganiu nie do końca poważnie, nie do końca profesjonalnie, nie do końca trzymając się głównego tematu...MarJanhttp://www.blogger.com/profile/18028015480474396029noreply@blogger.comBlogger95125tag:blogger.com,1999:blog-4500702016902413733.post-27209983567804931962018-10-31T22:12:00.001+01:002018-10-31T22:12:30.410+01:00Szybka jesień - nie chodzi o wyniki...<div style="text-align: justify;">
Ledwo skończyło się lato, a już powoli trzeba przygotowywać się do zimowego roztrenowania. Dwa ostatnie miesiące to kilka startów, przede wszystkich skupiających się na ukończeniu cyklu związanego z <b>Koroną Polskich Półmaratonów</b>. Do spełnienia wymogów brakowało mi zaliczenia dwóch imprez, więc padło na <b>Piłę</b> i <b>Kraków</b>. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigXTSUbdSHcGGPAVtRanXvoJ4ppO3W4E10eLvBDM0RetpGsP39zZ8cZuhhCCGbxpvs0vwrDBE6sULD7glV5qb5JpeZj-_ohK1lCUHvj10PXUiMbQgpVkSlrcI1PNshYzCT6cEkgqpjbzaF/s1600/44532039_742946012710851_5198616118587031552_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1016" data-original-width="1600" height="406" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigXTSUbdSHcGGPAVtRanXvoJ4ppO3W4E10eLvBDM0RetpGsP39zZ8cZuhhCCGbxpvs0vwrDBE6sULD7glV5qb5JpeZj-_ohK1lCUHvj10PXUiMbQgpVkSlrcI1PNshYzCT6cEkgqpjbzaF/s640/44532039_742946012710851_5198616118587031552_o.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Tegoroczna najdalsza biegowa wyprawa - Kraków (fot. J. Nowakowski)</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Biegi te stoją na skrajnie innych biegunach. Pierwszy z nich to impreza jakich wiele, bez polotu i atmosfery. Nie było jakiejkolwiek motywacji do parcia na wynik. Nie sprzyjała także trasa, przebiegająca przez smutne, senne miasto. <b>Kraków</b> natomiast tętnił życiem. Około dziesięć tysięcy zawodników na dwóch dystansach, doskonała lokalizacja i organizacja, do tego podmuch świeżości (wiem, słowo to kłóci się ze smogiem, który opanował miasto). W efekcie zapamiętam ten półmaraton jako zdecydowanie <b>jeden z lepszych w kraju</b>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3HfQnJLHN2tpz4NH0RdTFXkxiUes5GqI_6lR34XyOvF3ENujhZAFV5n1Q4S2TrN7DB52DIoj49eAfttk0G0L8S5O8_STbAq3wQFTKklFBp311-6Q1IFnsEni-GVMdUIm9pp2Sa_IT7cVv/s1600/44699189_742947022710750_9097803651434414080_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3HfQnJLHN2tpz4NH0RdTFXkxiUes5GqI_6lR34XyOvF3ENujhZAFV5n1Q4S2TrN7DB52DIoj49eAfttk0G0L8S5O8_STbAq3wQFTKklFBp311-6Q1IFnsEni-GVMdUIm9pp2Sa_IT7cVv/s640/44699189_742947022710750_9097803651434414080_o.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Tauron Arena i smog na pierwszym planie (fot. J. Nowakowski)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak jak podkreślałem kilkukrotnie, sam pomysł stworzenia tej Korony jest dla mnie głównie zabiegiem marketingowym, dlatego nie wiem nawet, czy zgłoszę się po pamiątkową odznakę... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ostatnim tegorocznym półmaratońskim akcentem był udział w biegu towarzyszącym imprezie <b>36. Toruń Maraton</b>. Nie mogłem odpuścić startu w moim mieście, gdy nie trzeba zrywać się skoro świt (lub dzień wcześniej), by dotrzeć na miejsce.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMAo9yrkLhiT48Hywv02SebhsmVE6IHuK4bIu2SdkEGauFb053PoiNvdSTyETtUuwy1664_HrJenulQdsUTbxnOgv5te5e_D9FjKUyFzaHmVNGlGiMlrP7X4_SZqpoCZMO9dIAR-s35KNp/s1600/45036591_1935670016501370_3278289507006283776_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="666" data-original-width="999" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMAo9yrkLhiT48Hywv02SebhsmVE6IHuK4bIu2SdkEGauFb053PoiNvdSTyETtUuwy1664_HrJenulQdsUTbxnOgv5te5e_D9FjKUyFzaHmVNGlGiMlrP7X4_SZqpoCZMO9dIAR-s35KNp/s640/45036591_1935670016501370_3278289507006283776_o.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Jeśli satysfakcja z biegu, to tylko w rodzinnym mieście (fot. K. Lewanowski)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Od lat biegi długodystansowe biegi w <b>Toruniu</b> należą do kameralnych, co ma swoje plusy i minusy. Łącznie na dwóch dystansach wystartowało ok. 1000 zawodników, co nie jest oszałamiającą liczbą, ale dało się biec utrzymując kontakt wzrokowy z innymi ;-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Celowo pomijam temat wyników, bo w tym roku <b>zeszły one zdecydowanie na dalszy plan</b>. Walczę przede wszystkim o jakąkolwiek stabilizację, bo ostatnie miesiące cechowały się znaczna huśtawką czasów i nastrojów. Ciągle mierzę się z brakiem szybkości i wytrzymałości, do tego co jakiś czas odzywają się kolana, więc o jakimkolwiek <b>progresie</b> ciężko marzyć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjOXvCgO03yj7fHxQE1Jk1oNrVQLGIuaV72lZ8lMdMVuprlx-zm6HAdY8D3fQivMRDsm5TinKn7OhBrRZlO5m_ewhJmZxLbcrqeOsYlghOY0FfCFH5ZRfgJHCbvbUthspAsfNh3lduBa8A/s1600/41764451_1882713945130311_6688625382641369088_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjOXvCgO03yj7fHxQE1Jk1oNrVQLGIuaV72lZ8lMdMVuprlx-zm6HAdY8D3fQivMRDsm5TinKn7OhBrRZlO5m_ewhJmZxLbcrqeOsYlghOY0FfCFH5ZRfgJHCbvbUthspAsfNh3lduBa8A/s640/41764451_1882713945130311_6688625382641369088_o.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Łupy z gościnnego Barcina</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tegoroczna jesień to także kilka biegów na krótszych dystansach. Na pierwszy plan zdecydowanie wysuwa się gościnny <b>Barcin</b>, w którym jako <b>Aniro Run Team</b> triumfowaliśmy w kategorii drużynowej. To jedna z tych imprez, którą żyje całe miasto - aż chce się tam wracać!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggvQFnrYfbGx54F4GBvQzF8oXUXKEhdYmycBiu_q-HlOT9aNgvPL2fuNEdcc-YkAnOlVkYfsoVHgtxAOpffAunqZ7D7DJF8Bf4nz9HSjrdvkF_Gc3LiPGqsX1exvOd3voQBaK3TTKaLw27/s1600/42059050_1884590631609309_4893875643336359936_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="520" data-original-width="780" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggvQFnrYfbGx54F4GBvQzF8oXUXKEhdYmycBiu_q-HlOT9aNgvPL2fuNEdcc-YkAnOlVkYfsoVHgtxAOpffAunqZ7D7DJF8Bf4nz9HSjrdvkF_Gc3LiPGqsX1exvOd3voQBaK3TTKaLw27/s640/42059050_1884590631609309_4893875643336359936_n.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Mały podbieg i zaraz finisz w Barcinie</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pierwszy raz brałem udział w <b>Biegach im. Bronisława Malinowskiego</b> w <b>Grudziądzu</b>, które okazały się pozytywnie przytłaczającą imprezą. Takiej ilości aktywnie biorących udział dzieci nie widziałem chyba nigdy. Na każdym kroku było widać roześmianą grupkę czekającą na swój start. Doskonałym podsumowaniem niech będzie to, że bieg na <b>10 km</b> był niejako towarzyszący całej imprezie, ze startem umieszczonym w mało eksponowanym miejscu. Miało to niesamowity urok, gdy ruszyliśmy niemalże niezauważeni, a cała uwaga skupiała się na przybyłych uczniach. Super sprawa! Jeśli dodać do tego, szybką, płaską trasę, to naprawdę należy pamiętać o tej imprezie w kolejnych latach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQD2ymuFvbRL7UOTn-7mZNG_otEDRhbvcjli6k9L0PQH5UFPTyRP8DUPNBdWnd9r8YnXk4VCuWoFOg4Kplcd0nqFfelbfJm-Lf_9odItT8UY476XK1aWVAPG1yiQV0FjgjVBXiW69JYSgV/s1600/42844705_1901382913263414_4678291611044544512_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="622" data-original-width="933" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQD2ymuFvbRL7UOTn-7mZNG_otEDRhbvcjli6k9L0PQH5UFPTyRP8DUPNBdWnd9r8YnXk4VCuWoFOg4Kplcd0nqFfelbfJm-Lf_9odItT8UY476XK1aWVAPG1yiQV0FjgjVBXiW69JYSgV/s640/42844705_1901382913263414_4678291611044544512_n.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Meta jednego z najszybszych biegu w tym sezonie - Grudziądz</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zupełnie przeciwne wrażenia mam po pobycie we <b>Włocławku</b>. Wydawać by się mogło, że wieloletnie doświadczenia organizatorów powinny procentować i gwarantować solidnie przygotowany bieg. Nic bardziej mylnego. <b>Totalny chaos</b> na trasie 10 km był do przewidzenia, jeśli spojrzało się na mapkę - wspólny start z półmaratonem, a po przebiegnięciu 4 km kilka pętli prowadzących przez stadion. Wolontariusze nie byli przygotowani, nie było możliwości weryfikowania, na którym okrążeniu znajduje się dany zawodnik, do tego dezorientacja przy prowadzeniu na metę. Z przymrużeniem oka można stwierdzić, że <b>każdy mógł sobie wybrać dowolny dystans</b>, jednak chyba nie o to chodzi w biegach masowych, z pomiarem czasu, nagrodami etc. A propos wyników - dziwną sprawą jest to, że wg protokołu między 38. a 41 minutą nikt nie dobiegł ;-) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZ36wzflYv-S3vrXK0Qk1yVFqGlqUIpdNWzF54F0BYhkDm-hbiMBKksRXL9i3jx4GMpbjeONFEUe_GLSweJqIbb9Z_Nab9aonW4NTmLgIPwhq1IhUVIEon3jqOgSphpnp1aUQv5vqz-dsg/s1600/43828212_1912437325491306_8203374001918050304_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="626" data-original-width="1024" height="390" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZ36wzflYv-S3vrXK0Qk1yVFqGlqUIpdNWzF54F0BYhkDm-hbiMBKksRXL9i3jx4GMpbjeONFEUe_GLSweJqIbb9Z_Nab9aonW4NTmLgIPwhq1IhUVIEon3jqOgSphpnp1aUQv5vqz-dsg/s640/43828212_1912437325491306_8203374001918050304_o.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">"Próba toru" we Włocławku na niewiele się zdała... (fot. pasjabiegania.pl)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Półmaraton też nie obył się bez wpadki, do pełnego dystansu <b>zabrakło całego kilometra</b>. Tu przynajmniej wszyscy zawodnicy mieli równe szanse, ale to raczej słabe pocieszenie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Co bieg to inna przygoda i wrażenia, wiem już przynajmniej, które miejsca omijać przy ustalaniu przyszłorocznego kalendarza. Póki co czekają mnie jeszcze <b>dwie imprezy tej jesieni</b>, po czym na spokojnie będę musiał rozważyć, gdzie wystartować za kilka miesięcy.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
MarJanhttp://www.blogger.com/profile/18028015480474396029noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-4500702016902413733.post-46243637334658371872018-09-08T22:32:00.000+02:002018-09-08T22:32:17.695+02:00Ultra urlop<div style="text-align: justify;">
<b>Wakacje</b> się zakończyły, jednak warto myślami wrócić do jednego z ostatnich akcentów biegowych tegorocznego lata. W połowie sierpnia, korzystając z okazji, udało połączyć się przyjemne z pożytecznym i w trakcie urlopu wziąłem udział w biegu będącym częścią imprezy <b>Ultra Mazury</b>. Oczywiście można twierdzić, że najpierw w kalendarzu zaznaczyłem zawody, potem planując wyjazd rodzinny, ale to jedynie spekulacje ;-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijLDBpJnjd6Tp_XaQE_jbMymy2MgiaDqFWLv8roC1jrr6aMImtfCDNqLCaTKBrmTzBQ4NVTMNRtMJTMFEiQp-mAvSDPCHJOjn5wLKlDSf8Hsd_xza4XekuPzRRpb2DrHNT-74-J6xzKlJy/s1600/_DSC8102.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="999" data-original-width="666" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijLDBpJnjd6Tp_XaQE_jbMymy2MgiaDqFWLv8roC1jrr6aMImtfCDNqLCaTKBrmTzBQ4NVTMNRtMJTMFEiQp-mAvSDPCHJOjn5wLKlDSf8Hsd_xza4XekuPzRRpb2DrHNT-74-J6xzKlJy/s640/_DSC8102.jpg" width="426" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Pierwszy "piknik", na 20-tym km (fot. K. Lewandowski)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie jestem wielkim fanem <b>biegów przełajowych</b>, jako "chłop z nizin" preferuję płaskie trasy, jednak udział w tego typu imprezach ma niezaprzeczalne zalety. Mimo trudniejszego do pokonania profilu, z powodu nawierzchni, pozwalamy nogom odpocząć, nie zwracamy szczególnej uwagi na wszelkie parametry (dokładność pomiaru dystansu, czasu, tempa), dzięki czemu głowa też ma "wolne". Można więc skupić się innych rzeczach i spokojnie zbliżać się do mety.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I tu docieramy do największej wady - wspomniana meta zazwyczaj w takich zawodach znajduje się dużo dalej od startu niż przyzwyczajeni jesteśmy w biegach ulicznych, a u mnie strefa komfortu sięga mniej więcej do <b>dystansu maratonu</b>. Na szczęście organizatorzy coraz częściej zapewniają krótsze biegi "towarzyszące", które są pewnego rodzaju kompromisem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Takie właśnie imprezy wybieram 1-2 razy w roku. Przydają się jako <b>odskocznia</b> od standardowych, poważniej traktowanych biegów, gdzie trzeba zwracać uwagę na tempo przez cały czas. Tym razem padło na bieg w Starych Jabłonkach, na dystansie teoretycznie 30 km, który w rzeczywistości kończył się po <b>37 km</b> - ot, urok biegów "ultra" ;-) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpWSVZU0Vo2pOVdxOUQBSxTX3kTasqtAR9Z5_ezvA0yePDkI4cwGBvD2VAZOcRDiTfGHkjAvPAO1DJPs-D2frXmBov_pCD9k-uWGF5CEjoILen8IB319v3UikXdqF5cGTMURclDuaQ2OTe/s1600/_DSC8412+kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="999" data-original-width="666" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpWSVZU0Vo2pOVdxOUQBSxTX3kTasqtAR9Z5_ezvA0yePDkI4cwGBvD2VAZOcRDiTfGHkjAvPAO1DJPs-D2frXmBov_pCD9k-uWGF5CEjoILen8IB319v3UikXdqF5cGTMURclDuaQ2OTe/s640/_DSC8412+kopia.jpg" width="426" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">W końcu meta, można kontynuować urlop (fot. K. Lewandowski)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rodzinną "bazę wypadową" mieliśmy w <b>Ostródzie</b>, więc by dotrzeć w dniu imprezy do <b>Starych Jabłonek</b>, musiałem pokonać samochodem kilkanaście kilometrów. Pogoda od samego rana była wymarzona (do biegania, nie plażowania) - lekki deszcz, zachmurzenie, temperatura daleka od upałów. Skutkowało to tym, że na trasie spożywałem mniej wody niż zazwyczaj i spokojnie mogłem wylać pół litra zgromadzone w dodatkowym bukłaku. Nauczony poprzednimi kilkoma startami przełajowymi zwalniałem ile się dało, bo kryzys mógł przyjść niespodziewanie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgz5y5EyhSA4XIYOTAWddLb2EN_sEXF_8YWZBWq9b2FgXliDE1MX-0lYQ_CFsR0sqYKlC7W_ZfXt_lwDLuTXH_yDga8uSquQDcvwOKAwyz7JrXGJRKjwc_ZJ1c3lIz82Glh9RWo36Gily2s/s1600/_DSC7859.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="999" data-original-width="666" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgz5y5EyhSA4XIYOTAWddLb2EN_sEXF_8YWZBWq9b2FgXliDE1MX-0lYQ_CFsR0sqYKlC7W_ZfXt_lwDLuTXH_yDga8uSquQDcvwOKAwyz7JrXGJRKjwc_ZJ1c3lIz82Glh9RWo36Gily2s/s640/_DSC7859.jpg" width="426" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Zuchy z Aniro Run Team, po blisko 40 km biegu, Daniel jeszcze biegnie, bo wybrał dłuższy dystans (fot. K. Lewandowski)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Spokojnie pokonywane kilometry, skupianie się na podziwianiu malowniczych zielonych terenów, zaprocentowało tym, że mimo wcześniejszych obaw i straszenia przez organizatorów <b>wymagającą trasą</b> z dużymi <b>przewyższeniami</b> (blisko 600 metrów), udało mi się cały czas biec z zapasem sił. Już dawno nie czułem się tak komfortowo w biegu długodystansowym. Obyło się bez nieprzyjemnych przygód i z uśmiechem zbliżałem się do końca. Można było się nawet pokusić o podkręcenie tempa na finiszu, bo ostatnie metry prowadziły przez stromy zbieg, na którym przy utracie ostrożności można było w łatwy sposób przewrócić się i <b>doturlać do mety</b>. Na szczęście udało mi się uniknąć tak widowiskowego zakończenia swojego udziału w imprezie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGt517DYCqk4fk0p1dx3_ZqRZSuQ0anmHk09MpSKAt8JzYmK3VHirrI-HyeEXAafbWSbqeBBhFR-H6FaxlkEo_gjgvEGaH3AItaJnwIXLFYJ-i-N6aKq5IkS0fQ98CdZO_Le8onAtrjflb/s1600/_DSC8820+kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="666" data-original-width="999" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGt517DYCqk4fk0p1dx3_ZqRZSuQ0anmHk09MpSKAt8JzYmK3VHirrI-HyeEXAafbWSbqeBBhFR-H6FaxlkEo_gjgvEGaH3AItaJnwIXLFYJ-i-N6aKq5IkS0fQ98CdZO_Le8onAtrjflb/s640/_DSC8820+kopia.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Po "prysznicu" w jeziorze humory dopisują (fot. K. Lewandowski)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wstępnie uważałem, że w zupełności satysfakcjonujące będzie zmieszczenie się w czasie 4 godzin, więc ostateczny wynik <b>3h43m</b> był dla mnie miłą niespodzianką. Zaprocentowało zdobyte wcześniej (małe, ale zawsze) doświadczenie, chłodna (także dzięki deszczowi) głowa i spokojne tempo. Tak więc z uśmiechem mogłem wrócić do nieco mniej aktywnego wypoczynku :-)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
MarJanhttp://www.blogger.com/profile/18028015480474396029noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4500702016902413733.post-69613665886310668702018-08-16T23:16:00.000+02:002018-08-17T22:14:38.291+02:00Blogowy Pamiętnik - solidna dawka informacji<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nieodzownym elementem spotkań z
innymi biegaczami, obok wspólnych treningów, są rozmowy mające na celu
podzielenie się wiedzą o nowościach w zakresie dostępnych i skutecznych
suplementów czy składnikach odżywczych. Po takiej wymianie opinii warto je
zweryfikować. Oczywiście pierwszym źródłem informacji obecnie jest internet,
jednak ogrom stron traktujących o tym zagadnieniu nie ułatwia zadania. Warto
mieć kilka sprawdzonych portali, które w usystematyzowany i uporządkowany
sposób podejdą do tematu. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jedną z takich stron, na które
ostatnio się natknąłem jest <b><a href="http://blogowypamietnik.pl/" target="_blank">blogowypamietnik</a></b>. Pod tą niepozorną nazwą kryje
się naprawdę potężne i poważne źródło informacji. Są one pogrupowane w dwa
większe zagadnienia: <b>Dieta</b> i <b>Trening</b>. Jest przejrzyście i czytelnie, każdy
zainteresowany znajdzie coś dla siebie. Są porady dla początkujących (np. co
warto wiedzieć o zdrowiu wynikającym z jazdy na rowerze, artykuł wzbogacony o
niezbędnik cyklisty; w jaki sposób skutecznie spalać tłuszcz), rankingi
preparatów stosowanych dla konkretnych celów czy wykazanie nowości, które
pojawiły się na rynku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Do najciekawszych bloków
tematycznych można zaliczyć podsumowanie zebranych informacji o aktualnie
popularnych składnikach naturalnych, jak <b>kurkuma</b> czy <b>GABA</b>. Autorzy w prosty
sposób nakreślają najważniejsze dane o działaniu, dawkowaniu czy ewentualnych
skutkach ubocznych. Wszystko to jest podane w prosty w odbiorze sposób, bez
silenia się na specjalistyczny język. Ważniejsze informacje ujęte są w ramkach,
co sprzyja ich zapamiętaniu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Równie przydatne są artykuły
skupiające się na przedstawieniu nowych <b>preparatów</b>, które pojawiają się w
sklepach. Dotyczy to także popularnych lub zyskujących zainteresowanie zabiegów
czy kuracji. Analizy są szczegółowe, skupiające się zarówno na najważniejszych,
jak i tych, wydawałoby się, mniej istotnych aspektach. Nie bez znaczenia jest
wskazanie dostępności, cen czy najświeższych opinii.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Artykuły są <b>aktualizowane</b>, więc
warto przeglądać archiwum, by zaczerpnąć wiedzy, która nie jest widoczna na
stronie domowej, a nie straciła nic na swojej świeżości. Przeszukując starsze
wątki można natknąć się na ciekawe, niekoniecznie z pierwszych stron gazet,
przykłady diet (jak np. bazująca na tzw. „baby food”), z opisem działania,
skutecznością, przykładowymi potrawami i innymi niezbędnymi informacjami. Dowiemy
się, dla kogo jest dedykowana, komu może zaszkodzić i ile będzie kosztować jej
stosowanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Co ważne, strona nie atakuje
wszechobecnymi reklamami, co jest miłym odróżnieniem od aktualnych trendów.
Dzięki temu ciągle towarzyszy nam uczucie lekkości portalu oraz miłego dostępu
jedynie do wiedzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Warto korzystać z wyszukiwarki
zamieszczonej na stałe w prawym górnym rogu. Działa ona w sposób dynamiczny,
więc po wpisaniu już kilku liter interesującego nas hasła otrzymujemy wykaz
najbardziej <b>prawdopodobnych podpowiedzi</b>. Zbiór ten zawęża się wraz z dalszym
wstukiwaniem części szukanej frazy. Jeśli okaże się, że proponowane artykuły
nie są tym, czego szukamy, nic nie stoi na przeszkodzie by spojrzeć na listę
kolejnych wyników. Testując to rozwiązanie znalazłem, zupełnie przypadkowo,
ciekawe zastosowanie. Po wpisaniu nazwy składnika (np. „pieprz”) od razu oczom
ukazują się te preparaty, w których skład on wchodzi. Dzięki temu w banalnie
prosty sposób możemy wylistować zbiór suplementów z magnezem, potasem czy innym
szukanym składnikiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jak widać, ta pozornie prosta
przy pierwszym kontakcie, strona skrywa zupełnie niezłe źródło informacji i
wskazówek odnośnie odżywiania, ćwiczeń czy porad dotyczących aktualnie
popularnych suplementów diety. Warto dać jej szansę i dodać do „<b>ulubionych</b>”, by
zajrzeć zarówno w przypadku potrzeby weryfikacji i poszerzenia wiedzy, jak i
pozyskania nowych wiadomości, którymi będzie można się podzielić ze znajomymi.<o:p></o:p></div>
<br />MarJanhttp://www.blogger.com/profile/18028015480474396029noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4500702016902413733.post-14622155745842939822018-07-22T23:10:00.001+02:002018-07-22T23:10:38.480+02:00Grodzisk Wielkopolski - aż chce się biegać!<div style="text-align: justify;">
Skończyła się pierwsza część urlopu, trzeba więc nadrobić zaległości, a są one dość spore... Co prawda niewiele się działo od poprzedniego wpisu, tak naprawdę odbył się w sumie jeden bieg z moim udziałem, ale <b>co to były za zawody!!!</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjV0zVKPW-Dawno5CW0cXowGA3sZIn5l18w9svfMe3nK4sOZjbIbYDSsumVpw3d_QFhCPlIQSuH2kni-RUx6SfZ3ElaXMwznkJqnrgwszjh55cv4pLtGncQYoT0I78TRB0gTXBGW9mMlk4d/s1600/35224191_1347093765435311_503181184235208704_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="1200" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjV0zVKPW-Dawno5CW0cXowGA3sZIn5l18w9svfMe3nK4sOZjbIbYDSsumVpw3d_QFhCPlIQSuH2kni-RUx6SfZ3ElaXMwznkJqnrgwszjh55cv4pLtGncQYoT0I78TRB0gTXBGW9mMlk4d/s640/35224191_1347093765435311_503181184235208704_o.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Odbywający się w czerwcu w <b>Grodzisku Wielkopolskim</b> półmaraton stał się już niemalże legendarny, mimo dość krótkiej historii. Zachwyty płynęły ze wszystkich stron, pakiety startowe rozchodziły się w kilka lub kilkanaście godzin, więc trzeba było skonfrontować się z pozytywnymi opiniami. Po głowie kołatała się co prawda wątpliwość "przecież bieg to bieg, co może być w nim aż tak szczególnego?", jednak zapisałem się. Samo to należy już uznać za swego rodzaju sukces, bo <b>limit osób osiągnięto w dwie godziny!</b><br /><br />Udało się jednak każdemu z naszej ekipy, więc w komplecie mogliśmy udać się na miejsce. W śpiącym o poranku miasteczku funkcjonował już punkt dla biegaczy, przeznaczony na posilenie się i wzmocnienie przed (!) startem. Takiej obfitości często nie można zaznać po przekroczeniu mety, a co dopiero wspominać o czasie dzielącym nas do rozpoczęcia biegu. Kolejny pozytyw to bogaty pakiet startowy - trzeba pamiętać, że jak na polskie standardy za udział <b>nie trzeba było zapłacić jakiejś wygórowanej ceny</b> (80 zł). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3hsE-raB2LKbxAnJH0W7BTD6-xUq-8tZn19_5T9VlZTypu58E15XMA78oHH0_iBbO_YLRQIl-AIBJJ4m-TAhPZSaR2mtwGrREdCRtkuDpNcPUdfSGAFYwAQxpp6cg27GixMUdzuE55hXN/s1600/pgw18_01_ajk_20180610_090532_1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="794" data-original-width="1200" height="422" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3hsE-raB2LKbxAnJH0W7BTD6-xUq-8tZn19_5T9VlZTypu58E15XMA78oHH0_iBbO_YLRQIl-AIBJJ4m-TAhPZSaR2mtwGrREdCRtkuDpNcPUdfSGAFYwAQxpp6cg27GixMUdzuE55hXN/s640/pgw18_01_ajk_20180610_090532_1.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /><b>Co chwilę zaskakiwały nas drobiazgi</b>, wskazujące na dbanie organizatorów o najmniejsze detale. Dla przykładu - ogromna ilość balonów zdobiąca bajecznymi łukami ostatnie metry przed metą (i półmetkiem - trasa to dwie pętle), wiele okazji do pamiątkowych zdjęć, specjalna mata przed startem, ograniczająca ryzyko potknięcia się na kostce brukowej. Takich niuansów było więcej. <br /><br />Okazało się jednak, że najciekawsze dopiero przed nami. To, że w okolicy startu, gdy mieści się on w centralnym miejscu miasta, jest sporo kibiców, to nic dziwnego. Jednak to, że z dopingiem i <b>wszechobecną radością</b> można było spotkać się niemal na każdym metrze, to już rzecz rzadko spotykana. Mało tego, miało się wrażenie, że bierze się udział w małym lokalnym święcie. Poza oficjalnymi punktami nawadniania i odświeżania, kurtynami wodnymi (których było i tak sporo), w akcję pomocy biegaczom angażowali się sami mieszkańcy. W wielu miejscach prywatne osoby rozstawiały stoliki z wodą, poczęstunkiem, traktowali zawodników wodą z węży ogrodowych - po prostu mega <b>pozytywne szaleństwo!</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDpJIKbP3h_RABHBBESnzhwrI7192dShxJwFiM4dZOcwMibpT0WUjIUw_CHUtbRI6TPsiQa-GWJsdItfXt8kOnMIhLNYnYHDiuFeT_Qx3Vw0Z3ygZTyzoBeq12ca9SDaqjeKMBGD3b3yuU/s1600/pgw18_01_mtr_20180610_094856_1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDpJIKbP3h_RABHBBESnzhwrI7192dShxJwFiM4dZOcwMibpT0WUjIUw_CHUtbRI6TPsiQa-GWJsdItfXt8kOnMIhLNYnYHDiuFeT_Qx3Vw0Z3ygZTyzoBeq12ca9SDaqjeKMBGD3b3yuU/s640/pgw18_01_mtr_20180610_094856_1.jpg" width="426" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<b> </b><br /><br />W takich okolicznościach nie zwracało się uwagi na własne tempo, nie było po prostu na to czasu ;-) Inna sprawa, że nogi same niosły do przodu, nie dawało się zwalniać. Aż chciało się pędzić do przodu, co chwilę przybijając "piątki" i odwzajemniając pozdrowienia. Takiej <b>atmosfery</b> w trakcie zawodów jeszcze nie zaznałem. <br /><br />Po takiej uczcie dla ducha okazało się, że ciało też będzie zadowolone. Już kilka metrów za metą, po otrzymaniu <b>pięknego medalu</b>, z każdej strony dużego placu uśmiechnięte twarze zapraszały do skosztowania smakołyków. Po otrzymaniu "obowiązkowego" piwa można było się uzbroić w tacę i odwiedzać poszczególne punkty, których liczba mogła spowodować ból głowy :-) Nie było możliwości posmakowania każdej rzeczy, za co serdecznie organizatorów przepraszam ;-) To wszystko bez jakiegokolwiek weryfikowania, kreślenia, sprawdzania kartek - <b>brać do oporu</b>!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_Nxf_7XNdHUmZs0OT1dr1sGP3w-8ZgwIn2b_leAi_gpSTDcsNIu0Xp68LH3BWZevHLNRtbqkaWbddKMZL1jjF0x38TX_IIGhFJJK_9bix04rik8PvuqSgsd0LYzNFyj7aoh9Kwg8_e15q/s1600/35156898_1347094115435276_7250939569233723392_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_Nxf_7XNdHUmZs0OT1dr1sGP3w-8ZgwIn2b_leAi_gpSTDcsNIu0Xp68LH3BWZevHLNRtbqkaWbddKMZL1jjF0x38TX_IIGhFJJK_9bix04rik8PvuqSgsd0LYzNFyj7aoh9Kwg8_e15q/s640/35156898_1347094115435276_7250939569233723392_o.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />Mało tego, świętowaniu towarzyszyły <b>akrobacje lotnicze</b>! Naprawdę ciężko ogarnąć to wszystko prostym umysłem biegacza-amatora... W sumie cieszę się, że od wyprawy do Grodziska Wielkopolskiego minęło już tyle czasu, bo sam widzę, że pozytywne emocje i wspomnienia są we mnie nadal żywe.<br /><br />Trochę obawiałem się, czy pisać tak pochwalny post, bo <b>za rok pakiety mogą się rozejść w jeszcze krótszym czasie</b>, ale cóż, przynajmniej tak mogę podziękować organizatorom i mieszkańcom tego wyjątkowego, przepełnionego optymizmem, miasta.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTNM0Y-PVe3LmGtUwalQgeEFm4MaPQvnftkz23xOBxyO7L2etbseP6ahfQfoA80XoPRRjFx8V3J_dID1vscSZpRt6lHoq6MJnWbJLWNHPcoxdKv9nLyP3wUwQro6vzoLr_-f8hUdBEtiVa/s1600/33919711_186481018677385_2594292604791160832_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTNM0Y-PVe3LmGtUwalQgeEFm4MaPQvnftkz23xOBxyO7L2etbseP6ahfQfoA80XoPRRjFx8V3J_dID1vscSZpRt6lHoq6MJnWbJLWNHPcoxdKv9nLyP3wUwQro6vzoLr_-f8hUdBEtiVa/s640/33919711_186481018677385_2594292604791160832_n.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />Do zobaczenia (jeśli uda się zapisać na listę) za rok!</div>
MarJanhttp://www.blogger.com/profile/18028015480474396029noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4500702016902413733.post-65297820016687167592018-06-12T00:37:00.003+02:002018-06-12T00:37:46.897+02:00Leśne przygody na koniec wiosny<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Przełom maja i czerwca upłynął na udziale w biegach przełajowych. W pierwszej kolejności udaliśmy się w okolice Płocka, by zweryfikować niezmiernie dobre opinie znajomych na temat imprezy <b>RYKOwisko</b>. <br /><br />Do wyboru były trzy dystanse, odpowiadające ilości pokonanych okrążeń długości <b>35 km</b> (czyli maksymalnie 105 km). Zdecydowaliśmy się na przebiegnięcie "tylko" jednej pętli - nie kręci mnie zupełnie udział w zawodach przekraczających dystans maratonu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnfh-rJYFWc25ktUV3Ux22TuLs9BCQRP5FgYJ0LpJNM2Pes29UD_XamDlqGo7cbtwIE9t98WKPt0YeUuXt2LfGO3R4S2LaJaDb7hJmXlU9EMKd90c1NKqxQHYxMR36BHP__eHl7QwiUaZ5/s1600/33662830_853691761480840_6257403678211178496_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnfh-rJYFWc25ktUV3Ux22TuLs9BCQRP5FgYJ0LpJNM2Pes29UD_XamDlqGo7cbtwIE9t98WKPt0YeUuXt2LfGO3R4S2LaJaDb7hJmXlU9EMKd90c1NKqxQHYxMR36BHP__eHl7QwiUaZ5/s640/33662830_853691761480840_6257403678211178496_o.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Odprawa przed biegiem</span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />Już po przybyciu do biura zawodów dawało się wyczuwać niepowtarzalną atmosferę życzliwości, luzu i radości z nadchodzącego wysiłku. Całości dopełniało poczucie sielanki, miało się wrażenie, że w tym miejscu czas zwalnia. Podobnie było na trasie. Jeszcze nigdy tak dużo nie rozmawiałem podczas biegu z nieznajomymi, praktycznie co chwilę spotykało się kogoś skorego do podzielenia się wrażeniami :-) Pomijając to, że moja dyspozycja daleka jest od optymalnej, naprawdę nie było ochoty by się spieszyć, chciało się jak najdłużej chłonąć <b>malownicze tereny</b>, które pokonywaliśmy. <br /><br />Profil trasy nie sugerował wielkich trudności, jak na warunki przełajowe, było <b>niemalże płasko</b>. Pogoda sprzyjała, z jednej strony nie było zbyt upalnie, z drugiej natomiast udało się uniknąć deszczu, który istotnie utrudniłby pokonywanie prowizorycznych kładek nad strumieniami czy błotnistych obszarów.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVm_mz_JbOqs0cy6kohGsK_SN4gHUEH9LvMYpD8mpCzTtGvACYrSCv4-G0m4wLx5q2P40vjgIGpMaKGFAbCmBsnbTZBTx9Upit-O21bPAF-BVQvCgnmEhnPdSi4Slq3OY5ZVYWb2zzCDzj/s1600/33828816_854296714753678_2355448451258384384_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVm_mz_JbOqs0cy6kohGsK_SN4gHUEH9LvMYpD8mpCzTtGvACYrSCv4-G0m4wLx5q2P40vjgIGpMaKGFAbCmBsnbTZBTx9Upit-O21bPAF-BVQvCgnmEhnPdSi4Slq3OY5ZVYWb2zzCDzj/s640/33828816_854296714753678_2355448451258384384_o.jpg" width="426" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Zielono mi...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />Mimo tej nieco "leniwej" atmosfery trzeba było zmierzać do mety. Pierwotnie chciałem tego dokonać w czasie 4 godzin i można powiedzieć, że cel osiągnąłem - ostateczny wynik <b>4h01m09s</b> dał mi ostatecznie 87. miejsce w stawce ponad 200 uczestników. Najważniejsze było jednak to, że skorzystałem z okazji na swoiste zresetowanie nóg i głowy na zakończenie pierwszej części tegorocznego sezonu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiV_MOYXQOq5we-JDDTY_lSx1_UDxRztURaIRP6OfNW3FVxsxfUoXti18nbo_PEXB7dsBOph7LNKis3sVta2h4k9RQP2mKeUJ0iFp1IxhkMfGy2iO1HicXEf6hfKNnhDoFyOX6aSWOaRtND/s1600/33720238_854333838083299_3657400313104564224_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiV_MOYXQOq5we-JDDTY_lSx1_UDxRztURaIRP6OfNW3FVxsxfUoXti18nbo_PEXB7dsBOph7LNKis3sVta2h4k9RQP2mKeUJ0iFp1IxhkMfGy2iO1HicXEf6hfKNnhDoFyOX6aSWOaRtND/s640/33720238_854333838083299_3657400313104564224_o.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Tydzień później nadarzyła się kolejna okazja do "ścigania się" w lesie, tym razem z okazji kolejnej odsłony <b>Biegu Instalatora</b> w pobliskim <b>Myślęcinku</b>. Impreza ta charakteryzuje się od samego początku specyficznymi, "branżowymi" medalami, nie inaczej było tym razem.<br /><br />Jako że dystans był znacznie krótszy od tego z RYKOwiska (<b>10 km</b>), zdecydowałem się na rodzinny wypad na łono natury ;-) Córka miała okazję wystartować w biegu dla dzieci (w najmłodszej kategorii), jednak tuż przed startem stwierdziła, że nie skorzysta z tej sposobności, wspinając się mi na ramiona. I tak oto, zupełnie bez wysiłku, zmierzała w stronę drugiego medalu w swojej kolekcji ;-) Na pytanie, dlaczego nie pobiegła, z rozbrajającą szczerością stwierdziła, że <i>"chciała z tatusiem wysioko"</i>. Cel osiągnęła...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1uzh9NPFGCaJ_walr4l8DG8acpPASlwdzXf21au7KNtcUgJNRgDPK81LdLm84dog4AgKuipPmoAZFnMfHc28f2Qyjvhx0MNUJpbZ6QHhGWXxdteFKT4y-kpbs5tXhGnJdljQ-uofQpB5x/s1600/34274787_174459293198015_202584033870217216_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="700" data-original-width="1050" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1uzh9NPFGCaJ_walr4l8DG8acpPASlwdzXf21au7KNtcUgJNRgDPK81LdLm84dog4AgKuipPmoAZFnMfHc28f2Qyjvhx0MNUJpbZ6QHhGWXxdteFKT4y-kpbs5tXhGnJdljQ-uofQpB5x/s640/34274787_174459293198015_202584033870217216_o.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ja niestety nie miałem nikogo, kto chciałby mnie donieść do celu, więc zmuszony byłem sam pokonać znajomą trasę. Było ciężko, nie powiem, pogoda nie pomagała, złapała mnie zadyszka i po niezłym początku musiałem znacznie zwolnić. Dobiegłem na finisz z czasem <b>45m46s</b> - mogło być znacznie lepiej, ale w tym roku staram się po prostu cieszyć z każdego ukończonego biegu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfRoJj9WRyVKpZsOXDlZIWg8SsLZeGgdHRTSpuSmGfy4WhvzL0o1Tbu14HM17qlRqP9BAP6IM4AkUchjzt4v-rPXUwg1x4JDNwj5D8m4DnfOoWnBQcVLbc_Sob-QtTu6798ZGgIl9IUMFk/s1600/34503497_1821921891232436_5462302216930983936_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfRoJj9WRyVKpZsOXDlZIWg8SsLZeGgdHRTSpuSmGfy4WhvzL0o1Tbu14HM17qlRqP9BAP6IM4AkUchjzt4v-rPXUwg1x4JDNwj5D8m4DnfOoWnBQcVLbc_Sob-QtTu6798ZGgIl9IUMFk/s640/34503497_1821921891232436_5462302216930983936_o.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Silna ekipa... (fot. organizator biegu)</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Prawdziwą wisienką na torcie wiosennych tegorocznych startów był półmaraton w <b>Grodzisku Wielkopolskim</b>, ale impreza ta zasługuje na oddzielny wpis.</div>
MarJanhttp://www.blogger.com/profile/18028015480474396029noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4500702016902413733.post-90919976222824893012018-05-25T23:45:00.003+02:002018-05-25T23:45:51.326+02:00Rób przerwy, kupuj kapustę!<div style="text-align: justify;">
Nie jest tajemnicą, że obecny rok jest kolejnym, który zapowiada się na kompletnie nieudany pod względem wyników sportowych. Nie mogę wskoczyć na odpowiednie obroty, pojawia się zniechęcenie, a dodatkowo borykam się z uczuciem <b>zmęczenia kolan</b>. Doszło do tego, że nie byłem w stanie ukończyć bez zatrzymania się ostatniego <b>biegu na 10 km w Świeciu</b>, co skutkowało słabym czasem 43m05s.<br /><br />Kumulacja problemów nie dość, że mnie blokowała, to jeszcze rzucała w wir ciągłych treningów na zasadzie "a może się to rozejdzie". Otóż nie, samo nie przejdzie a przemęczenie będzie się potęgować. Jedno z tradycyjnych niedzielnych wybiegań wyglądało tak, że dystans <b>25 km pokonałem zatrzymując się co 500 metrów</b>. Tego było już dla mnie aż nadto.<br /><br />Wykorzystałem aktualną przerwę w zawodach (i generalnie to, że obecnie nie gonię nic poza radością z biegania), by odpuścić w ogóle treningi (które i tak ograniczały się do "klepania kilometrów").<br /><br />Tygodniowa przerwa (wiem, przydałaby się dłuższa, no ale ile można jedynie patrzeć na buty do biegania...) przyniosła oczekiwane rezultaty. W końcu udało się przebiec "moją" trasę 13 km <b>bez zatrzymywania się</b>, a delikatny ucisk w kolanach ustąpił po kilkunastu minutach. W końcu wróciłem do domu po przebieżce zadowolony :-)<br /><br />Nie bez znaczenia jest nietypowa kuracja, którą polecił mi swego czasu Piotr. Chodzi o <b>okłady z liści kapusty</b>. Podchodziłem do tego z przymrużeniem oka, jednak w akcie desperacji, gdy kilkanaście godzin przed biegiem <b>Oshee 10 km</b> w Warszawie biłem się z własnymi myślami, czy w ogóle jest sens wybierać się na te zawody. Kolana bolały tak, że nie mogłem pokonać schodów bez grymasu bólu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2UjOaCjnYcoWkqMEibznqH7HpPgvlJLcYRGqnxVOUzniVUAM3JChQrN_SRLW6x3xy2BOYzOp8uG0GWovjoqf6gxIKp96HojE1oXVUanFRLCzcQV_bdMcIxPMzqXIB6YN1fnyGb4SwANFE/s1600/kapusta_1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="250" data-original-width="798" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2UjOaCjnYcoWkqMEibznqH7HpPgvlJLcYRGqnxVOUzniVUAM3JChQrN_SRLW6x3xy2BOYzOp8uG0GWovjoqf6gxIKp96HojE1oXVUanFRLCzcQV_bdMcIxPMzqXIB6YN1fnyGb4SwANFE/s640/kapusta_1.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />Zgodnie z "recepturą" sięgnąłem po liście kapusty, które następnie zamroziłem. Po kilku godzinach tak przygotowany lodowaty kompres przyłożyłem do kolan i owinąłem bandażem. Udałem się do łóżka, pełen ciekawości co do efektów kuracji.<br /><br />Okazało się, że <b>rezultat był zadziwiający</b>. Dyskomfort zniknął niemal całkowicie, czułem się tak, jak jeszcze nie było mi dane w ostatnich miesiącach. Przepełniony optymizmem dobiegłem do mety z czasem 41m30s (jeden z lepszych w historii, mimo że słabszy od życiówki o 2 minuty).<br /><br />Nie do końca zadowolona była jednak moja małżonka, gdyż w nocy kapusta zaczęła "przeciekać", przez co nad ranem można było mieć wrażenie, że spałem z garnkiem bigosu pod pierzyną ;-) Skończyło się na awaryjnej wymianie pościeli. Dodatkowo żona zapewniła, że kolejnym razem zostanę wysłany na leżakowanie na balkonie :-)<br /><br />Oczywiście <b>nie jest to cudowne antidotum</b> na cierpiące kolano, jednak jako doraźny środek gorąco polecam...<br /><br />Wracając do ostatniej przerwy w treningach, sprawdzianem skuteczności będą najbliższe zawody, na które się wybieramy. W tempie zdecydowanie konwersacyjnym mamy zamiar przebiec 35 km w ramach tegorocznej edycji imprezy <b>Rykowisko</b>, tak bardzo zachwalanej przez dotychczasowych uczestników. Zobaczymy, ocenimy, nastawiamy się na świetną atmosferę, robienie zdjęć i podziwianie lokalnej przyrody - galeria z poprzednich lat robi wrażenie...<br /></div>
MarJanhttp://www.blogger.com/profile/18028015480474396029noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4500702016902413733.post-42853956184216505162018-04-30T23:31:00.000+02:002018-04-30T23:32:29.115+02:00Kolejne zmagania z uśmiechem na twarzy<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Ostatnich 30 dni nie należało do najbardziej intensywnie spędzonych od kiedy biorę udział w biegach masowych. Po udanym starcie w <b>Gdyni</b> (chodzi mi o podejście i samopoczucie, nie wynik), weryfikacja nastąpiła dość szybko. Już tydzień później miałem okazję ponownie zmierzyć się z półmaratonem, tym razem w <b>Warszawie</b>. Przy okazji po raz kolejny okazało się, że ta impreza może z powodzeniem konkurować z największymi w Europie. Organizacja perfekcyjna, wszystko przemyślane, niczego nie zabrakło. Brawo! </div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAbfGynq44_yZRZbthVGJVTVtVjj8kZLiy-6TDvghIFxB7MI77RK4rVgQ9HU7E5TYyaLHZnWW_2N9EQ29EaZUyfjFg2H0bMPoEtna9LzwKqE2U0oQ3jzRwRRoMa1tM2FXjjRYx6H-3UTLx/s1600/received_10215747125572674.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="973" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAbfGynq44_yZRZbthVGJVTVtVjj8kZLiy-6TDvghIFxB7MI77RK4rVgQ9HU7E5TYyaLHZnWW_2N9EQ29EaZUyfjFg2H0bMPoEtna9LzwKqE2U0oQ3jzRwRRoMa1tM2FXjjRYx6H-3UTLx/s640/received_10215747125572674.jpg" width="389" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Mogłem być również zadowolony z własnej dyspozycji. Powtórzyłem wynik <b>1h34m</b>, co przy aktualnej formie i powracających problemach z kolanami uznaję za zadowalający rezultat. W ten oto sposób zdobyłem drugi element <b>Korony Półmaratonów Polskich</b>. Oczywiście nadal podchodzę sceptycznie do tej inicjatywy, ale przynajmniej jest to jakiś cel na bieżący rok.<br />
<br />
Nadszedł czas na lekkie odpuszczenie treningów, po którym nastąpiły dwa starty na krótszym dystansie. Wzięliśmy udział w biegu na 10 km w ramach <b>Orlen Warsaw Marathon</b>. Ponownie należy pochwalić organizatorów za przygotowanie imprezy. Jeśli natomiast chodzi o mój wynik, był i tak lepszy niż oczekiwałem. Podczas gdy znajomi ruszyli na podbój życiówek, ja skupiłem się na spokojnym pokonaniu dystansu bez nabawienia się kontuzji. Na szczęście po 2-3 km kolano rozgrzało się na tyle, że nie sprawiało mi kłopotu, nie było więc problemu z utrzymaniem sensownego tempa. Wynik <b>41m36s</b> to obecnie chyba okolice szczytu moich możliwości.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhnmcqeYj5DOapmf-RBHHxU86_KT5IOa_PPAv5XTUP7ySyQp8C6nPhGvY1LKJUAb5vXD3rOlAaZjeXToPMzX9nReRpoIosc0lJA6w5ENvx4YRNB3MvfTDPBlGGU0J5UpGd18f-CXv4bWWId/s1600/DSC_1334.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="900" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhnmcqeYj5DOapmf-RBHHxU86_KT5IOa_PPAv5XTUP7ySyQp8C6nPhGvY1LKJUAb5vXD3rOlAaZjeXToPMzX9nReRpoIosc0lJA6w5ENvx4YRNB3MvfTDPBlGGU0J5UpGd18f-CXv4bWWId/s640/DSC_1334.JPG" width="360" /></a></div>
<br />
Wczoraj natomiast nie było już tak dobrze. Tradycyjnie końcówka kwietnia wiąże się z udziałem w <b>Run Toruń</b>. Do tej pory była to chyba jedyna stojąca na wysokim poziomie impreza w moim mieście. Niestety zauważalne jest wypalenie organizatorów, przez co nie czuć już charakterystycznego błysku i świeżości, które cechowały te zawody. Dodatkowo najważniejszą niewiadomą w tym przypadku (start w samo południe) jest<b> pogoda</b>. Bywało w tej kwestii różnie, w tym roku nie było dla biegaczy taryfy ulgowej.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRhPu3gwj-glHUsxtQHVwrhDMupjHHoN0IuQS4WExFXA8dckilREDvBIQW53VZRWnevlqscONIU3yx-78BaUZRWzXNE8wC3iZ_3UQktnbxHoUebKMjdGMI01FaMNRYLPu-8YXHiDv1FmBw/s1600/31445024_10216085433599228_8925957757903831040_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="851" data-original-width="1280" height="425" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRhPu3gwj-glHUsxtQHVwrhDMupjHHoN0IuQS4WExFXA8dckilREDvBIQW53VZRWnevlqscONIU3yx-78BaUZRWzXNE8wC3iZ_3UQktnbxHoUebKMjdGMI01FaMNRYLPu-8YXHiDv1FmBw/s640/31445024_10216085433599228_8925957757903831040_o.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Ostatnie chwile przed "odcięciem" (fot. Jan Chmielewski)</span></div>
<br />
Upał i palące słońce dały się we znaki niejednemu zawodnikowi. Sam również nie uniknąłem przegrzania. Po w miarę udanych 7 km odcięło mnie, przez co drugą część dystansu pokonałem w znacznie wolniejszym tempie. Na mecie zameldowałem się równo po <b>44 minutach</b> od startu, co jest najgorszym wynikiem od bardzo dawna. Niemniej jednak nieco pocieszające jest to, że zostawiłem za sobą 90% startujących ;-)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhFvVzqgvyK4W8F09vw9zdAxMx22zcKoPTCi5cQfpdnU7He4U43leT-BPpOjzd6cSKZa2EcbxL524oUguAQQ3yF65WiBxXPcjRBvLiTyA2p7n59yTMITX6timO-HRUQ4-q5tE6WRyPm0P3/s1600/31460889_10216085479640379_9055092267554963456_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="851" data-original-width="1280" height="425" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhFvVzqgvyK4W8F09vw9zdAxMx22zcKoPTCi5cQfpdnU7He4U43leT-BPpOjzd6cSKZa2EcbxL524oUguAQQ3yF65WiBxXPcjRBvLiTyA2p7n59yTMITX6timO-HRUQ4-q5tE6WRyPm0P3/s640/31460889_10216085479640379_9055092267554963456_o.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"> Najdłuższe 200 metrów do mety od lat (fot. Jan Chmielewski)</span></div>
<br />
Na szczęście za kilka tygodni będzie okazja do swoistego biegowego resetu. Udział w plenerowym <b>Rykowisku</b> może być świetną okazją do aktywnego odpoczynku od asfaltowych tras.</div>
MarJanhttp://www.blogger.com/profile/18028015480474396029noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4500702016902413733.post-89880600122166644942018-03-21T22:59:00.000+01:002018-03-21T22:59:04.651+01:00Trzy dystanse w poszukiwaniu radości biegania<br />
Marzec zbliża się do końca i dopiero teraz zaczynam ogarniać <b>sens tegorocznego biegania</b>. Początek miesiąca był dla mnie bolesnym zderzeniem z rzeczywistością. Wiedziałem, że brak entuzjazmu i motywacji może wpłynąć na dyspozycję, co dobitnie pokazywały treningi (szczególnie szybkościowe), jednak tradycyjny <b>start w Dąbrowie</b> na początek sezonu był niczym wiadro lodowatej wody wylane na moją głowę.<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbNOXrwwr31hTpNW11gjvDIw0XBMjiDcddQDgkUXAv5MgLNqdCFRtX8jLtjoC6Qg6WdQRhRambIzRYMNaKH7HUqhex1BLJbWFYJkV5ZbMuuFcC_rvMTNa5wMWcfE9SAP0LOlb_1zKqpr5m/s1600/28424847_1282491298562225_6047585145925334385_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1280" data-original-width="851" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbNOXrwwr31hTpNW11gjvDIw0XBMjiDcddQDgkUXAv5MgLNqdCFRtX8jLtjoC6Qg6WdQRhRambIzRYMNaKH7HUqhex1BLJbWFYJkV5ZbMuuFcC_rvMTNa5wMWcfE9SAP0LOlb_1zKqpr5m/s640/28424847_1282491298562225_6047585145925334385_o.jpg" width="424" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Najważniejsze, by uśmiechać się nawet, gdy nie jest jak być powinno (fot. Jan Chmielewski)</span></div>
<br />
Zerwałem się do przodu, w tempie ok. 4:05 min/km, jakbym chciał coś sobie udowodnić. Udało mi się jako tako wytrzymać do nawrotu na półmetku, potem wszystko się posypało, ale nie mogło być inaczej. Po raz pierwszy na <b>dystansie 15 km zmuszony byłem iść...</b> Z czasem o 5 minut gorszym od życiówki dotarłem do mety, jednak nie miałem żadnej satysfakcji z ukończenia biegu. Tak fatalnie jeszcze nigdy nie zacząłem sezonu. Mogło odechcieć się wszystkiego, szczególnie, że nie był to jedynie "wypadek przy pracy" tylko kontynuacja fatalnej serii ciągnącej się od blisko roku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh30r4pGDywoqYtKMiOreTD1vhpDzlVjt2Y5HG0tiRKUwoNpPBWudWwH4XmbNG6PJLe9hj3LAf0GwD4gVXHRIZYNybAIL9LKwcnK_GHxlNLtvmJSHCLIcsrSlNsXxRRmQt97Q-4zWGmB3Uu/s1600/28616481_1282491065228915_6325355420101808554_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="851" data-original-width="1280" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh30r4pGDywoqYtKMiOreTD1vhpDzlVjt2Y5HG0tiRKUwoNpPBWudWwH4XmbNG6PJLe9hj3LAf0GwD4gVXHRIZYNybAIL9LKwcnK_GHxlNLtvmJSHCLIcsrSlNsXxRRmQt97Q-4zWGmB3Uu/s640/28616481_1282491065228915_6325355420101808554_o.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Chłopaki na medal (fot. Jan Chmielewski)</span> </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Na szczęście nadszedł niespodziewany przełom. Okazało się, że koledzy w moim miejscu pracy szukali czwartej osoby, by wystartować w cyklu "<b>Toruńskie Sztafety Wolności</b>". Nie odpuścili nawet wtedy, gdy wspomniałem o mojej (nie)dyspozycji, więc nie miałem wyjścia, zgodziłem się. Dystans do pokonania, <b>5 km</b>, wydawał się odpowiedni dla testu szybkości. Zdecydowałem się na start w pierwszej zmianie, najbardziej komfortowej psychicznie, kiedy to tłum biegaczy jest dość gęsty (trzeba wspomnieć, że równocześnie startowały zawody towarzyszące, indywidualne na 5 km i 10 km). Mimo uczucia, że pędzę "na kredyt", ponad swoje możliwości, nie miałem zamiaru odpuścić, utrzymując <b>tempo nieznacznie powyżej 4:00 min/km</b>. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEip4tkL75bXBSMfy6_IXJzVQ3a60dnez67ckLne0LvMPEzT4WZHqfMXCoCFfeJSN43fnLxH0GlD4-BViv3np63WbLVV8y-A0cUgCT7VmY90CEvWSLLIs1MbzxWcv4Z0kIdAbVqhvusp14Py/s1600/29027587_1831066410278436_3047955788220858368_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1015" data-original-width="1600" height="406" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEip4tkL75bXBSMfy6_IXJzVQ3a60dnez67ckLne0LvMPEzT4WZHqfMXCoCFfeJSN43fnLxH0GlD4-BViv3np63WbLVV8y-A0cUgCT7VmY90CEvWSLLIs1MbzxWcv4Z0kIdAbVqhvusp14Py/s640/29027587_1831066410278436_3047955788220858368_o.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Nie da się nas nie zauważyć :-)</span></div>
<br />
Swój udział zakończyłem bardzo zadowolony, z rezultatem <b>20m16s</b>. Po pewnym czasie okazało się, że nie tylko był to najlepszy wynik w drużynie, ale dodatkowo biegliśmy na tyle dobrze, że <b>wygraliśmy w kategorii firm!!!</b><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyomsE21UVPnrbJ9IltDTt1YyFN9LulQRJPEhMdVrfwZRvbH_bcerKb1K59ESE833Pb6YI9d0IOr4UwTfLjLhPhD0hSlHRlCXEvSCjSGr5D6um5T1ahc6Bpws8DrOoqphpnj24Bl-uDzXZ/s1600/Foto_Jan+Chmielewski%2540DSC07721.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="680" data-original-width="1024" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyomsE21UVPnrbJ9IltDTt1YyFN9LulQRJPEhMdVrfwZRvbH_bcerKb1K59ESE833Pb6YI9d0IOr4UwTfLjLhPhD0hSlHRlCXEvSCjSGr5D6um5T1ahc6Bpws8DrOoqphpnj24Bl-uDzXZ/s640/Foto_Jan+Chmielewski%2540DSC07721.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Jeśli Janek robi fotkę, to duża szansa, że będzie w locie :-) (fot. Jan Chmielewski)</span></div>
<br />
Takiego bodźca potrzebowałem, by uspokoić nerwowe myśli i poukładać sobie całe tegoroczne bieganie. Jak widać, to co nie udawało się przez miesiące, wróciło na właściwe tory <b>w ciągu 20 minut</b> ;-)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiapzstsxddlnda3QwUxNWrWtOg2xh63SKAB3HYK0ucC-bm1xDADu6cLCBerFGtoE_Qi9iiwu1eFfBKI0Fzj4AK7C6RhL-7vcnvMNK2dV4MjQ_h52IdrFaf8yfr5Tg7DcxzdxQvEc3VhLTs/s1600/29314391_598660263806094_6944406228604813312_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="720" data-original-width="1080" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiapzstsxddlnda3QwUxNWrWtOg2xh63SKAB3HYK0ucC-bm1xDADu6cLCBerFGtoE_Qi9iiwu1eFfBKI0Fzj4AK7C6RhL-7vcnvMNK2dV4MjQ_h52IdrFaf8yfr5Tg7DcxzdxQvEc3VhLTs/s640/29314391_598660263806094_6944406228604813312_o.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Swoje zrobiłem...</span></div>
<br />
Z tak oczyszczonym umysłem mogłem spokojnie ułożyć plan na pierwszy ważny start w tym sezonie, <b>półmaraton w Gdyni</b>. Zrezygnowałem z szarpania ostrego tempa na początku, wolałem wystartować asekuracyjnie, tempem <b>4:40 min/km</b>. Planem minimum było utrzymanie go do końca, byle udało się dobiec bez przerw na "spacer". W przypadku dobrej dyspozycji miałem rozpocząć przyspieszanie w końcowej fazie wyścigu. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZHRPKqGnYWnda_ezP-zwTNPIzAvHNFc1RY7zHA1_3oMyMcw4cCBKSV2ux7uyZ3lySzLIngGunB9e_pqB5l6PASTbWWd6UptpKiqzl5GGODSNWWHR0Hj8UsFpX02NC4VVEETUIf2laLKkn/s1600/29425293_1292686950875993_1125037717927755776_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="901" data-original-width="1600" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZHRPKqGnYWnda_ezP-zwTNPIzAvHNFc1RY7zHA1_3oMyMcw4cCBKSV2ux7uyZ3lySzLIngGunB9e_pqB5l6PASTbWWd6UptpKiqzl5GGODSNWWHR0Hj8UsFpX02NC4VVEETUIf2laLKkn/s640/29425293_1292686950875993_1125037717927755776_o.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Tym razem nad morzem nie z powodu letniej aury...</span></div>
<br />
Okazało się, że taka <b>strategia była udana</b>. Co prawda ostateczne tempo pierwszych kilometrów było i tak nieznacznie szybsze, jednak starałem się, by ani na chwilę nie wyjść poza strefę komfortu. Gdy koledzy <b>pędzili po życiówki</b>, ja skupiałem się na tym, by robić swoje. Skutek był taki, że siły pozwoliły na podkręcenie tempa i <b>wyprzedzenie na ostatnich kilometrach ponad 100 osób</b>.<br />
<br />
Zrobiłem swoje. Przed startem wynik 1h40m brałbym w ciemno, dlatego z <b>1h34m</b> byłem bardzo zadowolony. To z jednej strony aż, ale i tylko 5 minut gorzej od mojego najlepszego wyniku. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0upS_PDiLZ9KDxZWI1tNnBthMfOSLzEvsFQn_QErKkn3jkuJG7sjBgAgARQ9tpwzB-PSv5c-y8-OKfwrX7EP2r1KC72enO_QqbWZ-HWh9IzGcWsLRWKbRC2HjQsj0mpT40dCgbI39Vt7r/s1600/29472438_156701368307141_957231846729449472_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="700" data-original-width="1050" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0upS_PDiLZ9KDxZWI1tNnBthMfOSLzEvsFQn_QErKkn3jkuJG7sjBgAgARQ9tpwzB-PSv5c-y8-OKfwrX7EP2r1KC72enO_QqbWZ-HWh9IzGcWsLRWKbRC2HjQsj0mpT40dCgbI39Vt7r/s640/29472438_156701368307141_957231846729449472_o.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">W końcu jest radość z biegania :-)</span></div>
<br />
I to jest cel na najbliższe miesiące. Kończyć biegi spokojnie, z odpowiednim wyważeniem możliwości, nie oglądać się na innych i nie dążyć do tego, co było kilka lat temu. Jeśli wszystkie zawody będą dla mnie tak satysfakcjonujące jak <b>Onico Gdynia Półmaraton</b>, to niczego więcej mi nie trzeba. Nie samymi wynikami człowiek żyje, a skoro nie ma mocy w nogach, trzeba czerpać radość z czegoś innego :-)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAlFCcVcTwmOWccg-zcgLGu9VQ_fBS1UJI1DPOS0la0zgq7thoCkVGKxLxaYHh0y4UvLTwJ-4zt5wx8CNV7V4zf1Ifda2LFCGymroI-wmCJL6VnN-T-qeMeVxOuQDWvRaLqa8gT-V4FuNv/s1600/29386714_10215690875046446_2436730531241525248_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAlFCcVcTwmOWccg-zcgLGu9VQ_fBS1UJI1DPOS0la0zgq7thoCkVGKxLxaYHh0y4UvLTwJ-4zt5wx8CNV7V4zf1Ifda2LFCGymroI-wmCJL6VnN-T-qeMeVxOuQDWvRaLqa8gT-V4FuNv/s640/29386714_10215690875046446_2436730531241525248_o.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"> Póki co najważniejsze i najładniejsze tegoroczne trofeum</span></div>
<br />
Przed nami kolejny przystanek; już za kilka dni 2. etap zdobywania <b>Korony Półmaratonów Polskich</b>, start w Warszawie.</div>
MarJanhttp://www.blogger.com/profile/18028015480474396029noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4500702016902413733.post-78168167957683989202018-02-06T12:43:00.001+01:002018-02-06T12:43:15.800+01:00Przeczekać demotywację<div style="text-align: justify;">
Już po upływie pierwszych tygodni wiem, że to będzie <b>ciężki sezon</b>. Plan treningowy idzie jak po grudzie, nogi nie chcą się zmobilizować do zwiększonego wysiłku, brak motywacji i postawionych ambitnych celów.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po części wynika to z tego, że osiągnąłem już dużo więcej ponad to, co mógłbym sobie wymarzyć, gdy zaczynałem przygodę z bieganiem. Maraton poniżej <b>3h20m</b>, złamane <b>1h30m</b> w półmaratonie, "dyszka" w <b>39m</b> z sekundami - to wszystko już zrobiłem i wiem, że dużo więcej nie przeskoczę. Urwanie kilku sekund czy minut na dłuższych dystansach wiązałoby się z dużymi wyrzeczeniami (dieta, styl życia) i według przeprowadzonego przez siebie bilansu - korzyści nie byłyby tego warte ;-) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pewnym rozwiązaniem jest w 2018 roku przejście od jakości do ilości. Postanowiłem dołączyć do Michała w zdobywaniu <b>Korony Półmaratonów Polskich</b>. Nadal uważam tę inicjatywę za sztuczną i daleko jej do znaczenia <b>Korony Maratonów Polskich</b> (którego renoma i tak istotnie podupadła), jednak może to być pewien motor napędzający moje bieganie w najbliższych miesiącach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Całe szczęście, że jakikolwiek poziom motywacji osiągam patrząc na kolejne dni wydrukowanego <b>planu treningowego</b>. W ciągu 10 tygodni powinien on mnie przygotować do wyniku 1h30m, jednak podchodzę do tego dość sceptycznie. Co prawda ćwiczyłem już z nim dwa lata temu, jednak wówczas nie sprawiał mi chyba aż takich problemów. Całe szczęście, że najtrudniejsze (najszybsze) treningi wykonuję wraz z chłopakami, dzięki temu nie obawiam się szukania wymówek i wiem, że dam z siebie wówczas <b>110%</b> tego, co mam obecnie w nogach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pozostaje liczyć, że <b>pierwsze tegoroczne starty</b> w marcu będą w miarę pomyślne, z wynikami, których nie będę się wstydzić - to powinno mnie odpowiednio nakręcić na kolejne biegi. Życiówek nie przewiduję ;-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jest jedna zmiana w porównaniu z poprzednimi latami. <b>Odpuszczam wiosenny start w maratonie</b>, pozostanie mi 1-2 starty na tym dystansie w drugiej połowie roku. Dotychczasowy cykl roczny z dwoma okresami 12-tygodniowych przygotowań mógłby mnie obecnie skutecznie zniechęcić do formy aktywności, której oddaję się od dobrych kilku lat. A tego pewnie żałowałbym nie mniej niż zmuszona przebywać z marudzącym facetem rodzina ;-)</div>
MarJanhttp://www.blogger.com/profile/18028015480474396029noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4500702016902413733.post-12417693912913243652018-01-11T00:16:00.000+01:002018-01-11T00:18:29.448+01:00Recenzja: Andrew Cooper – „Juiceman”<!--[if gte mso 9]><xml>
<o:OfficeDocumentSettings>
<o:RelyOnVML/>
<o:AllowPNG/>
</o:OfficeDocumentSettings>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:EnableOpenTypeKerning/>
<w:DontFlipMirrorIndents/>
<w:OverrideTableStyleHps/>
</w:Compatibility>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-bidi-font-family:"Times New Roman";
mso-bidi-theme-font:minor-bidi;
mso-fareast-language:EN-US;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Uwielbiam <b>soki</b> i <b>koktajle</b>. Nie
wyobrażam sobie innego poranku w pracy niż ten, kiedy to po pobudzającej kawie
sięgam po przygotowany wcześniej w domowym blenderze pojemnik z pożywnym
płynem. Zazwyczaj przepis wygląda banalnie: do kefiru dodaję banana i
ewentualnie inny składnik (czyt. coś, co zostało w kuchni i można wykorzystać
do tego celu – masło orzechowe, owoce, nasiona chia, słonecznika etc.). Jest to
totalny spontan i ciężko szukać w tym jakiejkolwiek prawidłowości. Dlatego też
od dawna nosiłem się z zamiarem nabycia książki, która odpowiednio ukierunkuje
mnie i wprowadzi świadome mieszanie poszczególnych elementów wspierających
konkretne funkcje życiowe.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0kGcGm9MXhwbO6jK09ZEwbOgi4SDshrj6ho41onUp8Tdu47KQIm3kI3P9oAGw10vLpyIQ0ouiEXTJifvc7Rpb6RpPa2ORD-9PyxuQK6YSGStF-8gaE5snRALCk4EM0FuHFR0iwPa79L3e/s1600/DSC04256.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1065" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0kGcGm9MXhwbO6jK09ZEwbOgi4SDshrj6ho41onUp8Tdu47KQIm3kI3P9oAGw10vLpyIQ0ouiEXTJifvc7Rpb6RpPa2ORD-9PyxuQK6YSGStF-8gaE5snRALCk4EM0FuHFR0iwPa79L3e/s640/DSC04256.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">(fot. Aneta Janczarska)</span> </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Poszukiwania szły kiepsko,
większość pozycji na rynku była po prostu nudna i brzydka, a nie ukrywam, że
walory wzrokowe są w tym przypadku dla mnie istotne. W końcu udało mi się
napotkać książkę, która spełniła moje oczekiwania. <b>„Juiceman” Andrew Coopera</b>
przykuwa wzrok nomen omen soczystą zielenią bijącą z okładki oraz nietypowym
formatem, zbliżonym bardziej do kwadratu niż klasycznych proporcji kartkowych. W
środku jest równie zachęcająco – z każdej strony biją pozytywne kolory, każdy
zaprezentowany przepis ma swoje odzwierciedlenie w zamieszczonych estetycznych
zdjęciach; aż chce się wydrapać z papieru szklanki z propozycjami koktajli i
soków.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKDjy0o8d1ImYZLq84IUrgGx9f1lag3QwJMyd66skCHOkg7uCsFouDpaLFJey7muO3wr6-wO_RPhjy4zmHF5KdQ4yk30p8f9XC57JNnQDqXZiQuuAFCLS0FfOQTEaOA0knwNgvAOu-ldZL/s1600/DSC04258.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1065" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKDjy0o8d1ImYZLq84IUrgGx9f1lag3QwJMyd66skCHOkg7uCsFouDpaLFJey7muO3wr6-wO_RPhjy4zmHF5KdQ4yk30p8f9XC57JNnQDqXZiQuuAFCLS0FfOQTEaOA0knwNgvAOu-ldZL/s640/DSC04258.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">(fot. Aneta Janczarska)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Treść zaprezentowana jest
czytelnie, nie męcząc oczu. Od razu widoczny jest <b>wykaz składników</b> oraz sposób
przygotowania, dodatkowo w niektórych przypadkach dodano ikony symbolizujące
np. stopień pikantności, niską zawartość cukru, produkty dodające energii czy
też „faworytów Juicemana”. Pięknie wygląda także zamieszczona we wstępie tabela
z paletą kolorów (kojarzy się z wzornikiem farb w sklepach remontowych) oraz
przypisanymi do nich składnikami oraz funkcjami, jakie spełniają w poprawie
naszego zdrowia i samopoczucia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVrkSs1mKcPQxEBnrOrBtha9C7mylFOm72qtmqTaLY1QcGkvZCWnz6CUY7bbSHHjcq0A6Yk_fQUhjv5dyN8k859uToEENiKU5WpIOwUHjrrM2uUuOhVTNWT-daaRDTvbC6IT9mIYJ4QAI7/s1600/DSC04260.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1065" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVrkSs1mKcPQxEBnrOrBtha9C7mylFOm72qtmqTaLY1QcGkvZCWnz6CUY7bbSHHjcq0A6Yk_fQUhjv5dyN8k859uToEENiKU5WpIOwUHjrrM2uUuOhVTNWT-daaRDTvbC6IT9mIYJ4QAI7/s640/DSC04260.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">(fot. Aneta Janczarska)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Tak oto nietypowo w pierwszej
części recenzji skupiłem się na atutach estetycznych, ale naprawdę ciężko je
pominąć. Wydawnictwo <b>Buchmann</b> słynie ze świetnie wydanych książek, i nie
inaczej jest tym razem. A jak prezentuje się zawartość tekstowa? Pod tym
względem pełne, pozytywne zaskoczenie. Okazuje się, że „Juiceman” to nie po
prostu spis kolejnych propozycji płynnych miksów do spożycia. Całość jest
podzielona na <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>przemyślane rozdziały.
Wstęp przygotowuje każdego laika do przygody z koktajlami (i jak się okaże, nie
tylko z nimi), wskazując, co jest niezbędne do sporządzenia<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>(jakie warzywa, owoce, przyprawy czy
tłuszcze), nie zapominając także o pobieżnym opisaniu możliwych do nabycia
sprzętów elektrycznych (sokowirówka, wyciskarka, blender) a nawet o takich
rzeczach jak noże, skrobaczki czy szpatułki i butelki <span style="font-family: "wingdings"; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: Calibri; mso-hansi-theme-font: minor-latin; mso-symbol-font-family: Wingdings;"><span style="mso-char-type: symbol; mso-symbol-font-family: Wingdings;">:-)</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhA8FRj0_hKVb8ilbcSrQIIEg5Uw9O6PtKeQFIZjzSZCyNERJpncQ19s-YowKulqO5hh-wjOJMZ4LTx7VsoIlLQOnVb8jum1zxEIbnz31MY5fB77U7eMdJh1c5OGiG_h3WHbCTGvD406C0v/s1600/DSC04262.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1065" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhA8FRj0_hKVb8ilbcSrQIIEg5Uw9O6PtKeQFIZjzSZCyNERJpncQ19s-YowKulqO5hh-wjOJMZ4LTx7VsoIlLQOnVb8jum1zxEIbnz31MY5fB77U7eMdJh1c5OGiG_h3WHbCTGvD406C0v/s640/DSC04262.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "wingdings"; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: Calibri; mso-hansi-theme-font: minor-latin; mso-symbol-font-family: Wingdings;"><span style="mso-char-type: symbol; mso-symbol-font-family: Wingdings;"> </span></span><span style="font-size: x-small;">(fot. Aneta Janczarska)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "wingdings"; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: Calibri; mso-hansi-theme-font: minor-latin; mso-symbol-font-family: Wingdings;"><span style="mso-char-type: symbol; mso-symbol-font-family: Wingdings;"> </span></span> </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Gdy posiądziemy już tę wiedzę,
można przejść do czystego <b>szaleństwa kuchennego</b>. Naprawdę, każdy znajdzie coś
idealnego dla siebie. Jeśli nie przepadamy za koktajlami czy musami, możemy
skupić się na innych częściach, zawierających przepisy dotyczące rzeczy, o
których byśmy nie pomyśleli. Do wyboru mamy np. rozdziały skupiające się na herbacie
i ciepłych napojach, szotach, drinkach ale także lodach, ciastach czy
krakersach… Czyli możemy przygotować także coś do gryzienia… Najbardziej
rozbrajającymi stronami opisywanej książki są te, które traktują o możliwości
<b>wykorzystania „odpadów”</b> po wcześniej wypisanych przepisach (ot, na przykład do
przygotowania oczyszczającego peelingu do ciała). </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbpeMSjsEwVgfO3OO9B5hqv28HEq8GJefuFCtld-N3o7zZfr6sj14q1P6EKWXgr3LPYSxA0E64g8Ri2u9uVqlk0Al02Bnhlb8gh7hAH8qRzg1r8WyXsSwKg4dWCyVg9ga9aONp9ZJ24KbO/s1600/DSC04263.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1065" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbpeMSjsEwVgfO3OO9B5hqv28HEq8GJefuFCtld-N3o7zZfr6sj14q1P6EKWXgr3LPYSxA0E64g8Ri2u9uVqlk0Al02Bnhlb8gh7hAH8qRzg1r8WyXsSwKg4dWCyVg9ga9aONp9ZJ24KbO/s640/DSC04263.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">(fot. Aneta Janczarska)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Do naszej dyspozycji oddano także
końcowy <b>alfabetyczny indeks</b>, z pomocą którego łatwo odnajdziemy strony z
propozycjami wykorzystania składnika, który mamy aktualnie w domu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEXeWBg5rYzP5LYPsLpyE2nwKN_2I2mPjdm_wkrmTV_IKXncPQC43Ws_30fuC0s7aQAzjvg3MHaZxVO1hp65kj8-ME-TWx848BkELGQHL6OPB_Zf6Dt9hXgS6Lzq9rDex4nPkXEsWTsvP3/s1600/DSC04264.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1065" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEXeWBg5rYzP5LYPsLpyE2nwKN_2I2mPjdm_wkrmTV_IKXncPQC43Ws_30fuC0s7aQAzjvg3MHaZxVO1hp65kj8-ME-TWx848BkELGQHL6OPB_Zf6Dt9hXgS6Lzq9rDex4nPkXEsWTsvP3/s640/DSC04264.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">(fot. Aneta Janczarska)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
„Juiceman” udowadnia, że
<b>uzdrowienie diety</b> nie musi być nudne i męczące. W prosty sposób możemy
przygotować potrawy, które nie tylko świetnie smakują i działają na nasze
ciało, ale także wprawiają w optymistyczny nastrój swoim wyglądem. Ilość barw,
które są nam prezentowane sprawia, że każdy ponury dzień zmienia się w jednej
chwili w kolorowe i ożywcze chwile. Gorąco polecam nie tylko zwolennikom
<b>„płynnych papek”</b>.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlAqrgdYapu6BWY2Hx7ecRl8sr6ClW8B6gsO_BElo8UaSpr-kZgz4GKYveS4TF9XNVz8ePEnzcpdcxG2Dk02_ivjI3h-oEaAkvDEUvOs4oUFHqOIUjszXmU7TJUQm3uI-5YlBPCR3yEObP/s1600/DSC04265.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1065" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlAqrgdYapu6BWY2Hx7ecRl8sr6ClW8B6gsO_BElo8UaSpr-kZgz4GKYveS4TF9XNVz8ePEnzcpdcxG2Dk02_ivjI3h-oEaAkvDEUvOs4oUFHqOIUjszXmU7TJUQm3uI-5YlBPCR3yEObP/s640/DSC04265.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">(fot. Aneta Janczarska)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;">(recenzja pierwotnie ukazała się na stronie sztukater.pl)</span> </div>
MarJanhttp://www.blogger.com/profile/18028015480474396029noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4500702016902413733.post-78935336912443254292017-11-19T21:34:00.000+01:002017-11-19T21:34:58.518+01:00(Nie) zasłużone biegowe lenistwo<div style="text-align: justify;">
Jak co roku, po mniej lub bardziej intensywnym sezonie, wypadałoby nieco "<b>zresetować</b>" nogi, czyli przejść przez okres tzw. roztrenowania. W jego trakcie, przez przynajmniej 2 tygodnie należy wziąć rozbrat z butami biegowymi i skupić się na innych aktywnościach, nadrabianiu zaległości etc.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zazwyczaj wybierałem w tym celu czas zbiegający się z końcem roku kalendarzowego, jednak tym razem, idąc za poradą Michała, nastąpiło to bezpośrednio po biegu w Gniewkowie. Tak więc obecnie, w połowie listopada, jestem już praktycznie <b>roztrenowany</b> i gotowy na nowe wyzwania.<br />
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpyKwHvUFph17cju_niTs6ijC8aPWb_iPSRO51GICkaKwBnwxKZYMI_81mLxmpIfsIDhWgfcj9vk4ybvcePyN-tJ0q_d-frGlKItzL2_gK5jMmn9w0UFuUfjN7mhtdoPdILNYGnyaO8nfr/s1600/51013AF_WEB_600.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="600" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpyKwHvUFph17cju_niTs6ijC8aPWb_iPSRO51GICkaKwBnwxKZYMI_81mLxmpIfsIDhWgfcj9vk4ybvcePyN-tJ0q_d-frGlKItzL2_gK5jMmn9w0UFuUfjN7mhtdoPdILNYGnyaO8nfr/s640/51013AF_WEB_600.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
W podjęciu decyzji o zmianie w moim tradycyjnym układzie kalendarza biegowego pomogło też to, że praktycznie od dwóch miesięcy jestem mniej lub bardziej <b>przeziębiony</b>, więc taka przerwa od "latania w gaciach na mrozie" była sprzyjająca także dla stanu mojego zdrowia. Ograniczyłem też w związku z tym rowerowy transport do pracy, przez co liczba aktywności ruchowych znacznie spadła. Skupiłem się jedynie na standardowych ćwiczeniach (pompki, mięśnie brzucha, hantle, rolowanie) co drugi dzień. Najbardziej dało się to odnotować w moim "dzienniczku" prowadzonym w <b>Excelu</b>, gdzie każdy dzień lenistwa jest brutalnie "wykrzyczany" czerwonym kolorem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mój organizm okazał się na tyle pomysłowy, że uraczył mnie <b>kaszlem</b>, który nie odpuszcza już drugi tydzień. Dzięki niemu moje <b>mięśnie brzucha</b> są wyćwiczone na tyle, że nie potrzebują dodatkowego wysiłku ;-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak oto doszedłem do paradoksalnego efektu, kiedy to mimo ogromnego spadku aktywności moja waga nie poszybowała w górę, a utrzymała się na niskim poziomie z końcówki planu treningowego przed maratonem. W niektóre dni jest to nawet niższy poziom od wyjściowego. Super!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzp5FLXA_y7nzgz_T6U67QfIDBLbGtJ5hivX8cvjvRE1DR8_qOpd4zctVNe_wgVhTEsVNHSCHFuLdqnuuGp7M1yMpBz6Kwiww6SUTNlty1RQYieSBa4c57t-MP77KgCgJN40sl44JjFJ4i/s1600/relaxing-1979674_1920.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1096" data-original-width="1600" height="438" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzp5FLXA_y7nzgz_T6U67QfIDBLbGtJ5hivX8cvjvRE1DR8_qOpd4zctVNe_wgVhTEsVNHSCHFuLdqnuuGp7M1yMpBz6Kwiww6SUTNlty1RQYieSBa4c57t-MP77KgCgJN40sl44JjFJ4i/s640/relaxing-1979674_1920.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Rekonstrukcja zdarzeń... (źródło: pixabay.com)</span></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie pamiętam już, kiedy ostatni raz mogłem sobie pozwolić na beztroskie spędzenie wieczorowej pory <b>na kanapie, pod kocem</b>... W tym roku z roztrenowaniem poszedłem na całość, takiej rozpusty jeszcze nie było ;-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Co prawda ten błogi stan był przerywany lekko uporczywą myślą, że za chwilę powrót to reżimu biegowego i na kolejne tego typu dni będę musiał czekać blisko rok, jednak z ratunkiem przybył Michał prezentując plan wejścia w rytm i budowania <b>bazy tlenowej</b>. Okazuje się, że do końca roku czekają mnie treningi lekkie, krótkie i przyjemne ;-)</div>
MarJanhttp://www.blogger.com/profile/18028015480474396029noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4500702016902413733.post-18082987117140719412017-11-18T00:10:00.000+01:002017-11-18T00:10:10.415+01:00Orkan (Tadeusz?) w Toruniu vs. bezwietrzne Gniewkowo<div style="text-align: justify;">
Właśnie dobiega końca moje tegoroczne <b>roztrenowanie</b>. Jest ono zupełnie odmienne od poprzednich, ale o tym za kilka dni. Najpierw należałoby chociaż wspomnieć o ostatnich akcentach biegowych, dzięki którym zapracowałem na <b>kilkunastodniowe lenistwo</b> :-)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Jesień to przede wszystkim okres maratoński, nie inaczej było tym razem. Mimo niepowodzenia w <b>Poznaniu</b> nie traciłem dobrego samopoczucia i postanowiłem z uśmiechem (nie patrząc na czas, bo przy obecnej dyspozycji nie mógł być szczególnie dobry) ukończyć królewski dystans w rodzinnym mieście. Wraz z liczną reprezentacją <b>ANIRO Run Team</b> stawiliśmy się na starcie, dokonując jednocześnie podziału na kilka mniejszych grup, celujących w różne wyniki. Postanowiłem dołączyć się do Daniela, by jak najdłużej towarzyszyć mu w biegu na 3h25m. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAkzPD1WjgGhbN8umMCYfCV0BCTBgbC86E_KhQm3K21GC3Tg2jsBRl8V16RMc86QTxUo44kcMfdFqo_E2ZZP5Jr1AC8kPqCORcS23eTOWNp0JTUyIzLqmDFg6hHAPtqZQIfRvAgrp6BTc0/s1600/_DSC8690+copy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="601" data-original-width="900" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAkzPD1WjgGhbN8umMCYfCV0BCTBgbC86E_KhQm3K21GC3Tg2jsBRl8V16RMc86QTxUo44kcMfdFqo_E2ZZP5Jr1AC8kPqCORcS23eTOWNp0JTUyIzLqmDFg6hHAPtqZQIfRvAgrp6BTc0/s640/_DSC8690+copy.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Tylko tylu nas z całej ósemki udało się zagonić do wspólnego zdjęcia (fot. K. Lewandowski)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wyglądało na to, że dokonałem słusznego wyboru. Kilometry na pierwszej pętli mijały sprawnie, zmęczenie nie dawało o sobie znać. Wiedziałem, że nie jestem przygotowany na wytrzymanie całości w tym tempie, dlatego też cieszyłem się każdym pokonanym fragmentem trasy, spokojnie czekając na osłabienie i konieczność zostania w tyle. Ostatecznie okazało się, że zmuszony zostałem przez własny organizm do zwolnienia na 24. kilometrze. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEzy7tkSu_W4SrLUxvR0rPrXDEohC2HJonN-nj5jbj6_DiJz_J9Ys7hCystN3IUMWeRiAP5vMmjwm9jx2sCs2GcGwsvJJfUbMRTdwOLDQ6OJwp8v5HZbRwnHJkFp6_CyHY3_tfscsmKJ33/s1600/_DSC8984+copy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="601" data-original-width="900" height="425" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEzy7tkSu_W4SrLUxvR0rPrXDEohC2HJonN-nj5jbj6_DiJz_J9Ys7hCystN3IUMWeRiAP5vMmjwm9jx2sCs2GcGwsvJJfUbMRTdwOLDQ6OJwp8v5HZbRwnHJkFp6_CyHY3_tfscsmKJ33/s640/_DSC8984+copy.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">No i po połówce, lecimy drugą pętlę! (fot. K. Lewandowski)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Planowałem tempo o 5-10 sekund wolniejsze, jednak <b>nie było mi to dane</b> - a czego w sumie miałem się spodziewać po przygodach w pozostałych tegorocznych maratonach? Żaden z wcześniejszych A.D. 2017 nie był udany, więc i tym razem, w Toruniu, czekała mnie niespodzianka. Chwilę po rozpoczęciu osamotnionej walki z dystansem temperatura zaczęła gwałtownie spadać i pojawił się, dynamiczny i wzmagający na sile, <b>wiatr z przenikającym zimnym deszczem</b>. Warunki zaczęły się zmieniać (z niemal idealnych) na mało przychylne biegaczom. Okazało się, że tego dnia również przez toruńskie niebo przechodził <b>orkan Grzegorz</b> (lokalnie nazwany przez niektórych Tadeuszem), który bardzo chciał zepsuć szyki maratończykom.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nastąpiła nierówna walka z siłami natury. Przez kilka kilometrów ciężko było iść (nie mówiąc o bieganiu), wiatr i ulewa skutecznie spowalniały każdego. Do tego odczuwalna <b>temperatura spadła do okolic zera</b>, przez co miałem problem z odkręceniem tubki z żelem (trzeba było się ratować zębami...). Jeśli dodam, że takie warunki dopadły mnie w chwili osłabnięcia, łatwo sobie wyobrazić moje nastawienie. Totalnie zrezygnowany pokonywałem (jakimkolwiek tempem, byle do przodu) kolejne metry, mając chwile oddechu w nieco bardziej osłoniętych miejscach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2h94xSwn2uWvBQuxvcf1iKtfc4hiQo1y2ka0_Ib1uypfMSnorERg2rrmgMz1dJAX1H6lnWy35qnw5a5jWKXSjGCA45sEPveqVyMc1ie2bUQelrsf-FPDXR0ySNTWz3pDZAES-UpqX3jL8/s1600/22829400_10214537216614771_1216415400103322925_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="575" data-original-width="1024" height="358" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2h94xSwn2uWvBQuxvcf1iKtfc4hiQo1y2ka0_Ib1uypfMSnorERg2rrmgMz1dJAX1H6lnWy35qnw5a5jWKXSjGCA45sEPveqVyMc1ie2bUQelrsf-FPDXR0ySNTWz3pDZAES-UpqX3jL8/s640/22829400_10214537216614771_1216415400103322925_o.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Uśmiechnięty, bo "już" koniec... (fot. J. Chmielewski)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Siła woli nie pozwalała dopuszczać do siebie myśli o zrezygnowaniu z udziału, więc bardziej marszem niż biegiem zmierzałem w stronę mety, wyprzedzany przez kolejnych zawodników. Dopadło mnie zobojętnienie na wszelkie bodźce. Dużo wcześniej uzmysłowiłem sobie, że luźno zakładany rezultat 3h30m jest nierealny, więc za <b>plan minimum</b> postawiłem sobie czas o 10 minut gorszy. Tak naprawdę mój los ważył się do ostatnich metrów na <b>MotoArenie</b>, gdyż metę przekroczyłem z wynikiem 3h39m09s. Chociaż to udało się zrealizować. W sumie nie było źle, patrząc na mój "popis" w Poznaniu dwa tygodnie wcześniej i nietypowe (delikatnie mówiąc) warunki pogodowe.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmIvg7NNmMnccJwbrr4vX1lIoA_EkR-b2YBzt_pb0b8ks9DXG6TfrBisGY9VLmy0sWKrPoM3L5HHKwtw1MFpN0uZuVkSb06NL5OSNWvdei5i-rifx66H1duErwAO6zbgbAiaqlGpxCFaxH/s1600/22829072_10214537217254787_877744762036154250_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="575" data-original-width="1024" height="358" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmIvg7NNmMnccJwbrr4vX1lIoA_EkR-b2YBzt_pb0b8ks9DXG6TfrBisGY9VLmy0sWKrPoM3L5HHKwtw1MFpN0uZuVkSb06NL5OSNWvdei5i-rifx66H1duErwAO6zbgbAiaqlGpxCFaxH/s640/22829072_10214537217254787_877744762036154250_o.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Oby nie dać po sobie poznać, że jestem przemoknięty i przemarznięty do samych majtek... (fot. J. Chmielewski)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Faktem jest, że to w sumie dzięki orkanowi był to mój najbardziej zauważony przez grono znajomych maraton. Pytania "A Ty wtedy biegłeś?", "Ja się bałem z domu wyjść a Wy sobie maraton urządziliście?" pojawiały się przez kilka kolejnych dni. No cóż, <b>nie ma złych warunków do biegania...</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po tygodniu walki z organizmem i próbą niedopuszczenia do przeziębienia, tradycyjnie już, pojawiliśmy się na 10-kilometrowym biegu w <b>Gniewkowie</b>. Co prawda ostatnio zmieniono trasę i po dotychczasowej (z przyjemnym profilem, wiatrem w plecy i życiówkami sypiącymi się jak liście z drzew) pozostały miłe wspomnienia, jednak miejsce to jest (nie tylko dla mnie) symbolicznym zwieńczeniem sezonu biegowego. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMZnJJJVQIYmZ3NzfaFTgKfNE1sgbs35GGyeTsL-cX2udn68qK5OecgDH0P1fEj_BK-FfsLI8tw5Ktgb6P5AXU_xWdgHic-WwF9uVt5sDNahOUVd_9kfMolyjmPGS8-W9yaLQygdX1x89F/s1600/_DSC0610+copy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="601" data-original-width="900" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMZnJJJVQIYmZ3NzfaFTgKfNE1sgbs35GGyeTsL-cX2udn68qK5OecgDH0P1fEj_BK-FfsLI8tw5Ktgb6P5AXU_xWdgHic-WwF9uVt5sDNahOUVd_9kfMolyjmPGS8-W9yaLQygdX1x89F/s640/_DSC0610+copy.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"> A czy Ty się dobrze nawadniasz przed startem? (fot. K. Lewandowski)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tym razem, chyba po raz pierwszy w tym roku, <b>nie mogłem na nic narzekać</b>. Świetna pogoda przez cały czas, dobre, mocne tempo, mnóstwo znajomych i uśmiechniętych twarzy - to wszystko spowodowało, że ponownie Gniewkowo będę wspominał jako jeden z przyjemniejszych startów tego sezonu. Wstępnie szacowałem swoje możliwości na ok. 43 minuty, jednak tym razem los był dla mnie łaskawy, dając mi siły na szybsze pokonywanie dystansu. Widząc przed sobą cały czas Piotra, na decydującym fragmencie ostatnich 3 km udawało mi się utrzymać tempo, potem nawet przyspieszyć. Dzięki temu osiągnąłem, rewelacyjny jak na moją dyspozycję, czas <b>41m10s</b>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYzBtSJeMQ1HAnhHZJ46yAfYFhKwelI0K5QXPvErS9pGXH0MAbSV-CwaYKFi7CWhB2N4l5PG3v8vNxxkx3zQ8qAM2v_wFLDeaa2ufkAuilwvoIIcN-UxQMtMHKQfz5F0PCejFl5qaKvr3I/s1600/_DSC0949+copy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYzBtSJeMQ1HAnhHZJ46yAfYFhKwelI0K5QXPvErS9pGXH0MAbSV-CwaYKFi7CWhB2N4l5PG3v8vNxxkx3zQ8qAM2v_wFLDeaa2ufkAuilwvoIIcN-UxQMtMHKQfz5F0PCejFl5qaKvr3I/s640/_DSC0949+copy.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Okolice cmentarza, czyli jesteśmy blisko końca, jakkolwiek filozoficznie to brzmi (fot. K. Lewandowski)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie mogłem sobie wymarzyć lepszego zwieńczenia dość kapryśnego i trudnego sezonu. Po niepowodzeniach we wszystkich półmaratonach i maratonach udało mi się mentalnie odblokować, znajdując jeszcze radość z biegania. Ten niezastąpiony zastrzyk pozytywnej energii i nadziei na odbudowanie się w kolejnych startach powinien procentować już za kilka dni, gdy rozpocznę powolny powrót do biegania po <b>resecie nóg</b>. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivMBE0BqPF_431BjAqzzmWcYSfPxQzF6hPSyNBfvLKaCUS9mpaBHig7JYIbZhdIFlpgFwq329KimV4OtVrCgYFr6mwvVZllZVzFyayfYz-hzUGfEqbvcFkCYDT_b3oEk9z6zcZXaQB31XQ/s1600/23215579_10214592991249102_3516310749558837634_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1280" data-original-width="852" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivMBE0BqPF_431BjAqzzmWcYSfPxQzF6hPSyNBfvLKaCUS9mpaBHig7JYIbZhdIFlpgFwq329KimV4OtVrCgYFr6mwvVZllZVzFyayfYz-hzUGfEqbvcFkCYDT_b3oEk9z6zcZXaQB31XQ/s640/23215579_10214592991249102_3516310749558837634_o.jpg" width="426" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Szybowanie w kierunku końca sezonu (fot. J. Chmielewski)</span></div>
MarJanhttp://www.blogger.com/profile/18028015480474396029noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4500702016902413733.post-50961255528168180842017-10-18T09:30:00.000+02:002017-10-18T09:30:27.779+02:00Swoiste celebrowanie 20-tego maratonu<div style="text-align: justify;">
Nie oczekiwałem wielkiego świętowania, cudownego wyniku (no dobra, rzucałem się w pogoń za nową <b>życiówką</b>, ale nie było to moim koniecznym celem), ale to, co postanowił przygotować mi <b>Poznań Maraton</b> nie pozwoli przez długi czas zapomnieć o moim jubileuszu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZqibGf5fJPon4UY0JfW_KNCSs7WowGvTnUqXPWsIhHUKWEDl4itcTOhRN8_8WSs8S_gIXQrwPiPxOfCR7_r5pCZFKQOHJIEhgB0Y-gDIV2EtXLmfDORFGPLflqXLikUbQ4B8bRw9N3C65/s1600/IMG_20171014_174646195.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZqibGf5fJPon4UY0JfW_KNCSs7WowGvTnUqXPWsIhHUKWEDl4itcTOhRN8_8WSs8S_gIXQrwPiPxOfCR7_r5pCZFKQOHJIEhgB0Y-gDIV2EtXLmfDORFGPLflqXLikUbQ4B8bRw9N3C65/s640/IMG_20171014_174646195.jpg" width="480" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"> Ten człowiek jeszcze nie wie, co go czeka za kilkanaście godzin...</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Minęły już czasy, kiedy na wyprawę przed tak ważnym biegiem w innym mieście ruszaliśmy przed świtem tego samego dnia. Starsi panowie muszą się obecnie wyspać, więc trzeba szukać noclegu w miejscu docelowym. Już w tym aspekcie było wyjątkowo. Właściciel mieszkania rozmyślił się kilkanaście godzin przed naszym przybyciem, ale <b>booking.com</b>, który był pośrednikiem, stanął na wysokości zadania. Niemal natychmiast otrzymaliśmy (droższą) ofertę z prośbą o rozważenie rezerwacji i z zapewnieniem, że otrzymamy zwrot zapłaconej nadwyżki. Uratowało nas to przed nocowaniem w samochodzie, a przy okazji mogliśmy za darmo korzystać z wyższego standardu :-) Nie ma tego złego...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W niedzielę bez problemu dotarliśmy w okolice <b>Targów Poznańskich</b> i spokojnie, z odpowiednim zapasem czasu, przygotowaliśmy się do kolejnej maratońskiej przygody. Niestety nie odbyło się bez zgrzytów. <b>Start opóźniano</b> (jak się później okazało, z przyczyn, nazwijmy to, "organizacyjnych") i wszyscy biegacze zmuszeni byli oczekiwać dodatkowe 45 minut. Na szczęście pogoda dopisywała - kilkanaście stopni i lekkie zachmurzenie to warunki niemal idealne, więc czas jakoś zleciał, mimo narastającego stresu i zniecierpliwienia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEkPG1eUusDlhoR_C0AOa2kCNcLZQtWWyyEU2GDvTTU7AERPfIcvMg0LevIsgrHjTQey-HjHdbFc6wJImJxdg2korVMsDdbd47SLTqHcUalmhLK1T0qVIUqel9IpeqhaNXfKLI_0i8y5sH/s1600/IMG_20171015_082031490.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEkPG1eUusDlhoR_C0AOa2kCNcLZQtWWyyEU2GDvTTU7AERPfIcvMg0LevIsgrHjTQey-HjHdbFc6wJImJxdg2korVMsDdbd47SLTqHcUalmhLK1T0qVIUqel9IpeqhaNXfKLI_0i8y5sH/s640/IMG_20171015_082031490.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tuż przed 10.00 udało się w końcu ruszyć. Wraz z Michałem podczepiliśmy się do grupy pędzącej na czas <b>3h15m</b> (ambitni byliśmy, trzeba przyznać), jednak dość szybko zrozumiałem, że tego dnia mój wynik znacznie odbiegnie od tego, co po cichu zakładałem. Już (uwaga, uwaga!) w okolicach <b>ósmego kilometra</b> dałem znać, że coś jest nie tak, tempo wydawało mi się zbyt mocne. Czyli nie byłem w stanie przebiec dyszki w <b>tempie treningowym</b> (4:35 min/km)!!! Uderzenie gorąca, brak powietrza w zwartej grupie, nagły bezdech i ból w klatce piersiowej spowodowały, że szybko zrezygnowałem z jakiejkolwiek walki. Takie rzeczy jeszcze mi się nie zdarzały - jak widać, <b>maraton potrafi zaskoczyć każdego...</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHMxYexWUEhDzxYqxO2P9qWH1jqlCgYkBhDW9zkwJF1PBPqpao1bfb-SoRaxVbig6CuY5EKzTTodJN9V-Rj2Ah4uV0dxeESr0c4y6ewxVYMg0L22mtZLg0bR5gYIH7wh8FzhR1_61_RSnW/s1600/22553577_529645760707545_857064371_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="644" data-original-width="968" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHMxYexWUEhDzxYqxO2P9qWH1jqlCgYkBhDW9zkwJF1PBPqpao1bfb-SoRaxVbig6CuY5EKzTTodJN9V-Rj2Ah4uV0dxeESr0c4y6ewxVYMg0L22mtZLg0bR5gYIH7wh8FzhR1_61_RSnW/s640/22553577_529645760707545_857064371_o.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">12. km - jak widać, fragmenty biegu wyglądały dostojnie ;-)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przez kilka kolejnych kilometrów udawało mi się poruszać w tempie poniżej 5 min/km, jednak na 15-16 kilometrze stanąłem przed dylematem: przejść do <b>marszobiegu czy odpuścić</b> już teraz? Nie miałem ani odrobiny mocy, by kontynuować ciągły bieg w jakimkolwiek tempie, z taką ścianą nie zderzyłem się jeszcze w historii moich startów, nie mówiąc już o tym, że było to na tak wczesnym etapie maratonu, kiedy to zazwyczaj mam do czynienia ze strefą komfortu. Postanowiłem dotrwać do końca. Było to dla mnie równe z niemalże szaleństwem, bo pokonać w taki sposób blisko <b>30 km do mety</b> to istna męka, głównie dla głowy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuAEtLD-nLERknS5kyKaCUK5dSAiTGK8ORlP0Cp5eQt0-NUFYLAfs04Bbno034hqgKirfWRIoiihoH5JVdQ1_zz0xk4vpofZ5YgbntwYKmRocIx6Fk9dJuxjEVcl-N6iCmIKLXShyphenhyphenv-_N5/s1600/DSC_0046.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1065" data-original-width="1600" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuAEtLD-nLERknS5kyKaCUK5dSAiTGK8ORlP0Cp5eQt0-NUFYLAfs04Bbno034hqgKirfWRIoiihoH5JVdQ1_zz0xk4vpofZ5YgbntwYKmRocIx6Fk9dJuxjEVcl-N6iCmIKLXShyphenhyphenv-_N5/s640/DSC_0046.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">To mówi więcej niż jakiekolwiek słowa... (fot. Milena Ratajczak)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mimo to zmierzałem stopniowo do przodu, tempo spadało, częstotliwość marszu wzrastała, czas upływał szybciej niż kilometry. <b>Zrezygnowany</b> do granic możliwości spoglądałem tęsknym wzrokiem za oddalającymi się grupami prowadzonymi przez pacemakerów na 3h30m, a potem 3h45m. <b>Bezsilność</b> odmieniałem przez wszystkie przypadki. Przed ostatnim zakrętem spostrzegłem jeszcze Milenę, która jak zwykle uzbrojona w aparat zaserwowała miłą fotograficzną pamiątkę. Udało mi się wykrzesać resztki sił i uśmiechnąć się widząc tak wyczekiwaną metę. Czas <b>3h47m</b>, który osiągnąłem, okazał się symboliczny. W ten sposób, po dwudziestu maratonach zatoczyłem swoiste koło, jubileuszowy występ kończąc z wynikiem takim samym, jaki miałem w debiucie kilka lat temu. Ten sam czas, a emocje skrajnie inne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgorXzBXHUYoOR8_VAiCZH2iqQFUPYnWnx8W2XvRI1UHyNMAvvFbCkPzoOQA8nFwC0Rl-kLhhZiNC4LJmYbBNuIGXsoKuiLhF_baGPuL34bFM4kneVWBhqRfZLUs1XGOP-Oul9rnMEKBnIJ/s1600/IMG_20171015_140314740.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgorXzBXHUYoOR8_VAiCZH2iqQFUPYnWnx8W2XvRI1UHyNMAvvFbCkPzoOQA8nFwC0Rl-kLhhZiNC4LJmYbBNuIGXsoKuiLhF_baGPuL34bFM4kneVWBhqRfZLUs1XGOP-Oul9rnMEKBnIJ/s640/IMG_20171015_140314740.jpg" width="480" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Okazało się, że z podobnymi problemami na trasie zmagało się więcej osób. W naszej 4-osobowej grupce mniejsze lub większe kłopoty miał każdy, a Michał potwierdził, że objawy zbliżone do moich dopadły także jego, ale znacznie dalej, dzięki czemu udało mu się dobiec przed upływem 3h30m.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czeka mnie teraz krótki, bo zaledwie dwutygodniowy okres oczyszczania głowy, bo już w kolejny weekend będę brał w udział w następnym maratonie, tym razem "u siebie", w <b>Toruniu</b>. Mam odrobinę czasu, by zdecydować - pobiec zachowawczo, spokojnie kończąc sezon, czy postarać się wziąć odwet za Poznań i szarpnąć się na przyzwoity wynik? Odpowiedź za kilkanaście dni :-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWe_MJiQC4Dkqjli66fbESQnbgUGnRxzbXZ3SrJ1Zh2TgN5ExCElq1CNEXvRwqG39V6RREhCgJVs-vJKMN0UWaZZSDBQ6LvtV_iqTCGrvhWUo5XgP9QvTrXKGMVEBsx2pB8vYOf6-pRfoc/s1600/IMG_20171015_154432922.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWe_MJiQC4Dkqjli66fbESQnbgUGnRxzbXZ3SrJ1Zh2TgN5ExCElq1CNEXvRwqG39V6RREhCgJVs-vJKMN0UWaZZSDBQ6LvtV_iqTCGrvhWUo5XgP9QvTrXKGMVEBsx2pB8vYOf6-pRfoc/s640/IMG_20171015_154432922.jpg" width="480" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Na poprawę humoru</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jedno jest pewne - zgodnie stwierdziliśmy, że przynajmniej na rok robimy sobie <b>przerwę od startów w Poznaniu</b> ;-)</div>
MarJanhttp://www.blogger.com/profile/18028015480474396029noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4500702016902413733.post-2710555699245078172017-09-28T23:14:00.000+02:002017-09-28T23:43:58.159+02:00Sponiewierany po wakacjach<div style="text-align: justify;">
Minął już ponad tydzień od ostatniego (i pierwszego po letniej przerwie) biegu, a ja nadal nie mogę przestać wspominać tej wspaniałej imprezy. Mentalne <b>akumulatory przed jesiennymi startami naładowane do pełna!</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niemalże tradycją staje się to, że jedno z weekendowych długich wybiegań w trakcie przygotowań do maratonu odbywa się w nieco innych warunkach niż tereny Torunia i okolic. W zeszłym roku wybraliśmy się do <b>Sierakowa</b>, tym razem Michał zaproponował udział w <b>Kaszubskiej Poniewierce</b>, co przyjęliśmy z niemałym entuzjazmem, ale i niepewnością co do tego, co nas będzie czekało na trasie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Trzyosobowa reprezentacja <b>Aniro Run Team</b> wybrała się więc w trasę naładowana pozytywnymi emocjami i chęcią starcia z nietypowym dla naszych "płaskolubnych" stóp profilem. Około 800 metrów przewyższenia na dystansie 30 km może wzbudzić uśmiech politowania wśród zaprawionych "ultrasów", jednak dla nas (a na pewno dla mnie) było to niemałe wyzwanie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1dmpjYs0cX79u3LNfl2aueIw6V6zFojvG_xCb6vTSap-Z6Z1l2on9zWH0W7PAAvjF_-eo1zgrO1AXwKgPz5WC_c7h8UWpMGOtopECqBRjjE7rFCa6acQGD0UGyTip204wzkOcJ8EcOUp9/s1600/IMG_20170916_124703935+%2528Kopiowanie%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="768" data-original-width="576" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1dmpjYs0cX79u3LNfl2aueIw6V6zFojvG_xCb6vTSap-Z6Z1l2on9zWH0W7PAAvjF_-eo1zgrO1AXwKgPz5WC_c7h8UWpMGOtopECqBRjjE7rFCa6acQGD0UGyTip204wzkOcJ8EcOUp9/s640/IMG_20170916_124703935+%2528Kopiowanie%2529.jpg" width="480" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Na drugim planie pierwsze i ostatnie kilkaset metrów trasy</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Już sam start udowodnił, że żartów nie będzie. Po raz pierwszy w życiu po przebiegnięciu 100 metrów przeszedłem, podobnie jak większość uczestników, do marszu. Nie, to nie była zmodyfikowana strategia Gallowaya, nie dało się po prostu <b>wbiec na stok narciarski</b>, który stanowił pierwsze (i jednocześnie ostatnie) kilkaset metrów. Trzeba przyznać, ciekawy i niezapomniany pomysł organizatorów.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dalej było nie mniej ciekawie. Ciągłe wznoszenie się i zbieganie, pokonywanie terenów leśnych, podziwianie okolicznych jezior i pięknych widoków - nie było chwili na znużenie, kolejne kilometry mijały sprawnie. Nie narzucaliśmy sobie zbyt mocnego tempa, wszak miało być to nieco mniej klasyczne OWB1. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0KRhaf5q9dCO_iV-smtl0E-LKznB8VvG5Sm4eVxtRYHLtf49sm_g69puNDxEJjx5CaKI6220BbYAhKW1nLDd4D6UJuRCgQCkXoxrSWTSKZQkqWEQ2bPvWSM-MTLHdda4BKCkFFkbyuyQp/s1600/IMG_20170916_152125.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="899" data-original-width="1600" height="358" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0KRhaf5q9dCO_iV-smtl0E-LKznB8VvG5Sm4eVxtRYHLtf49sm_g69puNDxEJjx5CaKI6220BbYAhKW1nLDd4D6UJuRCgQCkXoxrSWTSKZQkqWEQ2bPvWSM-MTLHdda4BKCkFFkbyuyQp/s640/IMG_20170916_152125.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Żal biec i nie przystanąć, by podziwiać widoki (fot. Michał Sołecki)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W okolicach połowy dystansu zaczęła jednak uwydatniać się różnica w posiadanym obuwiu. Uzbroiłem się w <b>klasyczne buty szosowe</b>, podczas gdy Michał mógł zaufać na mało przyczepnej nawierzchni swoim "terenówkom". Różnica była szczególnie widoczna na zbiegach - zostawałem dobrych kilkanaście metrów z tyłu. Co prawda nie jest to jakimś wytłumaczeniem (Piotr, który ukończył bieg w TOP 20 również korzystał ze zwykłych butów na asfalt), poza tym nie mam zamiaru się tłumaczyć, faktem jest, że nie było sensu szarpać się i ostatecznie końcówkę trasy pokonywałem sam. Tempo znacznie spadło, przez co na mecie strata do Michała sięgnęła 9 minut.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Finisz to istne pędzenie na złamanie karku znajomym stokiem (nie lada wyzwanie dla zmęczonych nóg), podczas którego udało mi się wyprzedzić kilka osób. W efekcie niezwykle malowniczą i urozmaiconą trasę 30 km pokonałem w <b>3h09m</b>. Wstydu nie było, "chłop z nizin" był 60-ty w stawce 300 biegaczy ;-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3vUMTQnQwXjAYHDrMWh6vMcQpE-RSlSvaedEs8e8dy1O6BGatu63INHBVllFT1TLBFgQdxB4ARaUe5ERYpOOE0qv7jEm-fAVDd0fSkBG1z4HBKFTOvW6lUbuEsfLCCB37jlufz36aE9AM/s1600/21463200_1837253679648381_3289366855939150401_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3vUMTQnQwXjAYHDrMWh6vMcQpE-RSlSvaedEs8e8dy1O6BGatu63INHBVllFT1TLBFgQdxB4ARaUe5ERYpOOE0qv7jEm-fAVDd0fSkBG1z4HBKFTOvW6lUbuEsfLCCB37jlufz36aE9AM/s640/21463200_1837253679648381_3289366855939150401_n.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Ostry finisz nawet podczas biegu traktowanego treningowo</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Żal było opuszczać gościnne i piękne tereny, jednak skoro planowaliśmy dotrzeć do domu przed północą, musieliśmy pominąć zapowiadane ognisko i imprezę do późnych godzin wieczornych.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQBmfnS4T3rEPvnnMUBexQemtWcv96vkuzFH4fNZbNBUXEt3DaS_39bir5JzY6E-YH4MronrWDFyEgOj5K6iVXOXdzGU3I_iBHEzZOgh3K3yfNJLIfymRNpJqN67-L-GFPu2KE95qdBqDl/s1600/IMG_20170916_181309567_HDR+%2528Kopiowanie%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="768" data-original-width="1024" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQBmfnS4T3rEPvnnMUBexQemtWcv96vkuzFH4fNZbNBUXEt3DaS_39bir5JzY6E-YH4MronrWDFyEgOj5K6iVXOXdzGU3I_iBHEzZOgh3K3yfNJLIfymRNpJqN67-L-GFPu2KE95qdBqDl/s640/IMG_20170916_181309567_HDR+%2528Kopiowanie%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Ekipa uzbrojona w pamiątkowe drewno</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pocieszające jest to, że na wiosnę szykuje się kolejny tego typu start, w równie ciekawych "okolicznościach przyrody". Ale póki co trzeba nastawić się na dwa jesienne maratony i zacząć myśleć o priorytetach na przyszły rok.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVuiwUmN5Zb3IRi2BKTweWjA6bsqURFdKCAzV_-7iS2o0LRJzSAYjnhoWchaJ6HD8KopmBWRk43XMdjZ67Ih00zgXg5_roZD26GodPXvP-becAmRpN7TVsvRAhWznlnh06WcPKTceH69EH/s1600/IMG_20170916_171350350_HDR+%2528Kopiowanie%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="768" data-original-width="1024" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVuiwUmN5Zb3IRi2BKTweWjA6bsqURFdKCAzV_-7iS2o0LRJzSAYjnhoWchaJ6HD8KopmBWRk43XMdjZ67Ih00zgXg5_roZD26GodPXvP-becAmRpN7TVsvRAhWznlnh06WcPKTceH69EH/s640/IMG_20170916_171350350_HDR+%2528Kopiowanie%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Balast zrzucony</span></div>
MarJanhttp://www.blogger.com/profile/18028015480474396029noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4500702016902413733.post-53352262058948425182017-08-26T21:46:00.000+02:002017-08-26T21:46:56.731+02:00Recenzja: Barbara Heiner – „Oczyszczanie dla każdego”<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Lubię żyć w zgodzie ze swoim
ciałem. Na co dzień może tak bardzo tego nie odczuwam, jednak wystarczą
rodzinne lub świąteczne okazje, po których przez kilka dni chodzę z moralnym
kacem udowadniającym, że jednak znowu pozwoliłem sobie na zbyt wiele, co odczuwam
podczas ćwiczeń czy biegania. Jeszcze gorzej jest, gdy w krótkim okresie
następuje <b>swoista kumulacja</b> i pojawią się dodatkowo czyjeś urodziny w pracy lub
wyjście na miasto ze znajomymi. Nie rzucam się jednak w wir poszukiwania diet –
już jakiś czas temu „dogadałem się” z organizmem i zdaję sobie sprawę, że
wszystko wróci do normy, jeśli będę wystarczająco cierpliwy i rozsądnie podejdę
do tematu odżywiania.<o:p></o:p></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaq9jMsbdRkJREv9_f0dO4PaOb3NUt67o1_G76cXYHXIzcizk2GXa5EPFw1kM19ZaCTU6B2L_xYq41_bJyAyxjvOqIAIqGKyj9hW9fgQ6YHKl4Tkt8pSv2_yAiNq0MsX-NJZmfwF8wWooo/s1600/DSC03219.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1065" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaq9jMsbdRkJREv9_f0dO4PaOb3NUt67o1_G76cXYHXIzcizk2GXa5EPFw1kM19ZaCTU6B2L_xYq41_bJyAyxjvOqIAIqGKyj9hW9fgQ6YHKl4Tkt8pSv2_yAiNq0MsX-NJZmfwF8wWooo/s640/DSC03219.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">(fot. Aneta Janczarska)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>„Oczyszczanie dla każdego”</b> jest
pozycją m.in. dla osób takich jak ja – chcących wrócić do normalnego funkcjonowania,
gdy czują, że coś ciąży na żołądku. Ale nie tylko; jak się okazuje, detoks może
dotyczyć także sfery duchowej, zmierzając do wyrzucenia negatywnych myśli czy
emocji. Pod tym względem zgadzam się z autorką w jednej kwestii – receptą na
stres jest <b>duża dawka ruchu, treningi biegowe</b>. Aby dobrze je wykonać i nie
wpaść w zadyszkę konieczne jest prawidłowe oddychanie, a odpowiedni rytm
gwarantuje swoiste oczyszczenie i pozbycie się uczucia nerwowości. Barbara
Heiner w swojej publikacji sugeruje co prawda dużo lżejsze ćwiczenia, jednak,
jak w każdej sytuacji, każdy musi znaleźć odpowiednie rozwiązanie dla siebie,
sugerując się podanymi wskazówkami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlUVUzW-vSaBo_Ehpc9JgBBKc-t-S0pjnp-8eZMaKsEkZqG2FEubXPbIDFHYNrpyY1amlj2_Bqv4HxaIzWYNV4dejiIxoS-JqAugtQToNLQS7DD669RerJB4U8UfCQ-Y2SSLjcZm7_XKCW/s1600/DSC03222.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1065" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlUVUzW-vSaBo_Ehpc9JgBBKc-t-S0pjnp-8eZMaKsEkZqG2FEubXPbIDFHYNrpyY1amlj2_Bqv4HxaIzWYNV4dejiIxoS-JqAugtQToNLQS7DD669RerJB4U8UfCQ-Y2SSLjcZm7_XKCW/s640/DSC03222.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">(fot. Aneta Janczarska)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Na szczęście nie jest to książka,
jakiej się obawiałem. Myślałem, że będzie to po prostu zbiór przepisów na potrawy
mające pomóc powrócić do równowagi i lepszego samopoczucia. Oczywiście znalazło
się miejsce i na nie, jednak stanowią jedynie drobny element całości. Autorka
jako rdzeń traktuje <b>ajurwedę</b>, czyli tradycyjny system medycyny rozwinięty w
Indiach. To na podstawie tej teorii określone zostały płaszczyzny oczyszczania
(nie tylko przewód pokarmowy, ale także np. płuca, skóra czy głowa) i recepty
na <b>wielowymiarowy detoks</b>. Momentami porady zmierzają do czegoś w stylu „przytul
się do drzewa i pobierz z niego naturalną energię”, ale można przymknąć na to
oko i skupić się na treści mocniej stąpającej po ziemi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiph3BJRqewVGqPXgZEwaa3HH6Z2lnViFuyxo_bU_5dZKQeRlwvZ7ttfaPBCMDHTR-2-IELGgVjB16jMgDpuyW4rAMM_PilFWg8cJO-49rCDqr1x4SRhunnrUxm09553Gm-CBJIu6nLiq9X/s1600/DSC03227.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1065" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiph3BJRqewVGqPXgZEwaa3HH6Z2lnViFuyxo_bU_5dZKQeRlwvZ7ttfaPBCMDHTR-2-IELGgVjB16jMgDpuyW4rAMM_PilFWg8cJO-49rCDqr1x4SRhunnrUxm09553Gm-CBJIu6nLiq9X/s640/DSC03227.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">(fot. Aneta Janczarska)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Największą wartością książki są
<b>uniwersalne wskazówki</b> – jakich składników używać, unikać, których spożycie jest
wskazane w przypadku chęci detoksu lub na co dzień. Szczególnie dużo miejsca
przeznaczono <b>wodzie</b> i jej właściwościom. Obok ogólnie znanych teorii (picie ok.
2 litrów dziennie, jak najmniejsza ilość płynów w trakcie posiłków, rozpoczęcie
dnia od szklanki wody, najlepiej z połówką cytryny) dowiedziałem się kilku
ciekawych rzeczy, jak np. zwracanie uwagi na jej<b> temperaturę</b>. Podobno dużo
większe właściwości oczyszczające ma ciepła woda, co także zostało zaczerpnięte
z mądrości ajurwedy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDK0nmgWFUtCEvF9rPh1VCgDdZEtuYFpU5Drai7013cuMfnG46YxQYNfwvm5QXSvPH3ACj_X2Dy1Nxl46zYfnlzp3pvVH8E6rNM41i7XFpxFTj5cSltLqM6Gc1cflvVYocAtUM7CqfJs8C/s1600/DSC03235.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1065" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDK0nmgWFUtCEvF9rPh1VCgDdZEtuYFpU5Drai7013cuMfnG46YxQYNfwvm5QXSvPH3ACj_X2Dy1Nxl46zYfnlzp3pvVH8E6rNM41i7XFpxFTj5cSltLqM6Gc1cflvVYocAtUM7CqfJs8C/s640/DSC03235.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">(fot. Aneta Janczarska)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Książkę podzielono na kilka
części. Pierwsza z nich to ogólne wskazówki i wytyczne dotyczące detoksu.
Następnie możemy zapoznać się z przykładowymi przepisami poszczególnych
posiłków (czytając je doznałem skurczu żołądka – niestety dla mnie były to
wręcz <b>porcje głodówkowe</b>, jednak należy podkreślić, że są one przewidziane nie
jako domyślny jadłospis, a jedynie na czas usuwania z organizmu toksyn).
Kolejnym elementem są zestawy ćwiczeń wspierające proces oczyszczania. Łatwo
się domyśleć, że nawiązują one do filozofii Wschodu, kładąc nacisk na
rozciąganie ciała (moim faworytem jest, uwaga uwaga, rozciąganie nerek…), nie
ma co liczyć na takie, które wycisną z nas hektolitry potu. Obok ćwiczeń
fizycznych otrzymujemy także zestaw porad mających wspomóc osiągnięcie
równowagi mentalnej, poprawiających nastawienie, oddychanie. Jest także miejsce
na wskazówki dotyczące pielęgnacji ciała (<b>okłady, czyszczenie, płukanie</b>). <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgejUC6MR2q0FfdhPB06qD1QbSMsVTfGGfibr7Tf76X4uJKMICmkIkmtaqUEqpzf_6Pkli5DxgTnuQXCvnVJjRGsO0yCO13yQF_fquFuXQBJ-lY1N_El6ZwUfpkG8pMVlxkfY2Zmv8QtoZs/s1600/DSC03240.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1065" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgejUC6MR2q0FfdhPB06qD1QbSMsVTfGGfibr7Tf76X4uJKMICmkIkmtaqUEqpzf_6Pkli5DxgTnuQXCvnVJjRGsO0yCO13yQF_fquFuXQBJ-lY1N_El6ZwUfpkG8pMVlxkfY2Zmv8QtoZs/s640/DSC03240.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">(fot. Aneta Janczarska)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Na samym końcu autorka połączyła
wszystkie powyższe elementy podając na tacy gotowe, przykładowe zestawy
<b>indywidualnego kompletnego oczyszczania</b>. Warto je przejrzeć i sprawdzić, które
z nich mogą mieć zastosowanie i zdać egzamin w naszym przypadku.<o:p></o:p></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhywPJO6Hbj8G3Sdddz7CL1NjXsOXnao8602vYwPQ5JtNF9QuiTprzP9BsKNRx9xBfr9Jvymuk667KQTML49iGyVyaYsWmsqhBsTwZqwtrhP6wTcBs59SGEJI9s-V_TDBpAghyKnHHvpzNF/s1600/DSC03244.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1065" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhywPJO6Hbj8G3Sdddz7CL1NjXsOXnao8602vYwPQ5JtNF9QuiTprzP9BsKNRx9xBfr9Jvymuk667KQTML49iGyVyaYsWmsqhBsTwZqwtrhP6wTcBs59SGEJI9s-V_TDBpAghyKnHHvpzNF/s640/DSC03244.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">(fot. Aneta Janczarska)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Książka została ułożona tak, żeby
móc spokojnie do niej wracać, zerkając na podsumowania każdego z rozdziałów,
które pomagają przypomnieć oraz uporządkować wszystkie wytyczne. Muszę
przyznać, że pozytywnie zaskoczyłem się tą publikacją. W niewielkiej
objętościowo pozycji można znaleźć dużo przydatnych porad (mniej lub bardziej
oczywistych). Podchodząc do niej <b>racjonalnie</b> i eliminując wskazówki zbyt
uduchowione wiem, jak ukierunkować codzienne życie, by pozbyć się uczucia
ciężkości.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;">(recenzja pierwotnie ukazała się na stronie sztukater.pl)</span></div>
MarJanhttp://www.blogger.com/profile/18028015480474396029noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4500702016902413733.post-43596966730822605892017-07-23T00:45:00.001+02:002017-07-23T00:46:04.692+02:00Recenzja: Brendan Brazier – „Wege siła”<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mając za sobą pokonanych
kilkanaście maratonów odczuwam, że dotarłem do pewnej granicy swoich
możliwości. W związku z tym szukam elementów, których zmiana pomogłaby jeszcze
bardziej poprawić osiągnięte wyniki. Staram się unikać ekstremalnych rozwiązań,
w końcu tych „urwanych” kilka minut nie jest wartych wywrócenia całego swojego życia,
wyznaję zasadę, że <b>wszystko jest dla ludzi</b>.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjytNUC8pCPqceVbPrRYWQh-ZNQlQBxVnEejAXCTd3hn5OSJPA7c8HI0lXjj_YhCX60cckNWospS0H5GvsnSSbPf2aUXNtZnx3i6EtiokbADgGJywz_-C49uNELKmBhyphenhyphenTCU33eWBrmW5IS-/s1600/DSC02971.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1065" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjytNUC8pCPqceVbPrRYWQh-ZNQlQBxVnEejAXCTd3hn5OSJPA7c8HI0lXjj_YhCX60cckNWospS0H5GvsnSSbPf2aUXNtZnx3i6EtiokbADgGJywz_-C49uNELKmBhyphenhyphenTCU33eWBrmW5IS-/s640/DSC02971.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">(fot. Aneta Janczarska)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Coraz częściej utwierdzam się w
spostrzeżeniu, że większość znajomych, których „życiówki” znacznie odbiegają od
moich, przestawiła się na <b>dietę wegańską</b>. Po tej dość radykalnej zmianie
odnoszą sukcesy sportowe, czując się jednocześnie lepiej z własnym ciałem. Co
prawda nie jestem w stanie zrezygnować zupełnie z dań mięsnych, jednak kilka
modyfikacji diety chętnie wprowadzę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjL8AfeXP4ek0eXkUe9bVtQdAxYXSeu3g8MZLSpVC6ha25gj0T5VLlnmrNs1YC0Z2D8NpknA2oiM8kYnI7NS2TEEQTWlBOoYX-8ZpThdLnldBEHlD09IacJaKm9T2VeEhB_YU-XnO5oawyl/s1600/DSC02976.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1065" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjL8AfeXP4ek0eXkUe9bVtQdAxYXSeu3g8MZLSpVC6ha25gj0T5VLlnmrNs1YC0Z2D8NpknA2oiM8kYnI7NS2TEEQTWlBOoYX-8ZpThdLnldBEHlD09IacJaKm9T2VeEhB_YU-XnO5oawyl/s640/DSC02976.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">(fot. Aneta Janczarska)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Szukałem odpowiedniego poradnika
dla siebie, jednak większość publikacji po prostu do mnie nie przemawiała. Był
to albo uduchowiony bełkot, albo zestaw przepisów bez słowa refleksji. Dopiero
książka <b>„Wege siła”</b> potrafiła wzbudzić we mnie apetyt na zdrową żywność.
<b>Brendan Brazier</b> napisał ją kilkanaście lat temu, kiedy to popularyzacja wegetarianizmu
i weganizmu była (przynajmniej w naszym kraju) na etapie raczkowania. Nie
pomagała w tym ciężka dostępność odpowiednich składników. Zadziwiające jest to,
że kolejna reedycja trafiła na podatny grunt na naszym rynku – w potrzebne
elementy diety możemy się zaopatrzyć już w każdym supermarkecie w naprawdę
przystępnych cenach, a co najważniejsze, weganie nie są obecnie postrzegani
jako dziwacy lecz świadomi swoich wyborów konsumenci.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjoRpN8VZIGBHnY3XKqPlr7E2LfaIodDRt2P7lM_4z-KQDSqihYC8VmDrO1dY6lEEUktb0hZYIa1jZ8NOZDiMtofaX3j-OuXpJDAPjQ1MW8t74Ng2I_Ib9QUGe6-gjLLXtFieOw6V48yNMG/s1600/DSC02982.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1065" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjoRpN8VZIGBHnY3XKqPlr7E2LfaIodDRt2P7lM_4z-KQDSqihYC8VmDrO1dY6lEEUktb0hZYIa1jZ8NOZDiMtofaX3j-OuXpJDAPjQ1MW8t74Ng2I_Ib9QUGe6-gjLLXtFieOw6V48yNMG/s640/DSC02982.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">(fot. Aneta Janczarska)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jeśli chodzi o samą książkę, to
już przed rozpoczęciem lektury można odnieść wrażenie, że autor wie o czym
pisze. Świadczy o tym pokaźna ilość rekomendacji oraz wstęp napisany przez
aktora <b>Hugh Jackmana</b>, który zachwala w nim autora publikacji, zwracając
szczególną uwagę na to, że póki co nie przeszedł na weganizm jednak uzbroił się
w istotną dawkę wiedzy i systematycznie modyfikuje swoją dietę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9j4YkwMytDxg8_4_I68Z3uEVfmYY99LVodEzc8PsV5ubm6JFCN_Ug7r5smNf791i3txgV-zFpJ_9QFPktpcITj4CQ1P1ZYTBwSxo5sOXs-u-vhP93qZWNtmPH-d5t8ZLl9-Y-P_k2lsRZ/s1600/DSC02984.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1065" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9j4YkwMytDxg8_4_I68Z3uEVfmYY99LVodEzc8PsV5ubm6JFCN_Ug7r5smNf791i3txgV-zFpJ_9QFPktpcITj4CQ1P1ZYTBwSxo5sOXs-u-vhP93qZWNtmPH-d5t8ZLl9-Y-P_k2lsRZ/s640/DSC02984.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">(fot. Aneta Janczarska)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zanim <b>Brendan Brazier</b> (mający
doświadczenie w kulturystyce, triathlonie, ultramaratonach) zarzuci nas
<b>„zdrowym menu”</b>, stopniowo przedstawia istotę problemów codziennego życia. Jako
głównego truciciela przedstawia stres (zarówno psychiczny, jak i fizyczny –
przeciążenie), który w przypadku złego zarządzania wprowadza w błędne koło coraz
bardziej nas wyczerpujące. Istnieje także stres produktywny, jednak jego
oczywiście zwalczać nie trzeba.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jedną z przyczyn może być złe
odżywianie, puste kalorie czy obciążająca dieta, które przemęczają organizm,
zmuszając do maksymalnego wysiłku w trakcie spalania. Dlatego, zdaniem autora,
należy postawić na <b>proste, nieprzetworzone i nieskomplikowane potrawy</b>
składające się z minimalnej liczby składników. Bardzo przydatne są rozdziały
traktujące m.in. o możliwych alergiach żywnościowych, odpowiednim nawodnieniu
czy wpływie temperatury na właściwości odżywcze potraw. Warto spojrzeć także na
część opisująca zarówno ćwiczenia, jak i niezbędne substancje odżywcze dla
osiągania lepszych efektów oraz szybszej regeneracji.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgT9FTIwdl-SfK6iUjrSjOT48wjtpaOfUkflifF9Ue2U_LxDdkCde86X9PGk2i6nknSFjh2v4mhR4Fi9VZxtoWvyHrG5PPkEkK6ikw-M_O3DGbNqLLr2s_0LoWe-Ufypc4qNPC3qpPIdL-q/s1600/DSC02994.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1065" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgT9FTIwdl-SfK6iUjrSjOT48wjtpaOfUkflifF9Ue2U_LxDdkCde86X9PGk2i6nknSFjh2v4mhR4Fi9VZxtoWvyHrG5PPkEkK6ikw-M_O3DGbNqLLr2s_0LoWe-Ufypc4qNPC3qpPIdL-q/s640/DSC02994.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">(fot. Aneta Janczarska)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Otrzymujemy także bogate
kompendium wiedzy na temat podstawowych pokarmów diety <b>„Wege siła”</b>, czyli
warzyw, roślin strączkowych, nasion, owoców, olejów czy orzechów. Wszystko
opisane jest w przystępny sposób, wręcz ze <b>wskazówkami</b> jak stworzyć odpowiednią
listę zakupów czy wyposażyć kuchnię, by odpowiednio i bezproblemowo przestawiać
się na nowy sposób odżywiania. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Tak naprawdę dopiero po
przebrnięciu przez pierwszą połowę książki zaczynamy zaznajamiać się ze menu i
przepisami. Co chwilę zaznajamiamy się z kolejnymi poradami, chociażby
dotyczącymi <b>domowej hodowli kiełków</b> czy nawadniania składników.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfAvNyBM0V0L33DkwbD4jhACiwhoLOwqg234Xmg1eLy2SsA0JY6mRkduyiHfq3KRjbRwytTYP8eNYBlippoPCmRO8aEC3k3SzsmH-fFc-e5HJdMszULDCcH2jGhylffqkrCO2NSoXfnphk/s1600/DSC03004.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1065" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfAvNyBM0V0L33DkwbD4jhACiwhoLOwqg234Xmg1eLy2SsA0JY6mRkduyiHfq3KRjbRwytTYP8eNYBlippoPCmRO8aEC3k3SzsmH-fFc-e5HJdMszULDCcH2jGhylffqkrCO2NSoXfnphk/s640/DSC03004.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">(fot. Aneta Janczarska)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Muszę przyznać, że początkowo
poczułem się przytłoczony ilością przekazywanej wiedzy, żywiąc przy okazji
wielką sympatię dla autora, który nie stara się nic ukryć. <b>To pierwszy tego
typu poradnik, który jest w 100% kompletny</b>. Po jego przeczytaniu można być
naprawdę świadomym tego, z czym wiąże się weganizm, czego należy się wyrzec, a
co jest po prostu mitem szerzonym przez osoby niekompetentne. Moja rodzina na
pewno skorzysta z wielu porad, nie wprowadzając rewolucyjnych zmian. Czas
pokaże, w którą stronę się skierujemy, jednak złoty środek jest do osiągnięcia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;">(recenzja pierwotnie ukazała się na stronie sztukater.pl)</span></div>
MarJanhttp://www.blogger.com/profile/18028015480474396029noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4500702016902413733.post-89186837925041429232017-06-30T23:00:00.002+02:002017-07-01T01:08:45.739+02:00Łaskawy czerwiec<div style="text-align: justify;">
Zazwyczaj starty zaplanowane na początek lata musiałem traktować z odpowiednią rezerwą - pogoda skutecznie powstrzymywała ewentualne zapędy. Dobre wyniki w pełnym słońcu przy nagle rosnącej temperaturze nie są możliwe, dlatego też do ostatnich startów przed przerwą wakacyjną podchodziłem na dużym luzie - i przynajmniej miło się zaskoczyłem. Okazało się, że aura w tym roku była łaskawa dla biegaczy (może mniej dla wielbicieli kąpieli słonecznych), więc po wcześniej opisanych startach (Toruń, Świecie, Kowalewo Pomorskie) przyszło jeszcze kilka dość udanych. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ciekawym sprawdzianem możliwości był udział w <b>Biegu Buraka</b> w <b>Złotnikach Kujawskich</b>. Wiązał się on ze wszystkim co pozytywne w małych, lokalnych biegach. Wielki entuzjazm organizatorów, ciekawe pakiety startowe (m.in. kilogram cukru i sok z buraka) z koszulką bawełnianą (w końcu, bo techniczne już się nie mieszczą w szafie...), oryginalna trasa przebiegająca przez pola i starą cukrownię. Jeśli dołożyć do tego obfity poczęstunek po zawodach (gęsina pod kilkoma postaciami), to mamy gotową receptę na mile spędzony poranek i przedpołudnie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5j1dFCN1R3Ebfd-VzrAbpn53SJRs5EX0asMy3heuRuF5pgeh6vdXJ3ykHVNeasVKHhA3TH3cuksh3AvR7IGd1E8qqLJKQIPnR5YoVA9orUyuKiKp49MP-uiajRpAwBg29iMDKZ-t-bgRD/s1600/19264538_1802856866710123_5608836798723863923_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5j1dFCN1R3Ebfd-VzrAbpn53SJRs5EX0asMy3heuRuF5pgeh6vdXJ3ykHVNeasVKHhA3TH3cuksh3AvR7IGd1E8qqLJKQIPnR5YoVA9orUyuKiKp49MP-uiajRpAwBg29iMDKZ-t-bgRD/s640/19264538_1802856866710123_5608836798723863923_o.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"> Cukier i sok z buraka odebrane</span><br />
<span style="font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Wraz z Michałem reprezentowaliśmy <b>ANIRO Run Team</b>, towarzyszył nam Piotr i nie ma co się oszukiwać, wstydu nie przynieśliśmy. Udało nam się wykręcić dobre czasy i uplasować na zauważalnych miejscach :-) Moim łupem padł wynik<b>39m28s</b>, czyli jedynie kilka sekund gorszy od życiówki. Należy jednak podejść do tego z nomen omen dystansem, bo do pełnych 10 km zabrakło ponad 200 metrów. Nie można mieć jednak o to pretensji - trasa nie miała atestu. Wywalczyłem <b>14. miejsce</b> w stawce 160 zawodników, dodatkowo okazało się, że zająłem <b>4. lokatę</b> w mojej kategorii wiekowej, więc do podium w tej klasyfikacji zabrakło bardzo niewiele :-)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRk31msjgJ_w_Bwk_zdpHBgWPyPTzkj0pWxSfh4ib9WCy9cdXueFtPY_bVDU5pb-cgzZ5QJ_cvQe9VB3FMW1PwEFVylvAcAk68iGFdi7ZshmT7KSeHUjc9wzTHqiTx-qNMZrnDCNkuReaT/s1600/IMG_0580.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRk31msjgJ_w_Bwk_zdpHBgWPyPTzkj0pWxSfh4ib9WCy9cdXueFtPY_bVDU5pb-cgzZ5QJ_cvQe9VB3FMW1PwEFVylvAcAk68iGFdi7ZshmT7KSeHUjc9wzTHqiTx-qNMZrnDCNkuReaT/s640/IMG_0580.JPG" width="480" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Swoje zrobiliśmy, Piotr odskoczył z kolejną życiówką... Czas na gęsinę</span></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Minęło kilka dni i przyszła kolej na <b>V edycję Grand Prix Torunia</b>. Jako że brałem udział we wszystkich wcześniejszych tegorocznych, tym samym spełniłem wymagane minimum startów i na pewno będę sklasyfikowany ;-) Tym razem wynik też był lepszy od spodziewanego. Pewną zasługą może być zmiana butów - musiałem porzucić moje aktualnie treningowe <b>Mizuno Wave Connect 2</b>, gdyż z powodu specyficznej konstrukcji podeszwy bardzo łatwo łapały na trasie szyszki i biegłem niczym na obcasach ;-) Postawiłem na sprawdzone od lat <b>Joma Marathon</b> (startówki na asfalt) i ich debiut w biegach przełajowych muszę uznać za udany. Czas <b>24m04s</b> to jeden z moich najlepszych na tej trasie. Miejsce 21. w OPEN w gronie ponad 100 startujących uważam za zasłużone i oddające moje miejsce w szeregu. Niestety nasza drużyna <b>Ryżowe Bolki</b> ponownie wystąpiła osłabiona brakiem liderów, ale broniliśmy się dzielnie :-)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKtfhZI9yb9lzRa-RGCrKatc53-PrCm2vElDVLqp-cW92iohZor44bjjetmAb1EhMR9XCNN0X6QDgCwcyGDEfF8-ujj8Spl6iEMIk-x1SMXG36_VYLGRj4usWx6PqfW9aJRofNC6c3YHpF/s1600/19396655_138386323403904_518139171788848838_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKtfhZI9yb9lzRa-RGCrKatc53-PrCm2vElDVLqp-cW92iohZor44bjjetmAb1EhMR9XCNN0X6QDgCwcyGDEfF8-ujj8Spl6iEMIk-x1SMXG36_VYLGRj4usWx6PqfW9aJRofNC6c3YHpF/s640/19396655_138386323403904_518139171788848838_n.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Pełne skupienie przed Grand Prix Torunia</span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Był to ostatni start przed urlopem, na który oczywiście jako pierwszy spakowałem strój biegowy ;-) Kilkudniowy pobyt nad morzem spędziłem aktywnie wypoczywając, wieczory poświęcając na spokojne w zamierzeniu przebieżki. Ostatecznie skończyło się na zaskakujących mnie prędkościach - zamiast średnich w okolicach 5:00 min/km nogi rwały w niektóre dni 4:30 min/km na dystansie kilkunastu kilometrów. Nawet podczas <b>biegu boso wzdłuż plaży</b> nie mogłem zwolnić bardziej niż do 4:50 min/km. Oby taka wydolność towarzyszyła mi zawsze ;-) Nie ma to jak dobry reset głowy i lokalizacja inna niż podczas codziennego wydeptywania kilometrów.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7cma940NIPzFbfhHiRaKHS0WT5ChUYbGRlnFf622oL2LWYVJWkLGPx2G17V-JcFqkbUi9LypWOiY2sal0RoJD-YEOGhzHE7-IXBcA4M6unNdoyJzXx6WHBKVzeMFovlHEZYQ-2lU4wwrG/s1600/DSC02130.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1066" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7cma940NIPzFbfhHiRaKHS0WT5ChUYbGRlnFf622oL2LWYVJWkLGPx2G17V-JcFqkbUi9LypWOiY2sal0RoJD-YEOGhzHE7-IXBcA4M6unNdoyJzXx6WHBKVzeMFovlHEZYQ-2lU4wwrG/s640/DSC02130.JPG" width="426" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Na urlopie najlepsze są takie treningi ;-)</span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po raz kolejny upewniłem się, że wieczorne <b>bieganie jest jedną z lepszych form zwiedzania</b> - mimo wielokrotnego odwiedzania Trójmiasta i tym razem udało mi się zajrzeć w nowe miejsca, z dala od tłumów turystów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
MarJanhttp://www.blogger.com/profile/18028015480474396029noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4500702016902413733.post-48533461819256870052017-06-10T23:23:00.000+02:002017-06-11T12:58:33.635+02:00Wyjątkowa Dycha Kowalewska<div style="text-align: justify;">
Czerwcowe zawody w <b>Kowalewie Pomorskim</b> są bardzo specyficzne. Mimo że dystans nie jest znaczny (<b>10 km</b>), to połączenie pogody (zazwyczaj gorąco jak w Biegu Papiernika, czyli <b>GORĄCO</b>) z godziną startu (11.00) i czymś dziwnie nieokreślonym na trasie, co "odcinało" mnie po 7. km sprawiało, że nie można było tu liczyć na dobre wyniki.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
W tym roku nastawienie było zupełnie inne. Razem z <b>ANIRO Run Team</b> wyruszyliśmy pierwszy raz w komplecie, biorąc udział w klasyfikacji drużynowej i cicho licząc na otarcie się o podium. Poza tym był to również wypad rodzinny - żona miała wspierać naszą kilkunastomiesięczną córkę w debiucie biegowym, na dystansie <b>100 metrów</b>. To właśnie tym występem przejmowałem się bardziej niż swoją kolejną "dyszką", ponieważ byliśmy świadkami czegoś dla nas historycznego :-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicOp01DghNyIollbK_TEqc-_Vv_viIDF7whfYSb6UHhlWClxPINbC11cAmDSPs14bpQn77sTR2snpRAL50EkbNu5pT_T1zc9YBUygE244hRtHFy0ViRsYHmrjNJYwQ45lEI5SnKTsMKZGz/s1600/DSC01172.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1066" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicOp01DghNyIollbK_TEqc-_Vv_viIDF7whfYSb6UHhlWClxPINbC11cAmDSPs14bpQn77sTR2snpRAL50EkbNu5pT_T1zc9YBUygE244hRtHFy0ViRsYHmrjNJYwQ45lEI5SnKTsMKZGz/s640/DSC01172.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Rodzinny skład na bieg w Kowalewie</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Już po przybyciu na miejsce okazało się, że ten bieg będzie inny od poprzednich. Pogoda zdawała się w tym roku odpuścić, co mogło sprzyjać w sprawniejszym i szybszym pokonaniu dystansu. Rzeczywiście tak było. Wstępnie z Michałem ustaliliśmy przed startem, że wynik w granicach <b>42-43 minut</b> będzie satysfakcjonujący, jednak po kilku kilometrach, gdy udało się ustabilizować tempo, apetyty zaczęły rosnąć. Po pokonaniu "magicznego" siódmego kilometra wiedziałem, że będzie dużo lepiej, niż oczekiwałem na początku. Wpadłem na stadion mając przed sobą tylko jeden cel, złamać w biegu 41 minut, co byłoby świetnym rozprawieniem się z dotychczasową <b>"klątwą kowalewską"</b>. Udało się, ostatecznie dobiegłem z wynikiem <b>40m53s zajmując 30. miejsce</b> w stawce ponad 220 zawodników, co jak na start na pomaratońskim roztrenowaniu jest świetnym rezultatem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNSpI6K0RLuHI7uka0bzWGnRykrbi7DNi4OjNhsBpSPpgHWkxd6vPxx7ehgNvHjGDeNu_K27qScraSHtiDotXKA1bqvqxHUOz9Dj1evv8bYdFWk0ur8jSoaYNSIVn0Q0oyaJJaHI24DZH3/s1600/18987395_1601280623218187_857996250_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="792" data-original-width="1188" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNSpI6K0RLuHI7uka0bzWGnRykrbi7DNi4OjNhsBpSPpgHWkxd6vPxx7ehgNvHjGDeNu_K27qScraSHtiDotXKA1bqvqxHUOz9Dj1evv8bYdFWk0ur8jSoaYNSIVn0Q0oyaJJaHI24DZH3/s640/18987395_1601280623218187_857996250_o.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Okolice felernego zazwyczaj 7. km</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To nie był koniec miłych akcentów tego dnia. Dosłownie wyrwano nas z szatni, spod pryszniców, gdyż okazało się, że <b>ANIRO Run Team odniosło historyczne zwycięstwo w klasyfikacji drużynowej! </b>Naszej radości nie było końca, niecierpliwie czekaliśmy na upragnione wdrapanie się na najwyższy stopień podium. W ostatniej chwili udało mi się dorwać córkę, by mogła celebrować ze mną - niech dziewczyna się przyzwyczaja! ;-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjMp2FRSL01fJomxLMauX8lTnOYuVAgKoX67kQ7VpOQ-SrgLIV4tIW06JCpLSQrMGWdPr6YCY_kw1LSyZMyYVVEDG0DCKfOBEs39Y8oqYjkAKzs3etzmkpxp3WTqAkOeg6ilNgD3PD65xx/s1600/DSC01194.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1066" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjMp2FRSL01fJomxLMauX8lTnOYuVAgKoX67kQ7VpOQ-SrgLIV4tIW06JCpLSQrMGWdPr6YCY_kw1LSyZMyYVVEDG0DCKfOBEs39Y8oqYjkAKzs3etzmkpxp3WTqAkOeg6ilNgD3PD65xx/s640/DSC01194.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Tak się prezentuje zwycięska drużyna!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie było wiele czasu na świętowanie triumfu, bo już kilka minut później miał miejsce wspomniany wcześniej <b>debiut Martyny</b>. Spisała się dużo lepiej niż wstępnie oczekiwaliśmy, bo przede wszystkim miała kontakt z nawierzchnią :-) Przez większość dystansu była jednak na tyle zestresowana, że musiała się wspierać ramionami małżonki. I tak oto razem dotarły do mety, by odebrać pierwszy medal - czy ostatni, to się okaże :-) Póki co wisi on w towarzystwie moich, na wyjątkowym miejscu...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnU8uUNHGGSSg3tZlvSczWGOu01zwTPzmc1DqBmTf_WlpuFGSz08F-kfO6s3EYCMgRjJoK-3XXsYXcHeDk74JxxdIKO7W3tmKAh8auKmhRAl5dkBkiDrjUKBtYG6ztyVy6roSRpEPdNBTI/s1600/DSC01210.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1066" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnU8uUNHGGSSg3tZlvSczWGOu01zwTPzmc1DqBmTf_WlpuFGSz08F-kfO6s3EYCMgRjJoK-3XXsYXcHeDk74JxxdIKO7W3tmKAh8auKmhRAl5dkBkiDrjUKBtYG6ztyVy6roSRpEPdNBTI/s640/DSC01210.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Historyczny debiut </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak widać, sobota ta obfitowała w emocje, więc nie ma się co dziwić, że niektórzy zdrzemnęli się już w samochodzie :-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicQGEne5MfVG7j9NP6g_xo3QWaUTt-EPCeGC5jUmu5S29C5B0JZyFbLUUPUkO-_BcVc4zBF8wYzMi7zsC5Lp5cQ4qCC91c7JTSclwUsrwPQjdKMM4i9mzTZrOS1DSN8Jacg_xAywHIsHeH/s1600/DSC01217.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1066" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicQGEne5MfVG7j9NP6g_xo3QWaUTt-EPCeGC5jUmu5S29C5B0JZyFbLUUPUkO-_BcVc4zBF8wYzMi7zsC5Lp5cQ4qCC91c7JTSclwUsrwPQjdKMM4i9mzTZrOS1DSN8Jacg_xAywHIsHeH/s640/DSC01217.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">"Ojciec, medal jak medal, na mecie dawali sprzęt do baniek!"</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kilka dni później, zdziesiątkowana drużyna <b>Ryżowych Bolków</b> (bez trzech kluczowych zawodników - a do łącznego czasu liczy się 3 najszybszych mężczyzn i 1 kobieta) wzięła udział w czwartej odsłonie <b>Grand Prix Torunia w Biegach Przełajowych</b>. Nie było szans na obronę wysokich lokat z poprzednich edycji, jednak nie złożyliśmy broni. "Swoje" zrobiłem, mieszcząc się w 1/3 stawki i notując zbliżony do wcześniejszych wynik w okolicy 24 minut na dystansie 6 km.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Do końca miesiąca pozostały jeszcze dwa starty - za tydzień <b>Bieg Buraka w Złotnikach Kujawskich</b> oraz kilka dni później ponowne starcie na trasie <b>Grand Prix Torunia</b>. Będzie to ostatni akcent przed przerwą wakacyjną, w trakcie której przyjdzie mi rozpocząć plan treningowy przed jesiennym <b>Poznań Maraton</b>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbZ950qSD5XzvL5rJOHnU_QyJNzbcvHRYEsoI69Xh1qabWMcS7kLe-8kHk6WU3Lww5j8fZfOYbUCEETw8iX5Hsq2MnmxlxNchowTHoBGHEE0s04LzG_T-6X_HTPEnJs4PG_G81MoLEVZyN/s1600/DSC01268.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1066" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbZ950qSD5XzvL5rJOHnU_QyJNzbcvHRYEsoI69Xh1qabWMcS7kLe-8kHk6WU3Lww5j8fZfOYbUCEETw8iX5Hsq2MnmxlxNchowTHoBGHEE0s04LzG_T-6X_HTPEnJs4PG_G81MoLEVZyN/s640/DSC01268.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
MarJanhttp://www.blogger.com/profile/18028015480474396029noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4500702016902413733.post-37949299100295927592017-05-20T00:20:00.001+02:002017-05-20T00:20:35.005+02:00Pierwsze tegoroczne biegowe opalanie już za mną<div style="text-align: justify;">
Po wiosennych startach na dłuższych dystansach zazwyczaj jest niewiele czasu aż nadejdą upalne dni i zawody stają się sportem ekstremalnym. Dlatego też trzeba umiejętnie wykorzystać te kilka tygodni przed nieuniknionym pogorszeniem osiąganych wyników.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoVazGZKGzZPbgfXLqHAi7JQZ9-swc0TEEECnFr7U6CNbEmqKYUumo8M7HD84q0_9JR_myf0Rl2EEKMQvZRGMMIFZ1kN_xHV16oAxwPFMjk17RW63EV-gTXlDy15cF8Vgv-63Ly2U5GYUp/s1600/18236274_1355156161219428_1070176712_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoVazGZKGzZPbgfXLqHAi7JQZ9-swc0TEEECnFr7U6CNbEmqKYUumo8M7HD84q0_9JR_myf0Rl2EEKMQvZRGMMIFZ1kN_xHV16oAxwPFMjk17RW63EV-gTXlDy15cF8Vgv-63Ly2U5GYUp/s640/18236274_1355156161219428_1070176712_o.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Chwile przed startem w Run Toruń</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W tym roku zdecydowałem się na kilka biegów na dystansie <b>10 km</b>, z tego dwa z nich przypadły na przełom kwietnia i maja. Pierwszym z nich był<b> Run Toruń</b>, w którym staram się startować za każdym razem. Ociera się to trochę o masochizm, bo wyścig ten do tej pory nigdy mi się nie udawał. Nie wiem, czy to specyfika trasy (bardziej turystyczna niż na "życiówkę"), moja dyspozycja po wiosennym maratonie, nagła zmiana pogody na iście letnią - faktem jest, że osiągane czasy i kondycja odbiegają od mojej normy, co czasem potrafiło mnie nieźle zestresować. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqOFXzHsOSnmz8aotlO5BcfDeDNjNKVuYdL8I_kpAIi6W8lKzuw08x53LQMWj9AJPhd9VqEzsZNML99e8Ttzz1sxc2DVZSl7rrRmN2MrkOiiUYAqs-uiEqVx_veQ9BxcBog0-i1llJ99uq/s1600/Foto_Jan+Chmielewski%2540DSC06119.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="358" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqOFXzHsOSnmz8aotlO5BcfDeDNjNKVuYdL8I_kpAIi6W8lKzuw08x53LQMWj9AJPhd9VqEzsZNML99e8Ttzz1sxc2DVZSl7rrRmN2MrkOiiUYAqs-uiEqVx_veQ9BxcBog0-i1llJ99uq/s640/Foto_Jan+Chmielewski%2540DSC06119.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Tym razem humor, pogoda i forma dopisały (fot. Jan Chmielewski)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W tym roku na szczęście przynajmniej pogoda dopisała - było chłodno, jedynie wiatr mógł nieco przeszkadzać. Przed startem wynik <b>42 minut</b> brałbym w ciemno, nie wydawało mi się, że będę w stanie zawalczyć o coś więcej. Mój organizm po raz kolejny udowodnił mi jednak, że potrafi mnie zaskoczyć i od pierwszego kilometra utrzymywałem mocne tempo w okolicy <b>4m05s/km</b>. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUENMe2XAVTUEsHtqxjZLQB3B4WwjFLH299R5EzJJkCxaRI8FlRwTdFDKNMF80-5h6BKbiw9d3mraT1OYV__8rzHo2Ku7U4nXDCE5ouYjs0_iHqot5sE0uzb7Pf1sur8oDhAn1pws6zCEz/s1600/18192697_256840944722505_565356465611591890_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUENMe2XAVTUEsHtqxjZLQB3B4WwjFLH299R5EzJJkCxaRI8FlRwTdFDKNMF80-5h6BKbiw9d3mraT1OYV__8rzHo2Ku7U4nXDCE5ouYjs0_iHqot5sE0uzb7Pf1sur8oDhAn1pws6zCEz/s640/18192697_256840944722505_565356465611591890_o.jpg" width="426" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Za chwilę ostatnia, kilkusetmetrowa prosta</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oczekiwałem tradycyjnego załamania w połowie dystansu, jednak nie było mi to tym razem dane. Mogłem pozwolić sobie na względny luz i sił wystarczyło na 9 km. Powoli zaczynało brakować mi już energii na ostatni akcent na <b>toruńskiej starówce</b>, jednak wsparcie kibiców oraz motywacja ze strony Piotra, który biegł kilka metrów przede mną, dodały mi niezbędnej mocy. Na metę wpadłem w super czasie (jak na te warunki) <b>40m30s</b>, co było wynikiem tylko o minutę gorszym od życiówki i jednocześnie moim czwartym najlepszym rezultatem. Miłym uzupełnieniem jest miejsce w kategorii open - <b>80/1735</b> uczestników robi wrażenie ;-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdTJ78XuSUmqY2MpjjlOTzR7qEdxOxCrykfr2c-nWknwGZm5aDmCMR6XRsM8A7JiD3XzPAcXe6dbmjDWYuVF6WV8y7QoDKN9_aSfsH9_Qep_5q1H6z3cC48rVaHvs2hmhQ7727YtqMzGgp/s1600/c_DSC_2830.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdTJ78XuSUmqY2MpjjlOTzR7qEdxOxCrykfr2c-nWknwGZm5aDmCMR6XRsM8A7JiD3XzPAcXe6dbmjDWYuVF6WV8y7QoDKN9_aSfsH9_Qep_5q1H6z3cC48rVaHvs2hmhQ7727YtqMzGgp/s640/c_DSC_2830.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Meta - w końcu udany start w Run Toruń!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Taki wyścig był mi potrzebny. Skutecznie oczyścił umysł po nieudanej pierwszej części sezonu, kiedy to nic nie działało tak, jak powinno. Taka <b>odskocznia</b> naprawdę bardzo pomaga!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3dpI9dT-q7Xeq7aVxX8_CnIT1HjsdLLf11_psGCLO4JnIHFMBPMJaykm1GuzrOirGd14j7t5HPy-oj0KTdJJuHkOUHhCdBwP49A9uHTvPtvsLBkYgKNvGQGFIVmOnAOzhvDubX4v6UB30/s1600/P5137869.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="406" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3dpI9dT-q7Xeq7aVxX8_CnIT1HjsdLLf11_psGCLO4JnIHFMBPMJaykm1GuzrOirGd14j7t5HPy-oj0KTdJJuHkOUHhCdBwP49A9uHTvPtvsLBkYgKNvGQGFIVmOnAOzhvDubX4v6UB30/s640/P5137869.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Nie ma to jak wspólny bieg z Michałem!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dwa tygodnie później, wraz z <b>ANIRO Run Team</b> udaliśmy się do <b>Świecia</b>, by w malowniczych okolicach zamku przebiec 10 km w ramach <b>IV Biegu Rycerskiego</b>. Tutaj już nie było niespodzianek w postaci łaskawej pogody - spalone karki i twarze mówiły wszystko :-) Tym razem nie było mowy o wyniku zbliżonym do osiągniętego w Run Toruń, więc z Michałem postanowiliśmy utrzymywać tempo w rozsądnych granicach <b>4m15s/km</b>. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPP3bMKMK1fGf8GQkJWJ02122aVDw8z2k8vLeZzRxXdoaDQ3DU6o1U9BwLumPzNItXsgu63qpJ-ibIsMA30GKr1zSRkgtmAF-BEOWMJWCrBIfrAZBYalj4JAaWqSZYFE39XEWOIrNIkkBx/s1600/18423262_305070509922143_779837803235607324_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPP3bMKMK1fGf8GQkJWJ02122aVDw8z2k8vLeZzRxXdoaDQ3DU6o1U9BwLumPzNItXsgu63qpJ-ibIsMA30GKr1zSRkgtmAF-BEOWMJWCrBIfrAZBYalj4JAaWqSZYFE39XEWOIrNIkkBx/s640/18423262_305070509922143_779837803235607324_o.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Koniec, czas na pierogi!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nagrzany asfalt dawał się we znaki, jednak napędzani myślą o czekających po biegu <b>pierogach i drożdżówkach </b>utrzymywaliśmy założoną prędkość. W efekcie udało się dobiec w czasie <b>42m34s</b> i zostać sklasyfikowanym na 63. miejscu w stawce 660 biegaczy. No i nie dałem się wyprzedzić żadnej kobiecie ;-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYJ20vvQQV0grmRvr3nC3U-WgNaEMV35A4CaCUYFp7BA_Jmo51e6FqbHfSwib_BygbXefvXSKTU1H-NcfcIfHaVazbdQZ7NIDVBItHKETWRP-BGmnFdHgwIi_V-F85B9OzBos3Hyfsl2Jc/s1600/18527898_305079443254583_575864742869182598_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="632" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYJ20vvQQV0grmRvr3nC3U-WgNaEMV35A4CaCUYFp7BA_Jmo51e6FqbHfSwib_BygbXefvXSKTU1H-NcfcIfHaVazbdQZ7NIDVBItHKETWRP-BGmnFdHgwIi_V-F85B9OzBos3Hyfsl2Jc/s640/18527898_305079443254583_575864742869182598_n.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Toruńska ekipa spisała się na medal!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przed wakacyjną przerwą w startach pozostały jeszcze czerwcowe zawody: </div>
<div style="text-align: justify;">
- 03.06. - 18. Dycha Kowalewska</div>
<div style="text-align: justify;">
- 07.06. - Grand Prix Torunia 4/7</div>
<div style="text-align: justify;">
- 17.06. - I Bieg Buraka w Złotnikach Kujawskich</div>
<div style="text-align: justify;">
- 21.06. - Grand Prix Torunia 5/7</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak widać, pierwotne plany nieco się zmieniły (ostatecznie nie wyruszam do Kwidzyna na Bieg Papiernika, doszły jednak dwie inne imprezy "wyjazdowe"). Nie nastawiam się na dobre wyniki - treningi ograniczam do "klepania" km, by skutecznie <b>zresetować się</b> przed przygotowaniami do jesiennych maratonów (Poznań i Toruń - jeśli tylko zapadnie decyzja o tym, że ta druga impreza się odbędzie...). </div>
MarJanhttp://www.blogger.com/profile/18028015480474396029noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4500702016902413733.post-52177015077585537752017-04-28T21:48:00.000+02:002017-04-28T21:57:49.502+02:00Chwila oddechu po wiosennym maratonie<div style="text-align: justify;">
Najważniejszy start tegorocznej wiosny już za mną. Wynik odległy od życiówki, jednak nie nastawiałem się na rewelacyjny czas, skupiając się bardziej na tym, żeby zdrowo i z dobrym nastrojem przekroczyć linię mety.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To był mój drugi start w <b>Łódź Maraton</b>. Dwa lata temu trasa nie do końca mi sprzyjała - nie lubię pętli, a wówczas zmuszony byłem kilkukrotnie przebiegać obok <b>Atlas Areny</b>, co szczególnie deprymowało, gdy widziało się niektórych na kilkusetmetrowym finiszu, gdy przede mną było jeszcze kilka dobrych kilometrów do końca. Teraz było inaczej, obyło się bez pokonywania tych samych odcinków. Nie byłbym sobą, gdybym nie ustawił <b>wirtualnego partnera</b> na nieosiągalny czas (3h18m), ale zrobiłem to bardziej po to, żeby mieć jakiś ambitny punkt odniesienia. Poza tym, <b>jeśli już spadać, to z wysokiego stołka.</b></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbYm6FAG6MbMVgB6Tc5qObzGqtZiSmqpELAXsKS_Dpbyhqear3yqPvtvX-lzZycKYW0yBmkCK7ifh1lyZigfIg1EOqkNx2yxJoLnE0EtUEy_FQlN0N3mKjLYSbL44UdsjlDvrzFyXwrEMf/s1600/I_DSC_0028.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbYm6FAG6MbMVgB6Tc5qObzGqtZiSmqpELAXsKS_Dpbyhqear3yqPvtvX-lzZycKYW0yBmkCK7ifh1lyZigfIg1EOqkNx2yxJoLnE0EtUEy_FQlN0N3mKjLYSbL44UdsjlDvrzFyXwrEMf/s640/I_DSC_0028.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Podstawa to inteligentny wyraz twarzy przed startem</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mobilizacji dodawał też fakt, że debiutowałem w nowych barwach klubowych - dosłownie kilka dni wcześniej dołączyłem do dynamicznego i sympatycznego <a href="https://www.facebook.com/anirorunteam/" target="_blank"><b>ANIRO Run Team</b></a>. Z tego też powodu złamałem świętą zasadę "nie biegaj w nowej, nieprzetestowanej koszulce", na szczęście bez uszczerbku dla ciała.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Początek był idealny, jak to zwykle podczas maratonów. Pierwsze 10-12 km pokonałem trzymając się grupy z pacemakerami na 3h20m, nie było żadnego dyskomfortu. Nauczony doświadczeniem poprzednich 18-tu maratonów wiedziałem, że tak może być do momentu nagłego załamania po trzydziestu kilku kilometrach. Na moje nieszczęście z rytmu zostałem brutalnie wybity przez bunt organizmu. Zmuszony byłem zbiec na swoisty pit-stop w <b>toi-toiu</b>, przez co uciekły mi nie tylko cenne minuty, ale i wypracowane równe tempo. Podświadomie przyspieszyłem, by zniwelować stratę, co okazało się zgubne. W efekcie traciłem dystans i czas, skupiłem się więc tylko na tym, by czerpać przyjemność z pozostałego do mety dystansu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPyf85ICwornFwpVs-IjqepdddE_6CyEMG-I0Ekj-niD3DMhyVvYgYwrFNxj3g1EGUAfWMzAlBFrBLUNno4AzTXrwjXJG21avCSXnvzfITi_tG0hKEjJ3HRyteCVlHWK07RgG9xzt-lyb4/s1600/18193269_1878260209110403_3170240119134340523_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="392" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPyf85ICwornFwpVs-IjqepdddE_6CyEMG-I0Ekj-niD3DMhyVvYgYwrFNxj3g1EGUAfWMzAlBFrBLUNno4AzTXrwjXJG21avCSXnvzfITi_tG0hKEjJ3HRyteCVlHWK07RgG9xzt-lyb4/s640/18193269_1878260209110403_3170240119134340523_o.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Po raz kolejny przekonuję się, że ul. Piotrkowska to świetne miejsce na zdjęcia (fot. Foty Beaty)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Sprawy nie ułatwiała aura. Wiatr dawał się we znaki szczególnie na długich prostych. Kameralne warunki łódzkiego maratonu (ukończyło go ok. 1,3 tys. biegaczy) nie ułatwiały zadania, nie było za kim się schować ;-) Gdy kilka km przed końcem zaczęły się do mnie zbliżać "balony" zaplanowane na 3h30m, tym razem (inaczej niż podczas <b>półmaratonów</b> w Poznaniu i Pabianicach), nie podjąłem walki o obronę pozycji i spokojnie obserwowałem jak zmobilizowana grupka najpierw mnie minęła, by potem sukcesywnie się oddalać. Dla mnie wynik końcowy zszedł na dalszy plan, bardziej skupiałem się na fakcie, że za chwilę ukończę <b>ostatni "nasty" maraton</b>. Mam nadzieję, że za kilka miesięcy nic nie stanie na przeszkodzie i wezmę udział w swoim dwudziestym starciu z "królewskim dystansem".</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh96RHlZi1_f36yW6vfPGKcbECXCwJKNXtNSAHnkdfTmKOd8V7YcYuIA0SNY3Zj8w9rFBHx3gkhqxsAYFiTvGHg6jCngb-yG0GG79rXt-TOC6bwKOfWyRbzc-5jqimf_k_HXbMP7O2ShKw5/s1600/c_DSC_0889.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh96RHlZi1_f36yW6vfPGKcbECXCwJKNXtNSAHnkdfTmKOd8V7YcYuIA0SNY3Zj8w9rFBHx3gkhqxsAYFiTvGHg6jCngb-yG0GG79rXt-TOC6bwKOfWyRbzc-5jqimf_k_HXbMP7O2ShKw5/s640/c_DSC_0889.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Chwila przed awarią ;-)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To tylko uświadomiło mi, jak wielkie zmiany nastąpiły przez te kilka lat od czasu, gdy postanowiłem truchtanie dla schudnięcia zmienić na stawianie sobie coraz ambitniejszych celów i walkę z możliwościami własnego ciała. Więcej przemyśleń pozostawiam sobie na jesienny start - w Poznaniu lub w Toruniu będę miał na to kilka godzin biegu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W tak filozoficznym nastawieniu dotarłem do chyba najbardziej mobilizującego finiszu, z jakim było mi dane się spotkać (ostry zbieg kończący się na kolorowej nawierzchni w wypełnionej mrokiem hali <b>Atlas Areny</b>). Cieszyłem się z tego, że udało mi się dołączyć do "<b>klubu trójki</b>" - do grona moich wyników tym razem dołączył <b>3h33m</b>. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRiyU_GRaJ1Cj-haA0OZShas4MsDqhslSzqlk8nmJYSVerVkDr72MkYQs-ScnJUZDrabErdBzLOW3iHoPNrKOU_LB4e63YMBZTYt53rPJmrCJfG2Qpr7IC5BDtlCP0OzW3mOM_vNH3398W/s1600/18095351_150624775470130_3469594522965508096_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRiyU_GRaJ1Cj-haA0OZShas4MsDqhslSzqlk8nmJYSVerVkDr72MkYQs-ScnJUZDrabErdBzLOW3iHoPNrKOU_LB4e63YMBZTYt53rPJmrCJfG2Qpr7IC5BDtlCP0OzW3mOM_vNH3398W/s640/18095351_150624775470130_3469594522965508096_n.jpg" width="512" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Powaga musi być, to już nie przelewki, następny maraton będzie moim dwudziestym!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie każdy bieg musi kończyć się życiówką, ważne, żeby dotarcie do mety dawało człowiekowi satysfakcję, a tej mi nie brakowało minionej niedzieli :-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To już historia, teraz czas się skupić na najbliższym starcie, <b>Run Toruń</b>, który będzie także okazją do spotkania i wspólnego pokonania dystansu <b>10 km</b> z kolegami z nowego klubu.</div>
MarJanhttp://www.blogger.com/profile/18028015480474396029noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4500702016902413733.post-43532928312547636852017-04-15T23:27:00.000+02:002017-04-15T23:27:27.166+02:00Nie samymi sukcesami żyje biegacz<div style="text-align: justify;">
Wiosenne starty w dwóch z trzech głównych biegach tej części sezonu dały mi wiele do myślenia. Co prawda po raz pierwszy z założenia nie rzucam się na życiówki ("swoje" zrobiłem już w poprzednich lata i wiele więcej nie osiągnę), ale mimo wszystko jakieś oczekiwania dotyczące wyników miałem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przełom marca i kwietnia to standardowo duże półmaratony. Tym razem wybraliśmy się do <b>Poznania</b> i <b>Pabianic</b>. W przypadku pierwszego z biegów nie obyło się bez przygód. Oficjalnie w protokole mam <b>DNS</b>, mimo że ostatecznie pobiegłem. Z powodu zagubienia numeru startowego (i tym samym, chipa) wisiało nade mną widmo pozostania "w cywilu" i kibicowania kolegom albo wyruszenia "na krzywy ryj", czego chciałem uniknąć. Ostatecznie kilkanaście minut przed startem udało mi się wybłagać u jednej z organizatorek w <b>Biurze Prasowym</b> wydrukowanie numeru (na zwykłej kartce, wzmacnianej taśmą klejącą na tylnej części, jednak na szczęście z zachowaniem oryginalnego wzornictwa) i tak prowizorycznie oznaczony mogłem stawić się w swoim sektorze. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ta dawka <b>adrenaliny</b> dała mi paliwo na pierwszych pięciu kilometrach, na których byłem zdolny dotrzymać kroku Michałowi i Piotrowi. Potem nagle opadłem z sił. Nie byłem w stanie utrzymać tempa, zniechęciłem się zupełnie i w efekcie na każdym kilometrze zwalniałem do marszu. Pod tym względem był to mój najgorszy półmaraton w historii startów na tym dystansie. Tak zniechęcony i bezsilny jeszcze nie byłem. Doszło do tego, że na 19-tym kilometrze zaczęła mnie wyprzedzać grupa prowadzona na czas 1h35m (startowała chwilę po nas), więc z pierwotnego planu trzymania się rezultatu 1h30m ostatecznie udało mi się jedynie zmotywować, by odkuć się na "balonikach" i wbiec na halę z metą jakiś czas przed nimi. Było mnie stać tylko na wynik <b>1h36m</b>, co i tak obecnie wydaje się niezłym osiągnięciem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPDRIbXgQ-Dw4-ow5q2uaOd_0CiKiIyfF1aOcFN3U4mwnqPm7_VV7JjSJVK7xV0AikB7FfC-AWJ0JtVKjr-WkogZODYUh3msAEeNerkHAxiA9Vt5MHt4L0cdoluYw4JTId7b5WGpcIdRsI/s1600/14722959_1414008152004207_119082684155691008_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPDRIbXgQ-Dw4-ow5q2uaOd_0CiKiIyfF1aOcFN3U4mwnqPm7_VV7JjSJVK7xV0AikB7FfC-AWJ0JtVKjr-WkogZODYUh3msAEeNerkHAxiA9Vt5MHt4L0cdoluYw4JTId7b5WGpcIdRsI/s640/14722959_1414008152004207_119082684155691008_n.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"> Jedyny dowód na to, że ukończyłem Poznań Półmaraton w tym roku...</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeszcze gorzej było tydzień później. Do <b>Pabianic</b> wybierałem się przepełniony z jednej strony sportową złością po nieudanym starcie w Poznaniu, z drugiej natomiast chciałem na tyle się wyluzować, żeby nie stresować się na trasie ewentualną niemocą. Tym razem mocy starczyło mi na połowę dystansu. Zakładaliśmy z Michałem spokojny bieg na czas w okolicach 1h35m (co byłoby nieznaczną poprawą w ciągu tygodnia), jednak biegło się na tyle komfortowo, że nieznacznie przyspieszyłem. Utrzymywałem spokojne, ale dość mocne tempo do 10-11 km, po czym niemal stanąłem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po chwili minął mnie Michał pytając się, czy wszystko ok. Machnąłem tylko ze zrezygnowaniem ręką i kontynuowałem pokonywanie kilometrów w fatalnym stylu, marszobiegiem. Ponownie byłem skazany na zmierzenie się z pacemakerami, tylko że tym razem z tymi, którzy biegli na czas 1h40m. Mimo zupełnej niemocy udało mi się przegonić ich na ostatnim kilometrze, by do mety dotrzeć z czasem <b>1h39m</b>.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1jUyF4cVUF3uiL4TuWws9aL-L49YPCEZme8gIKZaiy4fkXI9qTzeBKeyiC9sXFuoz7inUVXfeGHkZnxbWuekHH_fPApuu6MpsKapI8qUIq8ZbhdiTUpBRMslsXTZ3wDRbCAyY9QBGXxmi/s1600/17595900_431518297199248_9079198415748857856_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1jUyF4cVUF3uiL4TuWws9aL-L49YPCEZme8gIKZaiy4fkXI9qTzeBKeyiC9sXFuoz7inUVXfeGHkZnxbWuekHH_fPApuu6MpsKapI8qUIq8ZbhdiTUpBRMslsXTZ3wDRbCAyY9QBGXxmi/s640/17595900_431518297199248_9079198415748857856_n.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Na pocieszenie po biegu czekała konkretna wyżerka</span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Miałem dość, nic nie szło tak, jak powinno, mimo że zimę przepracowałem (tak mi się wydaje), solidnie, realizując 12-tygodniowy plan treningowy przed maratonem w <b>Łodzi</b>. Nie szukałem wymówek (po prostu byłem słaby i już), ale nasunęło mi się kilka wniosków:</div>
<div style="text-align: justify;">
- ostatnie tygodnie przed półmaratonami biegałem w <b>zużytych butach</b>; gdy po jednym z treningów poczułem ból w piszczelach, domyśliłem się, że moim <b><a href="http://leniwy-biegacz.blogspot.com/2016/06/nie-asics-nie-adidas-czy-inna-puma.html" target="_blank">Joma Carrera</a></b> należy się emerytura po osiągnięciu wspólnych 2300 km; było już jednak za późno na poprawę i mimo zmiany obuwia nogi były za bardzo zmęczone i nie zdołały się zregenerować,</div>
<div style="text-align: justify;">
- <b>plan treningowy</b> - w zeszłym roku realizowałem 10-tygodniowy cykl dostosowany do życiówki w półmaratonie, tym razem głównym startem jest wiosenny maraton, i to pod niego się przygotowuję, więc może po prostu nie byłem w stanie utrzymać tempo startowe o pół minuty szybsze,</div>
<div style="text-align: justify;">
- to po prostu nie były "moje dni", <b>nie zawsze udaje się biec na 100% możliwości</b> i należy cieszyć się samymi startami, nie zawsze wynikami.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak czy inaczej, to już historia i pozostało mało czasu do wyprawy do Łodzi. Wiele już nie poprawię, więc muszę <b>oczyścić umysł</b> i skupić się na wyluzowanym starcie. Wynik końcowy w granicach 3h30m będzie dla mnie satysfakcjonujący, chociaż nie ukrywam, że na początku ustawię wirtualnego partnera w zegarku na obecną życiówkę (3h19m), głównie po to, żeby mieć pewien punkt odniesienia. Prawda jest taka, że na dystansie będzie mi już obojętne, czy dobiegnę w czasie 3h30m, 3h40m czy 3h45m, jeśli i tak będę się oddalał od najlepszego wyniku. Pozostaje mi tylko nastawienie się pozytywnie i czekanie na start.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jedno jest pewne, ta wiosna to dla mnie swoisty <b>trening - jednak chyba bardziej mentalny niż fizyczny...</b></div>
MarJanhttp://www.blogger.com/profile/18028015480474396029noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4500702016902413733.post-55215159461648629042017-03-16T22:14:00.000+01:002017-03-16T22:14:27.945+01:00Dobre i tanie sportowe słuchawki bezprzewodowe? Oczywiście!<div style="text-align: justify;">
Dni są coraz dłuższe, popołudniowy trening nie wiąże się już z bieganiem po zmroku. W związku z tym mogę nieco ograniczyć czujność i wrócić do <b>słuchania muzyki</b> w trakcie realizowania planu przygotowawczego do wiosennych startów. Jak już pisałem wcześniej, ostatecznie rozstałem się ze swoim odtwarzaczem <b>Sony</b> z racji ciągłych awarii i odsyłania w ramach reklamacji. Jako że porzuciłem pomysł biegania ze smartfonem a do moich celów w zupełności wystarczy zwykły, klasyczny telefon z podstawowymi funkcjami, postarałem się poszukać tanich <b>słuchawek bluetooth</b>, które w prosty sposób mogą stworzyć minimalistyczne "centrum multimedialne" umilające pokonywanie kolejnych kilometrów.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Szukając ciekawych propozycji w chińskich sklepach natknąłem się na modele zupełnie nieznanej mi marki <b>Awei</b>. Wyczytałem kilka pozytywnych opinii użytkowników, głównie biorących pod uwagę stosunek ceny do jakości.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmAm9e6nDq_8rHDkPnG4xD8bj2Q5akQBcmJ2PQfKAR_b3QycCw9DkzZf8cHarZh8i47YoXXCHrD7uYAHTxGjsBDxw9j2eUgefzBrkAO18so7KOGOdCi7KukhXSIZLv9Njq2tvJfnT9aTdb/s1600/DSC09307.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmAm9e6nDq_8rHDkPnG4xD8bj2Q5akQBcmJ2PQfKAR_b3QycCw9DkzZf8cHarZh8i47YoXXCHrD7uYAHTxGjsBDxw9j2eUgefzBrkAO18so7KOGOdCi7KukhXSIZLv9Njq2tvJfnT9aTdb/s640/DSC09307.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pierwszym zakupem były słuchawki <b>A840BL</b>, które kosztowały ok. 15 USD. Cena atrakcyjna, chociaż zauważyłem, że są sprzedawane na Allegro za ponad 100 zł. Przyznam, że tyle bym za nie dał, szczególnie po przeprowadzonych testach. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wizualnie są atrakcyjne, przywołują skojarzenia ze wspomnianym już walkmanem Sony, którego używałem do tej pory. Panel sterowania w okolicach uszu, pałąk na szyję, lekka konstrukcja - skądś to wszystko już znałem. Do tego świetna specyfikacja (NFC!, możliwość przypisania dwóch urządzeń, ładowanie za pomocą złącza micro-USB, wodoodporność) za przystępną cenę. Wszystko wyglądało świetnie do momentu pierwszych testów w plenerze. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpIRm1U7B0AJUrE_d_94kB0cfsMaHbkFQ6eOmxVFcCJ9mNgJGhacXSwU4q4Q8hyphenhyphen5Gkx31S0yzhT_0_MV9mdd0ep3PQCYCG5Ce-hVbeNc_t6Cyk_qti_TbbEWkFRdIXDKovr91v9vsooSYw/s1600/DSC09311.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpIRm1U7B0AJUrE_d_94kB0cfsMaHbkFQ6eOmxVFcCJ9mNgJGhacXSwU4q4Q8hyphenhyphen5Gkx31S0yzhT_0_MV9mdd0ep3PQCYCG5Ce-hVbeNc_t6Cyk_qti_TbbEWkFRdIXDKovr91v9vsooSYw/s640/DSC09311.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Podczas godzinnego treningu wyszły wszystkie wady i niedociągnięcia urządzenia:</div>
<div style="text-align: justify;">
- strasznie <b>płaski, nienaturalny dźwięk</b>, zbyt mocny bas, trzaski - na początku myślałem, że to wina poczciwej Nokii, jednak sprawdzanie działania z innymi telefonami w domu dały taki sam efekt,</div>
<div style="text-align: justify;">
- <b>sztywny pałąk</b> - nie dopasowuje się do kształtu ucha i szyi, dodatkowo materiał, z którego jest zbudowany powoduje otarcia; w efekcie słuchawki ciągle trzeba było poprawiać, bo nie trzymały się odpowiednio mocno,</div>
<div style="text-align: justify;">
- <b>mizerny zasięg bluetooth</b> - tak naprawdę możliwe jest w miarę bezproblemowe słuchanie muzyki, jeśli telefon mamy w opasce na ramieniu, w odległości max 20-30 cm od słuchawek; zupełnie odpada wrzucenie go do kieszeni spodni lub saszetki biodrowej.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8NYlqw_kwHRq5SmR3GvM8FBBCZx0Z23sULZe4BusutMRnRCKj0xUmy0QEwh8rJ61bGRHXyjhacoZvP4FOqcly72Bna_pWmqvdyN_zPh_cV1WzVDVExlWyYdCsxr0z-06bwG6NMrluUtJT/s1600/DSC09310.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8NYlqw_kwHRq5SmR3GvM8FBBCZx0Z23sULZe4BusutMRnRCKj0xUmy0QEwh8rJ61bGRHXyjhacoZvP4FOqcly72Bna_pWmqvdyN_zPh_cV1WzVDVExlWyYdCsxr0z-06bwG6NMrluUtJT/s640/DSC09310.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Problem z dopasowaniem w pewnym stopniu ratują wymienne douszne zatyczki, jednak w żaden sposób nie można użytkowania uznać za komfortowe. Co prawda przebiegłem w tych słuchawkach zeszłoroczny maraton, ale zaraz po tym doświadczeniu zdecydowałem się pożegnać z tym sprzętem i sprzedałem go po cenie, którą wcześniej dane było mi zapłacić.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kilka tygodni później natknąłem się na kolejną promocję w jednym z chińskich sklepów internetowych i stwierdziłem, że dam tej firmie jeszcze jedną szansę. Za ok. 10 USD nabyłem <b>A920BL</b> - słuchawki zbierające dość dobre opinie. Tym razem zdecydowałem się na <b>klasyczną konstrukcję "pchełek"</b>, bez pałąków i innych udziwnień, jedynie z pilotem na kablu. Główne zalety, o których wspomniałem przy okazji opisywania A840BL, tutaj też mają miejsce (brakuje jedynie łączenia za pomocą NFC, jednak nie jest to istotne dla moich celów). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzEdEf_3cAqI4baSr6C6L2HsYP7kRaJEepDmJYBaHue5W3DGHdqUv_WFXlBscm4i6GD6vSNH7M7XbFUJ9MN3v3pkTEdhHOCcM8hMTg654TJOFGovnjTsL1s1Af404rJIuXmehGS1wkVYP4/s1600/DSC09993.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzEdEf_3cAqI4baSr6C6L2HsYP7kRaJEepDmJYBaHue5W3DGHdqUv_WFXlBscm4i6GD6vSNH7M7XbFUJ9MN3v3pkTEdhHOCcM8hMTg654TJOFGovnjTsL1s1Af404rJIuXmehGS1wkVYP4/s640/DSC09993.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po poprzednich doświadczeniach moje oczekiwania znacznie spadły, jak się okazało - zupełnie niesłusznie. Chociaż muszę przyznać, że po rozpakowaniu miałem kilka minut zabawy z odpowiednim dopasowaniem <b>gumowych dodatków</b>, których główną funkcjonalnością jest blokowanie słuchawek przed wypadnięciem z uszu. Brak jakiejkolwiek wzmianki o montażu w instrukcji nie ułatwił zadania. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOwKxKPy_QUH4nDa5vhJTienrurTKPROY_cqKOpjDITqEnPk8_kRtD24lISh_UfS5cN4wRLoWH-MgNkZyBeI74VT1_SJ8orLK1THRx-a3Lxc-upk2zLKSmpxS0fDzghNJKXWn3sm2PW0Ja/s1600/DSC09985.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOwKxKPy_QUH4nDa5vhJTienrurTKPROY_cqKOpjDITqEnPk8_kRtD24lISh_UfS5cN4wRLoWH-MgNkZyBeI74VT1_SJ8orLK1THRx-a3Lxc-upk2zLKSmpxS0fDzghNJKXWn3sm2PW0Ja/s640/DSC09985.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ostatecznie udało się je zamontować i mogłem pójść biegać. Oto spostrzeżenia po 1,5h użytkowania:</div>
<div style="text-align: justify;">
- dużo <b>lepsza jakość dźwięku</b> (oczywiście należy pamiętać, że to nie jest sprzęt dla audiofila, ma jedynie umilić czas w trakcie wysiłku fizycznego),</div>
<div style="text-align: justify;">
- telefon może znajdować się w normalnej odległości od słuchawek, nie ma żadnych przerw, gdy trzymam go w "nerce",</div>
<div style="text-align: justify;">
- <b>magnesy!!!</b> drobiazg, który niezmiernie cieszy i okazuje się bardzo praktyczny; gdy przestajemy korzystać ze słuchawek po prostu stykamy je ze sobą i wówczas fizyka robi swoje - dzięki temu można je spokojnie zawiesić na szyi bez obawy, że nam spadną; gadżet ten można docenić także w przypadku, gdy nie posiadamy żadnego etui i słuchawki po prostu wrzucamy do torby / plecaka / kieszeni - na pewno zmniejszy się nam ryzyko poplątania czy zerwania przewodu,</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikEp2JjAvcZDfc2Ek_SR1PvKCkLHhF0eaZXh5MwzzXlTZe0k2pO1Gc4IoD4GJL65V-qm6E1WbiB33bm-pcll7SYBRidY7OaHXQg3cGKvb1kRrALxPpSPYGG53CvH2vaIN7SFsbZ8Z7CTMS/s1600/DSC09992.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikEp2JjAvcZDfc2Ek_SR1PvKCkLHhF0eaZXh5MwzzXlTZe0k2pO1Gc4IoD4GJL65V-qm6E1WbiB33bm-pcll7SYBRidY7OaHXQg3cGKvb1kRrALxPpSPYGG53CvH2vaIN7SFsbZ8Z7CTMS/s640/DSC09992.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- po odpowiednim dopasowaniu słuchawki nie wypadają... jest tu jednak małe "ale" w postaci pilota, który znajduje się w dziwnie bliskiej odległości od jednej ze słuchawek, przez co podczas ruchu doświadczałem niemiłego szarpania w dół; sytuację ratuje <b>zaczep</b> - można go dostosować do własnych preferencji, najlepiej, gdy przymocujemy za jego pomocą kabel do tylnej części czapki lub opaski. Gdy już znajdziemy odpowiednią konfigurację (ostatnio szukałem jej przez 3 km biegu...) nie ma problemu z wypadaniem,</div>
<div style="text-align: justify;">
- gumki, o których wspomniałem, spełniają swoje zadanie, pomagają utrzymać słuchawki w uszach (pod warunkiem poradzenia sobie ze wspomnianym przed chwilą pilotem),</div>
<div style="text-align: justify;">
- bardzo dobrze działają <b>duże przyciski sterujące</b>; mamy je w sumie tylko trzy, ale naprawdę więcej nie trzeba (główny włączający urządzenie i działający jako "pause / play", "+" i "-" odpowiadające za kontrolę głośności oraz przełączanie kolejnych utworów),</div>
<div style="text-align: justify;">
- <b>długi czas działania i błyskawiczne ładowanie</b>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgn_KpAPj9s6-Zjcrs-7VJ2ZbsI5tBkg0vMMXS9Xx9UfbFhrHWr7Q_BDfrFohC-UQK2SUsDvTh3s-lxulUFW6YqXbIip57_WkZ7aVqrISAyM-itCGbDyz83SR9xP6NhxquB3P4UXdJRCVkN/s1600/DSC09989.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgn_KpAPj9s6-Zjcrs-7VJ2ZbsI5tBkg0vMMXS9Xx9UfbFhrHWr7Q_BDfrFohC-UQK2SUsDvTh3s-lxulUFW6YqXbIip57_WkZ7aVqrISAyM-itCGbDyz83SR9xP6NhxquB3P4UXdJRCVkN/s640/DSC09989.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak więc za około 40 zł (może być mniej przy korzystaniu z kuponów, promocyjnych środków w danym sklepie lub systemu cashback) otrzymujemy całkiem przyzwoite urządzenie, które po prostu <b>spełnia swoje zadanie</b>. Zdarzają się co prawda drobne problemy z odpowiednim dopasowaniem, jednak można je skutecznie pokonać. Przynajmniej jestem teraz świadomy tego, że jeśli będę chciał wziąć udział w zawodach korzystając z tych słuchawek, jednym z etapów rozbiegania przed startem będzie test ułożenia pilota i zaczepienie kabla w komfortowym miejscu, żeby uniknąć ciągłego korygowania słuchawek już w trakcie wyścigu.</div>
MarJanhttp://www.blogger.com/profile/18028015480474396029noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-4500702016902413733.post-68486060115953232017-01-24T18:49:00.002+01:002017-01-24T18:49:28.442+01:00Wypełnianie kalendarza 2017<div style="text-align: justify;">
Zauważyłem, że od kilku lat pierwszymi wydarzeniami wypełnianymi w styczniu na najbliższych 12 miesięcy, nie jest termin urlopu i innych dni wolnych, ale biegi, w których mam zamiar wystartować. Czyli najpierw trzeba zaplanować <b>wysiłek</b>, a dopiero później znaleźć czas na <b>wypoczynek</b>. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W przypadku poprzednich sezonów, gdy startowałem zdecydowanie częściej (niezapomniane dla mnie hasło małżonki "nie biegaj w każdy weekend" podczas sesji fotograficznej), często terminy udało się pokryć się (<b>Berlin</b>, <b>Praga</b>, <b>Trójmiasto</b>) i wówczas w trakcie kilkudniowego wyjazdu przypadał też czas na wzięcie udziału w zawodach :-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6py0oerT6i8KrHWETciRTRN103CRRQYkJzkwFn68YQVnAX8HSmYjYgMRdpgPVM9ez4eWsVXpmcZWKtzBfQBQZkC_IXTMcSBArU_fbGerfaiSy8JbEHqonO7BMg9msWJ6HO6ePCV70AFFw/s1600/image308.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6py0oerT6i8KrHWETciRTRN103CRRQYkJzkwFn68YQVnAX8HSmYjYgMRdpgPVM9ez4eWsVXpmcZWKtzBfQBQZkC_IXTMcSBArU_fbGerfaiSy8JbEHqonO7BMg9msWJ6HO6ePCV70AFFw/s640/image308.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Mała rada sprzed kilku lat od małżonki (fot. Katarzyna Pawlak)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Aktualnie tak naprawdę mam już zaplanowane starty na pierwszą połowę roku. W drugiej na pewno wezmę udział w jesiennym maratonie (najprawdopodobniej "u siebie", w <b>Toruniu</b>) i zapewne kilku krótszych biegach (np. tradycyjnie już <b>Gniewkowo</b>, może <b>Gniezno</b>).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wiosna będzie aktywna, ale pierwszy raz zaczynam sezon od zrealizowanych wcześniej wszystkich celów. Do pokonanego wcześniej maratonu poniżej <b>3h30m</b>, w zeszłym roku doszły złamane kolejne bariery - <b>1h30m</b> w półmaratonie oraz <b>40m</b> w biegu na 10 km. W związku z tym ten sezon będzie (przynajmniej w założeniach) zupełnie na luzie, chociaż oczywiście jakieś cele sobie postawiłem - utrzymanie się w pobliżu życiówek będzie mile widziane :-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A tak oto przedstawia się mój harmonogram na najbliższe miesiące:</div>
<div style="text-align: justify;">
- 04.03. - <b>VI Zimowy Bieg Dębowy</b> - od lat najlepszy sprawdzian możliwości na początku przygotowań do całego sezonu,</div>
<div style="text-align: justify;">
- 26.03. - <b>10. PKO Poznań Półmaraton</b> - jedno z moich ulubionych miejsc do biegania, więc na jubileuszowym półmaratonie nie może mnie zabraknąć,</div>
<div style="text-align: justify;">
- 02.04. - <b>VII Pabianicki Półmaraton</b> - debiut w tej imprezie, słyszałem wiele pozytywnych opinii, trzeba je zweryfikować,</div>
<div style="text-align: justify;">
- 23.04. - <b>DOZ Łódź Maraton z PZU</b> - powrót w miejsce, w którym pierwszy raz przebiegłem maraton poniżej 3h30m,</div>
<div style="text-align: justify;">
- 30.04. - <b>Run Toruń</b> - kolejna odsłona bardzo popularnej imprezy ze świetnymi medalami,</div>
<div style="text-align: justify;">
- 13.05. - <b>IV Bieg Rycerski</b> - debiut w chwalonych przez biegaczy zawodach,</div>
<div style="text-align: justify;">
- 20.05. - <b>VIII Kwidzyński Bieg Papiernika</b> - jeden z najlepiej zorganizowanych biegów w Polsce, tradycyjnie za darmo.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Najważniejsze imprezy to oczywiście starty w <b>Poznaniu</b> i <b>Łodzi</b>. To właśnie pod maraton już za kilka dni rozpocznę kolejną rundę 12-tygodniowego treningu, który jak do tej pory sprawdzał się wyśmienicie. Ponownie, w porównaniu do oryginału, 5 dni biegowych w tygodniu zredukuję do 4 - ten manewr skutkował bardziej wypoczętymi nogami przy braku spadku możliwości (testowałem obydwa warianty) i wytrzymałości. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dodatkowym argumentem przemawiającym za "oszczędniejszym" bieganiem jest to, że tym razem nie stawiam przed sobą celu w postaci kolejnej życiówki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Latem nie przewiduję wielkiej ilości startów, po prostu wysokie temperatury nigdy nie służyły w moim przypadku przyjemnemu bieganiu. Zdecydowanie bardziej preferuję dwucyfrowe mrozy od upałów.</div>
MarJanhttp://www.blogger.com/profile/18028015480474396029noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4500702016902413733.post-28831796292048022322016-12-20T22:54:00.001+01:002016-12-20T22:54:31.097+01:00I po roztrenowaniu...<div style="text-align: justify;">
W tym roku<b> roztrenowanie</b> zaplanowałem wcześniej niż do tej pory, głównie z powodu intensywnych jesiennych startów. Osiągnięte życiówki kosztowały mnie dużo energii i już podczas następujących po nich lekkich przebieżek czułem, że warto dać odpocząć nogom. W związku z tym przesunąłem dwutygodniowe roztrenowanie z tradycyjnej u mnie drugiej połowy grudnia na początek tego miesiąca. I muszę stwierdzić, że chyba po raz pierwszy czas ten spożytkowałem prawidłowo.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie wiem, na ile wpływ na to miał kalendarz, ale faktem jest, że wykonując te same czynności co przez poprzednie lata (w dni "biegowe" ćwiczenia stacjonarne, poza tym wszystko bez zmian, czyli np. jazda na rowerze do pracy i z powrotem) ale w nieco innym terminie:</div>
<div style="text-align: justify;">
- utyłem jedynie o ok. 1 kg (do tej pory skok wynosił nie mniej niż 3 kg),</div>
<div style="text-align: justify;">
- nabrałem<b> głodu biegania</b> (od kilku lat już nie mogłem go z siebie wykrzesać),</div>
<div style="text-align: justify;">
- ten czas nie upłynął mi tak błyskawicznie jak zazwyczaj miało to miejsce podczas roztrenowań,</div>
<div style="text-align: justify;">
- po prostu <b>wypocząłem</b> i zapomniałem o bieganiu, co też nie zawsze się udawało.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIgU3guHWx62NCqwkyS8yP6atkQVrypeBD2IlY4muRczdZQP7-7XGlThicyvlFradYu-mThloh_7rfnLxQ7lH_vGBnujHaXMzz04RBGguqPch-eGI_32rEGK7C8i87qi0SYFdBPDsSeWZT/s1600/2016-12-20+15_13_08-Endomondo.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="236" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIgU3guHWx62NCqwkyS8yP6atkQVrypeBD2IlY4muRczdZQP7-7XGlThicyvlFradYu-mThloh_7rfnLxQ7lH_vGBnujHaXMzz04RBGguqPch-eGI_32rEGK7C8i87qi0SYFdBPDsSeWZT/s640/2016-12-20+15_13_08-Endomondo.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Tak wyglądały "leniwe" dwa tygodnie bez biegania</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wiem, że te dwa tygodnie "resetu" były potrzebne nie tylko moim nogom, ale także (a może przede wszystkim) <b>głowie</b>. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z wielkim entuzjazmem ruszyłem w sobotę na delikatne (przynajmniej w założeniu) wybieganie. Skończyło się na dystansie ponad <b>11 km</b> (zakładałem wstępnie 8 km), w tempie poniżej 5 min/km (chciałem przetruchtać w okolicy 5:20 min/km). Co prawda czułem, że nogi nie są na to gotowe, jednak troszkę mnie poniosło. Dwa tygodnie rozbratu z bieganiem dało o sobie znać już po kilku godzinach, a rano przywitały mnie zapomniane zakwasy, które utrzymywały się do dzisiaj. Skuteczną metodą (jak zawsze) okazało się ich rozruszanie, co uczyniłem zarówno na rowerze, jak i podczas wczorajszego treningu - tym razem odpowiednio wolniejszego, jednak na dystansie <b>13,5 km</b>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirgWoBDhmFJHkooRBX4UP_AwJ5NrYoZAqbV3FFoYqKf0xhhK08hb2jyppgYvn__4A1FGNEBtQwL7sYfBa6mOoiCmbcJMa33QNfeLJeTskn9N51G0lY8f3MNDurQLUS3cgpSCdgIu4lZU47/s1600/2016-12-20+15_18_05-Garmin+Connect.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="476" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirgWoBDhmFJHkooRBX4UP_AwJ5NrYoZAqbV3FFoYqKf0xhhK08hb2jyppgYvn__4A1FGNEBtQwL7sYfBa6mOoiCmbcJMa33QNfeLJeTskn9N51G0lY8f3MNDurQLUS3cgpSCdgIu4lZU47/s640/2016-12-20+15_18_05-Garmin+Connect.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Standardowe wytyczne miesięczne (200 km) nie są do zrealizowania po połowie miesiąca bez biegania, jednak plan roczny nie jest zagrożony :-)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ważne, że wróciła radość biegania, forma nadejdzie w odpowiednim momencie.<b> Do końca roku stawiam na 11-13 km wybiegania</b>, na dłuższe dystanse oraz "coś więcej" przyjdzie czas w styczniu. Teraz mogę spokojnie ułożyć sobie plan treningowy na wiosenne starty (dwa półmaratony oraz maraton), czerpiąc frajdę ze spokojnego pokonywania kilometrów :-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
MarJanhttp://www.blogger.com/profile/18028015480474396029noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4500702016902413733.post-79324134768410330002016-11-26T17:08:00.000+01:002016-11-26T17:11:20.243+01:00Jestem biegaczem przed czterdziestką... ponownie!<div style="text-align: justify;">
Mając w pamięci zeszłoroczny <b>spadek formy</b> 3 tygodnie po rekordowym maratonie i następującym po nim biegu na 10km, spodziewałem się podobnej sytuacji także w tym sezonie. Sytuacja była niemalże identyczna - 12 tygodni przygotowań do maratonu, życiówka, potem również rekordowa "dyszka", tym razem z symbolicznym złamaniem 40 minut. Wszystko wskazywało na to, że następnie czeka mnie ostre tąpnięcie kondycyjne i brak mocy w nogach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiNlazdBJ7PdfxUj7aR96gYlEyaLywneGX83SVSBXC5gxwoAnpbsoCPnvcm_BldfkWSbv9ojJxgaukDtd5ypNBpTpEuvuz27gEy_xLbPiheohdkNmounvCLk8BPdGNxXw6tmrK1AaYTIKw/s1600/S5_0270.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiNlazdBJ7PdfxUj7aR96gYlEyaLywneGX83SVSBXC5gxwoAnpbsoCPnvcm_BldfkWSbv9ojJxgaukDtd5ypNBpTpEuvuz27gEy_xLbPiheohdkNmounvCLk8BPdGNxXw6tmrK1AaYTIKw/s640/S5_0270.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Pierwszy kilometr, bieg jeszcze w zwartej grupie (fot. www.t-run.pl)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z takimi myślami udałem się (standardowo - z Michałem i Piotrem, z którymi startowałem w większości tegorocznych zawodów) do <b>Gniezna</b>, na bieg wyjątkowy i nie do powtórzenia w przyszłości. Odbył się on z okazji budowy obwodnicy Gniezna (<b>droga S5</b>), na świeżo wylanym asfalcie. <b>Dystans 10 km</b> i profil trasy podano nam z topograficzną dokładnością. Martwiły nas jedynie nieco spartańskie warunki (wywiezienie godzinę przed startem w odsłonięty teren przy niskiej temperaturze, brak szatni i pryszniców), jednak takie rzeczy nie są nas w stanie zniechęcić, gdy można mieć idealną szansę na przyzwoity wynik końcowy (trasa bez jakichkolwiek zakrętów, praktycznie płaska, z jednym nawrotem). Co prawda miałem pewne obawy o własne siły - rano obudziłem się z lekkim przeziębieniem, które "na szczęście" wzmogło się dopiero w poniedziałek, więc ostatecznie nie przeszkadzało mi w biegu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Moim celem było udowodnienie sobie, że będę w stanie ponownie pobiec <b>10 km w czasie poniżej 40 minut</b>, szczególnie biorąc pod uwagę krytykę dotyczącą odpowiedniego pomiaru dystansu w niedawnym biegu w Gniewkowie (rozbieżności dochodzące 200 metrów to z jednej strony niewiele, jednak z drugiej pokonałem magiczną barierę o kilka sekund, więc taki brak w efekcie kwestionował moje osiągnięcie...)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGh5IYUYmdCBY49LDgOEOHdKK8WDoNIZ0J6cF_D3L2d5Np9tdO5MIdK8iMg1j8GZZWtJh0GKl8U2wSHNB82Xw4sRnqlSO7f-kuFWs8ANNEs1scqnTLJdxvTVpvOoIaJCEgPyms4B-nRxjg/s1600/15156917_1882066185350475_7208167567447007862_o_Kacper_Skubiszak.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="422" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGh5IYUYmdCBY49LDgOEOHdKK8WDoNIZ0J6cF_D3L2d5Np9tdO5MIdK8iMg1j8GZZWtJh0GKl8U2wSHNB82Xw4sRnqlSO7f-kuFWs8ANNEs1scqnTLJdxvTVpvOoIaJCEgPyms4B-nRxjg/s640/15156917_1882066185350475_7208167567447007862_o_Kacper_Skubiszak.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Końcówka była bardziej samotna... (fot. Kacper Skubiszak)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Łącznie na starcie zameldowało się ok. <b>600 chętnych</b> do przetestowania świeżej nawierzchni na nieoddanej drodze. Pierwsze kilometry nie szły po mojej myśli, sytuacji nie ułatwiał wiatr wiejący w twarz. Nie mogłem się odpowiednio rozkręcić, traciłem bezcenne sekundy. Walka z samym sobą trwała do półmetka, po którym udało mi się w końcu złapać <b>idealny rytm</b>. Nogi przebierały coraz szybciej, w końcu udawało się uzyskać tempo poniżej 4:00 min/km. Mijanie kolejnych biegaczy motywowało do dalszego wysiłku, do tego trasa okazała się wyjątkowa jeszcze z innego powodu - dzięki temu, że była niemalże idealnie prosta, udawało się utrzymywać kontakt wzrokowy z czołówką przez większość biegu, co również dodawało energii.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po pokonaniu 9 km zegarek był dla mnie bezlitosny - pokonałem je w czasie 36m05s, więc mój cel mógł mi uciec dosłownie <b>o kilka sekund</b>. Wiedziałem, że jestem w stanie utrzymać tempo 4:00 min/km, jednak nie satysfakcjonował mnie wynik 39m59s ;-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6USBZ5KmTDbRlr9Mn2TKQY2ZfUC_5ITWL-lQYlLO3enC0EJofVQQIhXpZqkr35c0T9x5XziXJd4k9kJ5UliXlfOR_wSu6hB5C65CH4xMYeaPy6k8RguCwFh3QGHtbn-3Pfuwr5PCMkTCO/s1600/c028.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6USBZ5KmTDbRlr9Mn2TKQY2ZfUC_5ITWL-lQYlLO3enC0EJofVQQIhXpZqkr35c0T9x5XziXJd4k9kJ5UliXlfOR_wSu6hB5C65CH4xMYeaPy6k8RguCwFh3QGHtbn-3Pfuwr5PCMkTCO/s640/c028.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Tak wygląda człowiek walczący o każdą sekundę na ostatnim kilometrze biegu! (fot. gniezno24.com)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przez ostatni kilometr hipnotycznie wpatrywałem się w bramę mety, nic więcej nie miało w tej chwili znaczenia. Nie wiedziałem, że mam w sobie jeszcze jakieś pokłady siły, jednak zmusiłem nogi do ostatniego wysiłku, ryzykując, że po prostu <b>potknę się o własne stopy</b>, tak bardzo byłem już zmęczony (biegiem, przeziębieniem, minionym maratonem i dyszką w Gniewkowie?). Postawiłem wszystko na jednej szali - i udało się! Zegar na finiszu pokazał, że bieg pokonałem w czasie brutto 39m40s!!! Ze szczęścia za późno wyłączyłem Garmina, więc musiałem niecierpliwie czekać na smsa z oficjalnymi wynikami. Gdy przyszły, efekt końcowy przerósł moje oczekiwania - od tej pory mogłem już chwalić się życiówką <b><span style="font-size: large;">39m30s!!!</span></b> Dodatkową miłą informacją było zajęte <b>miejsce open (22.) oraz w kategorii wiekowej (7.)</b> - dla przypomnienia, stawka wyniosła ok. 600 zawodników :-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0epnrK8QSLlgWJ_tTvIX4h01ZikgOev-wOXbKxDWUHskgEsMFJE6blRdpDNWEhdSgDM6eTTMD6zAv29b70I6fcrnwa2_usxuk_7vyO0AuN_jZThbUvLoah_4DzgPBr7ko4NFjLPhQILZ-/s1600/S5_0498.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0epnrK8QSLlgWJ_tTvIX4h01ZikgOev-wOXbKxDWUHskgEsMFJE6blRdpDNWEhdSgDM6eTTMD6zAv29b70I6fcrnwa2_usxuk_7vyO0AuN_jZThbUvLoah_4DzgPBr7ko4NFjLPhQILZ-/s640/S5_0498.jpg" width="426" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Będzie życiówka! (fot. www.t-run.pl)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To był mój ostatni start w zawodach w tym roku, więc sezon zakończyłem bardzo mocnym uderzeniem. Do <b>dwukrotnej poprawy najlepszych wyników w wiosennych półmaratonach i jesiennej życiówki w maratonie udało mi się dołożyć w listopadzie przebiegnięcie dwóch rekordowych dyszek, w których przekroczyłem magiczny i nieosiągalny dotąd próg 40 minut</b>. Taki sezon już się raczej nie powtórzy, więc mogę czerpać zasłużoną radość i powoli przygotowywać się do kolejnego roku i nowych startów.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZ5r-2ldRulQrcanHZEoQ7JDruFbSgeaKZbsXAdBEV7Pvfcw0bq7d37Hr1gI6zrrtsyN3nCYR1ygqh6Qnk5kv3WDlGQvl2uhzUDaLrBIiXSWG1QJlPeIsjAefQ5V323ZRCAKxbQG2PMt5p/s1600/15167559_1882066308683796_5424602541909930907_o_Kacper+Skubiszak.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="422" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZ5r-2ldRulQrcanHZEoQ7JDruFbSgeaKZbsXAdBEV7Pvfcw0bq7d37Hr1gI6zrrtsyN3nCYR1ygqh6Qnk5kv3WDlGQvl2uhzUDaLrBIiXSWG1QJlPeIsjAefQ5V323ZRCAKxbQG2PMt5p/s640/15167559_1882066308683796_5424602541909930907_o_Kacper+Skubiszak.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Biegacz przed "czterdziestką"... na 10 km ;-) (fot. Kacper Skubiszak)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Swoją drogą czuć, że szczyt formy utrzymałem przez maksymalny możliwy czas (upłynął miesiąc od Toruń Marathon do Biegu Drogi S5), gdyż ostatnie przebieżki ukazały spadającą kondycję. Jeszcze tydzień, może dwa, i czas na kilkanaście dni <b>roztrenowania</b>, na czym skorzystać powinny nie tylko moje nogi, ale i rodzina :-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh24SFnWFx6jjYLOvAEcyr-y-QqR4bxvYXmYew65TAldS_aOZ2syazqdbWE9bkTK9nBUFakyxZX9RkyZotX2g34OGP-NKOhXzwezMpMFy6-HHFAZuRcrHX-NV_iWXph2lb4Qp3KSjvT41kr/s1600/14487404_1117349955030667_3778660073232924672_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh24SFnWFx6jjYLOvAEcyr-y-QqR4bxvYXmYew65TAldS_aOZ2syazqdbWE9bkTK9nBUFakyxZX9RkyZotX2g34OGP-NKOhXzwezMpMFy6-HHFAZuRcrHX-NV_iWXph2lb4Qp3KSjvT41kr/s640/14487404_1117349955030667_3778660073232924672_n.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Medal udokumentowany na fragmencie wyjątkowej trasy</span></div>
MarJanhttp://www.blogger.com/profile/18028015480474396029noreply@blogger.com2