Lubię żyć w zgodzie ze swoim
ciałem. Na co dzień może tak bardzo tego nie odczuwam, jednak wystarczą
rodzinne lub świąteczne okazje, po których przez kilka dni chodzę z moralnym
kacem udowadniającym, że jednak znowu pozwoliłem sobie na zbyt wiele, co odczuwam
podczas ćwiczeń czy biegania. Jeszcze gorzej jest, gdy w krótkim okresie
następuje swoista kumulacja i pojawią się dodatkowo czyjeś urodziny w pracy lub
wyjście na miasto ze znajomymi. Nie rzucam się jednak w wir poszukiwania diet –
już jakiś czas temu „dogadałem się” z organizmem i zdaję sobie sprawę, że
wszystko wróci do normy, jeśli będę wystarczająco cierpliwy i rozsądnie podejdę
do tematu odżywiania.
(fot. Aneta Janczarska)
„Oczyszczanie dla każdego” jest
pozycją m.in. dla osób takich jak ja – chcących wrócić do normalnego funkcjonowania,
gdy czują, że coś ciąży na żołądku. Ale nie tylko; jak się okazuje, detoks może
dotyczyć także sfery duchowej, zmierzając do wyrzucenia negatywnych myśli czy
emocji. Pod tym względem zgadzam się z autorką w jednej kwestii – receptą na
stres jest duża dawka ruchu, treningi biegowe. Aby dobrze je wykonać i nie
wpaść w zadyszkę konieczne jest prawidłowe oddychanie, a odpowiedni rytm
gwarantuje swoiste oczyszczenie i pozbycie się uczucia nerwowości. Barbara
Heiner w swojej publikacji sugeruje co prawda dużo lżejsze ćwiczenia, jednak,
jak w każdej sytuacji, każdy musi znaleźć odpowiednie rozwiązanie dla siebie,
sugerując się podanymi wskazówkami.
(fot. Aneta Janczarska)
Na szczęście nie jest to książka,
jakiej się obawiałem. Myślałem, że będzie to po prostu zbiór przepisów na potrawy
mające pomóc powrócić do równowagi i lepszego samopoczucia. Oczywiście znalazło
się miejsce i na nie, jednak stanowią jedynie drobny element całości. Autorka
jako rdzeń traktuje ajurwedę, czyli tradycyjny system medycyny rozwinięty w
Indiach. To na podstawie tej teorii określone zostały płaszczyzny oczyszczania
(nie tylko przewód pokarmowy, ale także np. płuca, skóra czy głowa) i recepty
na wielowymiarowy detoks. Momentami porady zmierzają do czegoś w stylu „przytul
się do drzewa i pobierz z niego naturalną energię”, ale można przymknąć na to
oko i skupić się na treści mocniej stąpającej po ziemi.
(fot. Aneta Janczarska)
Największą wartością książki są
uniwersalne wskazówki – jakich składników używać, unikać, których spożycie jest
wskazane w przypadku chęci detoksu lub na co dzień. Szczególnie dużo miejsca
przeznaczono wodzie i jej właściwościom. Obok ogólnie znanych teorii (picie ok.
2 litrów dziennie, jak najmniejsza ilość płynów w trakcie posiłków, rozpoczęcie
dnia od szklanki wody, najlepiej z połówką cytryny) dowiedziałem się kilku
ciekawych rzeczy, jak np. zwracanie uwagi na jej temperaturę. Podobno dużo
większe właściwości oczyszczające ma ciepła woda, co także zostało zaczerpnięte
z mądrości ajurwedy.
(fot. Aneta Janczarska)
Książkę podzielono na kilka
części. Pierwsza z nich to ogólne wskazówki i wytyczne dotyczące detoksu.
Następnie możemy zapoznać się z przykładowymi przepisami poszczególnych
posiłków (czytając je doznałem skurczu żołądka – niestety dla mnie były to
wręcz porcje głodówkowe, jednak należy podkreślić, że są one przewidziane nie
jako domyślny jadłospis, a jedynie na czas usuwania z organizmu toksyn).
Kolejnym elementem są zestawy ćwiczeń wspierające proces oczyszczania. Łatwo
się domyśleć, że nawiązują one do filozofii Wschodu, kładąc nacisk na
rozciąganie ciała (moim faworytem jest, uwaga uwaga, rozciąganie nerek…), nie
ma co liczyć na takie, które wycisną z nas hektolitry potu. Obok ćwiczeń
fizycznych otrzymujemy także zestaw porad mających wspomóc osiągnięcie
równowagi mentalnej, poprawiających nastawienie, oddychanie. Jest także miejsce
na wskazówki dotyczące pielęgnacji ciała (okłady, czyszczenie, płukanie).
(fot. Aneta Janczarska)
Na samym końcu autorka połączyła
wszystkie powyższe elementy podając na tacy gotowe, przykładowe zestawy
indywidualnego kompletnego oczyszczania. Warto je przejrzeć i sprawdzić, które
z nich mogą mieć zastosowanie i zdać egzamin w naszym przypadku.
(fot. Aneta Janczarska)
Książka została ułożona tak, żeby
móc spokojnie do niej wracać, zerkając na podsumowania każdego z rozdziałów,
które pomagają przypomnieć oraz uporządkować wszystkie wytyczne. Muszę
przyznać, że pozytywnie zaskoczyłem się tą publikacją. W niewielkiej
objętościowo pozycji można znaleźć dużo przydatnych porad (mniej lub bardziej
oczywistych). Podchodząc do niej racjonalnie i eliminując wskazówki zbyt
uduchowione wiem, jak ukierunkować codzienne życie, by pozbyć się uczucia
ciężkości.
(recenzja pierwotnie ukazała się na stronie sztukater.pl)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz